Wednesday, December 23, 2015

17.02.2017 Kondensatory elektrolityczne AUDIO NOTE KAISEI

Na chwilę przed Wigilią doszły 4 kondensatory elektrolityczne do B+ (100uF/500V x2, 22uF/500V x2)
Audio Note obiecuje, że KAISEI zbliżają się brzmieniem do Black Gate WKZ, co jest bardzo miłe, ale chyba nierealne :-(


Niby podobny proces, ten sam producent i materiały, ale nie ma mazi grafitowej i specjalnego impregnowanego grafitem papieru i...w ogóle BG działały pono na zasadzie ładunku elektrostatycznego a nie przewodnictwa jonowego (?).

Są małe, dużo mniejsze niż Black Gate o tym samym napięciu i pojemności, więc nie wróży to dobrze.
Rozmiar odpowiada mniej więcej połowie pojemności BG dla tego samego napięcia.

Zmierzyłem ostatnio BG WKZ 47+47/500V i połówki miały po 55uF, więc potwierdza się legendarna trwałość tych kondensatorów a pracują cały czas na swoim maksymalnym napięciu.

Kupiłem jest z powodu chwilowej potrzeby, naprawienia problemu z uderzeniem w głośniki przy wyłączaniu sprzętu, ale problem rozwiązałem inaczej, więc muszą chwilę poczekać na odsłuchy.

15.02.2015

Jak poinformował mnie PQ za Audio Note, KAISEI są na 105 stopni Celsiusza. To ważne dla tych o mocno grzejących się wnętrzach lampowców (UPDATE 13.02.2017. Są na 85C!)

9.02.2017

Minęły dwa lata od czasu wprowadzenia KAISEI na rynek. Sam spróbowałem ich w kilku miejscach z sukcesem, ale nigdy nie miałem okazji w bardzo przezroczyście brzmiącym systemie w właściwym wygrzewaniem ich porównać do innych. Do tego potrzebne są kontrolowane warunki. Nie miałem takich np w Audio Note OTO SE Signature, bo wymieniane było wiele innych komponentów w tym samym czasie.

Teraz zdecydowałem się na podmianę (nie wiem czy trwałą) katodowych Black Gate N/Nx we wzmacniaczu GM70. Na tyle wiele czasu minęło od ich instalacji, że uznałem, że może juz czas wymienić starzejące się Black Gate na świeże KAISEI. To samo w przedwzmacniaczu AN M3/8 w drugiej katodzie 5687 (100uF/100V, oryginalnie 220uF/100V).

Zamówiłem więc garść kondensatorów i niedługo czeka mnie eksperyment.

Oczywiście, problemem jest proces wygrzewania, który trwa długo, więc po raz kolejny będę poddany pokusie zbyt wczesnych wrażeń :)


Przy okazji kilka rezystorów zostanie wymienionych na srebrne tantale 2W Audio Note, więc trzeba to jakoś oddzielić od siebie, aby ocena KAISEI była wiarygodna.

100uF 100V Audio Note Kaisei BI-POLAR Electrolytic Capacitor - katoda VT25 - 30V DC, rezystor 1K8 oraz katoda 5687 w przedwzmacniaczu, 88V DC, rezystor 6K8

470uF 25V Audio Note Kaisei BI-POLAR Electrolytic Capacitor - katoda EML20B, 13V DC, rezystor 600R. Nie ma mniejszej pojemności przy takim napięciu pracy. 220uF byłoby w ram raz.

Tam gdzie mogę (jak są dostępne i cena jest akceptowalna) to decyduje się na wersję bi-polarną, bo jak wskazuje doświadczenie z Black Gate - brzmią lepiej.

Oczywiście działa prawo doboru bocznikującego kondensatora katodowego. Czym większa wartość rezystora tym potrzebna mniejsza wartość kondensatora. W przypadku przedwzmacniacza dałem 220uF przy rezystorze 6K8, gdyż taki był oryginalnie....

Jak ktoś nie chce liczyć tego, polecam prostą regułę doboru kondensatora, która działa:

Rezystor katodowy -> bocznikujący AC kondensator katodowy:

 50R-100R -> 220uF-470uF
100R-500R ->220uF
500R-2k ->100uF-220uF
>2k ->47uF-100uF

Nic się nie stanie jak dasz większą pojemność kondensatora niż podana wyżej.
Jak dasz za dużą, dźwięk może być za bardzo pogrubiony i spowolniony.

13.02.2015

Niestety PQ pomylił się strasznie:-(
KAISEI są na 85C a nie 105C, więc trzeba BARDZO UWAŻAĆ gdzie go się montuje!!!!...szczególnie doświadczenie z AN OTO SE i renowacja AN P1 SE nauczyło mnie zwracać na to uwagę.


14.02.2015

Pierwsze koty za płoty.
Zmieniłem super dobre kondensatory Black Gate -N 100uF/ 50V w katodach lamp w driverach we wzmacniaczu GM70. Mają już swoje lata.
Pierwsze wrażenie to zdecydowanie nie są to Black Gate'y. Kiedy wkładasz Black Gate w wersji non-polar szczególnie, słychać od razu ogromną ciszę tła. Jest ono czarne. Wysokie tony są krystalicznie czyste. Nie ma rezonansów, świstów itp.

KAISEI jest bardzo przezroczysty. Nie ma efektu "czarnego tła Black Gate. Przypomina brzmieniowo klasyczny kondensator dobrej klasy. Słychać jednak ogromną ilość detalu i dynamikę. Dobra dynamika akurat może być spowodowana po prostu niskim poziomem ESR zupełnie nowego kondensatora. To zawsze była domena Black Gate. Porównujemy więc stary kondensator do nowego, więc to nie do końca uczciwa walka.

Słucham dalej...

17.02.2015

Minęło wiele godzin wygrzewania nowych kondensatorów i pojawiało się coś co mnie bardzo zmęczyło: przenikliwość i metaliczność dźwięku. Minął dzień, kolejny a to za nic nie chce znikać. Nie dało się wytrzymać. Sadziłem, ze to zmęczenie słuchu....
Wróciłem więc do starych Black Gate-N 100uF/50V i....wszystko się uspokoiło, ale także pojawiła się poza spokojem i pewnym ciepłem gorsza dynamika i detal.

Trzeba więc było zostawić jedną parę BG a drugą zmienić na KAISEI i to chyba na razie jest dobre rozwiązanie.

Przestrzegam więc, że KAISEI są bardzo przezroczystymi kondensatorami i może słuchacza w procesie wygrzewania albo i na stałe, przekonamy się niedługo, spotkać niemiła przenikliwość brzmienia.

Zabawa trwa...

Monday, December 21, 2015

21.12.2015 Przerobienie wzmacniacza Av8B PP na 300B PP

Umieszczam link to starego wpisu, dzisiaj uzupełnionego  bo ktoś mógł przeoczyć zmany jakie zrobiłem w moim starym wzmacniaczu Push-Pull.

Modyfikacja wzmacniacza AV8 PP na 300B PP

Wednesday, November 25, 2015

12.01.2016 Nowa lampa sterująca: 45 i 10Y/801A do współpracy z EML20B

Wracam trochę do początkowej koncepcji AV8-AV8-GM70 lub AV8-300B-GM70.
Po porażce drivera 4P1L, tym razem idę sprawdzona drogą, czyli użycia lampy DHT 45 jako drivera GM70.

Zastanawiałem się czy najpierw dać EML20B czy 45. W sumie wzmocnienie takie samo, ok. 3x20=60x min, ale jednak chyba lepiej kiedy wymagająca co do prądu GM70 ma driver o niższym Rp, czyli 45 a nie EML20B (1.6kohm vs. 4k).

Powoduje to dość dziwny układ, że ostatnia lampa sterująca mi niższe napięcie anodowe niż pierwsza:-)
Będę się starał sterować 45kę w fixed bias i zobaczymy czy będzie uderzenie w głośniki przy wyłączaniu. Może nie, bo 45ka ma niskie wzmocnienie (3.5x)

Co do wysterowania GM70 (voltage swing), to przy biasie -75V, potrzeba do pełnego wysterowania w klasie A1 (ujemne napięcie na siatce), Vpp=2x75V, czyli 150Vpp, czyli 150x0.3535=53V RMS. Tyle musi dać 45ka.

45ka jest biasowana na -50V na siatce, czyli maksymalny voltage swing=2x50V=100Vpp, czyli 35V RMS. Trzeba to pomnożyć przez wzmocnienie lampy, czyli ok 3x, więc mamy 300Vpp=106V RMS. Mamy więc duży zapas i 45ka się nadaje do tej roli.

EML20B ma polaryzację -15V, więc przyjmie maksymalnie 30Vpp czyli 10V RMS.
10V RMS x wzmocnienie 20x daje nam 200V RMS - czyli ogromny zapas przekraczający możliwości następnej w szeregu 45ki (maks 35V RMS).

Zamówiłem juz grzanie do 45ki (2.5V/1.5A). Tym razem znowu Tentlabs. Sprawdził się w przypadku EML20B i do tego daje prostą regulację napięcia pod ew. inne lampy.

Obciążenie indukcyjne. Wykorzystam posiadany do projektu 4P1L dławik Lundahl LL1667/25mA w ustawieniu równoległym na 42H/50mA.


-1dB@23Hz - wystarczająca indukcyjność.

Schemat wygląda mniej więcej tak (DRAFT):




28.11.2015

Miałem ostatnio rozmowę na temat moich wyliczeń, czy rzeczywiście maksymalny "voltage swing" na siatce lampy w klasie A1 jest równy (Vpp) dwukrotnemu napięciu biasu?

Oto doskonale obrazujący wyliczenia obrazek:



Ja widać, przy polaryzacji siatki -50V, sygnał AC sinusoidalny jest zawarty pomiędzy -100V a 0V, więc nie wychodzi poza zero na plus, bo wtedy wchodzilibyśmy w klasę A2, czyli siatka zaczęła by znacząco pobierać prąd siatką z poprzedniego stopnia.

Vpp (peak-peak, szczyt-szczyt sinusoidy) jest podwojeniem napięcia ujemnego biasujacego siatkę.
V RMS tak łatwe do zmierzenia miernikiem jest równe Vpp*0.3535.

30.11.2015

Postanowiłem połączyć dwa projekty i wrócić do posłuchania 10Y tym razem z porządną indukcyjnością 168H w anodzie. Mamy więc dwie lampy i uniwersalny dławik 42H/168H.
Jako, że napięcia anodowe są podobne, nie trzeba dawać dodatkowego rezystora i można uwspólnić kondensator w B+

04.12.2015

Przyszły rezystory!


Na pierwszy ogień pójdzie 10Y a dokładnie 801A, bo takie mam.
Na horyzoncie jest także stara dobra 3C24, która by współpracowała z 45 lub 801A, czyli zamiast EML20B, która jest obecnie bardzo drogą opcja....po wejściu do EU i dodaniu VAT do ceny i obecnej cenie euro.
Dość powiedzieć, że za 3 lampy AVVT AV8B u Jaca płaciłem 10 lat temu 1350zł. Obecnie trzeba zapłacić 4000zł!

11.12.2015

Tak więc mam już działający układ z lampą 10Y.
Zanim jednak zaczął działać wyrywałem włosy z głowy jak poradzić sobie z nagłym uderzeniem w głośniki przy wyłączaniu wzmacniacza, jaki pojawił się po wymianie autobiasu na fix bias GM70. Sądziłem, że to tylko problem biasowania, ale po chwilowym powrocie do autobias problem pozostał.
Miałem to już wcześniej i tym razem po wielu godzinach diagnozowania okazało się, że tkwi w driverze.
Na EML20B, za nią, na siatce kolejnego stopnia przy wyłączaniu pojawia się nagle napięcie AC. Jeżeli przed nią jeszcze damy 10y/VT25/801A/VT62 pojawia się KATASTROFALNE ok 50-60V RMS AC na siatce GM70!
Robiłem wszystko co się da. Zmieniałem grzanie, konstrukcję filtrowania B+ i nic. Coś się indukuje.
Kiedy jednak w końcu wpadłem na pomysł wrzucenia EML20B na pierwszy stopień a na drugi 10Y, która ma niże wzmocnienie niż EML20B, problem spadł do akceptowalnego poziomu, poniżej 1V AC na wyjściu trafa głośnikowego.

Mamy więc wzmocnienie 20*8=160x, czyli 8x więcej niż przy samej EML20B.
układ: EML20B->10y->GM70.

Zastosowałem grzanie tentlabsa dla EML i 10y i fixed bias dla 10Y i GM70 i autobias dla wejściowej EML20B.

Trochę wzmocnienie jest za duże i wychodzi wrażliwość układu na indukowanie przydźwięku, jakość sieci, czasem pojawia się szum wysokoczęstotliwościowy czy słychać mikrofonowanie przedwzmacniacza, ale jest to w granicach akceptacji. DHT przy takich wzmocnieniach jest bardzo delikatne.

Jak to gra?
DYNAMICZNIE!
W końcu 10y ma właściwe obciążenie (168H, 440V/-37V/18mA).
Poza dynamiką i to znaczenie podkręconą, słychać przesunięcie dźwięku do przodu, jeszcze odrobinę nieczystości, ale mam na razie 80% jakości tonu samej EML20B i 200% jej swobody i dynamiki.

10Y gra dość ciepło, z dźwięczną górą pasma, płytszym ale szybszym i pełnym basem i ładnym środkiem pasma. Wszystko jest w porządku!


11.12.2015

Kolejny dzień grania i znaczne zmiany w brzmieniu.

Przez kilka dni grało tak samo, czyli dość cieplo, pełne brzmienie. 
Dzisiaj coś się zmieniło.rano keszcze gralo tak samo ale po kilku godzinach przypomniał sie stary charakter 10y.....przenikliwość i natarczywość.
Przenikliwość i artykulacja jest tak dobitna,że pojawia się ból głowy.
Najpierw zmieniłem GM 70 na bardziej spokojna wersję miedziana. Potem dwa rezystory siatkowe z rhopointa na shinkoh. Nieco się uspokoiło, ale charakter pozostał. Dalsze kroki to ta sana zmiana na wejściowym rezystorze 100k i ew. zmiana punktu pracy vt25/vt62/10y.Coś szczęście mnie opuściło w audio....:(

17.12.2015

Nie ustaję w poszukiwaniu przyczyny uderzenia w głośniki przy wyłączaniu. Przebudowałem niemal wszystko. Poszukuje informacji w necie. Zastosowałem nawet na dławikach diody flyback, żeby wytłumiać impulsy na dławikach przy wyłączaniu i...nic.

To jedna z trudniejszych dla mnie chwil w zabawach DIY i trwa już kilka tygodni. Próbuje odwrócić proces przebudowy po którym doszło do powstania problemu, ale to nic nie daje.
Ekranowałem wszystkie kable AC, sądząc, ze coś się indukuje z nich. Zamieniałem dławiki na rezystory, nawet zmieniałem kondensatory sygnałowe w poszukiwaniu przebić DC....i setki innych modyfikacji.

Na pocieszenie zostaje udana przebudowa mojego trzeciego wzmacniacza AVVT AV8B PP na 300B PP. Dobiega końca i efekt jest dobry. Czyste 17W mocy. Można więcej trochę, ale trzeba by przebudować porządnie całą sekcję lampy sterującej.

18.12.2015

Jest światło w tunelu poszukiwań problemu z uderzeniem w głośniki przy wyłączaniu...i dosyć banalne!

Dołożenie pojemności do B+ drivera obniżyło boom z 2V ac do 0.9v ac na głośnikach i

co ciekawe aranżacja pojemności nie ma znaczenia, tylko całkowita pojemność.

Zmiana jest juz przy dołożeniu 11uF/500v do istniejących 22+47+47uF, więc jest 120uF w tej chwili,

chce zrobić 22+100+100, czyli 222uF.

Odłączyłem od masy ekrany elektrostatyczne traf zasilających i tło wzrosło ze średnich 4mV do 7mV, czyli działa i są potrzebne.

Sądzę ze boom wynika z zachwiania B+ i indukowania z powodu zachwiania impulsu na dławikach. Usztywnienie zasilania zmniejsza to. Często słyszałem podwójne uderzenie od każdego drivera osobno. Dziwne to wszystko, bo daje się często dużo mniejsze pojemności kondensatorów przy tylu dławikach ale ważne jest, aby przy osobnych układach zasilających do sekcji sterującej i lampy mocy, energia zgromadzona w nich była podobna, tzn, podtrzymywała podobnie długo zasilanie.

Najciekawiej się zrobiło jak zmniejszyłem pierwszy kondensator z 22uF na 11uF. Tło wzrosło aż do 15mV z 4mV.

Niezwykle czule są drivery DHT na czystość B+.

Czekam więc na kondensatory 100uF/500V.

Źródło prądowe CCS w anodzie daje takie same tło jak obciążanie dławikami. Sama GM70 daje jedynie 0.5mV tła dla na zaciskach głośnikowych....ale CCS to inna historia....na przyszłość....

21.12.2015

Niestety światło okazało się liche i poprawa raz była raz nie po dołożeniu pojemności C do B+.

Nie pozostało mi nic innego jak dorobić osobny włącznik do zasilania GM70 i sekcji sterującej.


Mamy więc, parafrazując słynne FIFO, FILO (First IN, Last OUT) dla sekcji drivera.
Najpierw włączamy sterowanie, potem GM70. Wyłączamy GM70, potem sterowanie.

Przebudowałem całe okablowanie.
Zamiast prowadzić z każdego transformatora długie kable do włącznika, poprowadziłem dwoma ekranowanymi kablami zasilanie traf 230V oraz jednym kablem (do przyczep, 7 żyłowy), grzania do sekcji drivera (3.20V-0-3.20V, 0-9.5V, 0-7.5V). Nie wszystkie wykorzystuję ale mogłem poprowadzić kabel bez ograniczeń długości i optymalną trasą z dala od sygnału.

Efekt jest zauważalny, bo udało się obniżyć tło o KILKA mV do ok. 2mV na wyjściu głośnikowym (sama GM70 daje ok 0.5mV). To dobry wynik dla 3 lamp DHT!
Zero sprzężeń, pisków, szumu itp, które pojawiały się po włożeniu 10Y do sekcji drivera wcześniej, więc wzrostu wzmocnienia z samej EML20B (20x) do 160x (10y 8x, EML20B 20x).

Przy okazji użyłem kupiony wcześniej dławik Lundahla LL2742 24H/175mA zamieniając istniejący 10H/200mA. Nowy ma wyższe RDC (160ohm vs 60ohm), ale gromadzi prawie 2.5x więcej energii, poza lepszym czyszczeniem oczywiście i wyższymi dopuszczalnymi tętnieniami. Nie ma to tutaj znaczenia (max tętnienia), bo pierwszy w szeregu jest kondensator, co sprawia, że mamy ok. 60V tętnień vs.  kilkaset przy układzie LCLC, dla którego został kupiony. Tym nie mniej, odczuwalne jest lepsze, bardziej energetyczne brzmienie.

Kolejna zmianą jest zamiana dławika anodowego dla EML20B TRIBUTE 85H/30mA na Lundahla LL1667/10mA w ustawieniu na 20mA przy 100H.

Zastosowanie go daje mi łatwą możliwość zamiany EML20B na 3C24 o podobnym wzmocnieniu ale wymagającej 400H, które daje ten dławik w ustawieniu szeregowym uzwojeń na 10mA, czyli tyle ile potrzebuje 3C24 w punkcie pracy 10mA.

Chwilowo wyrzuciłem też grid choke i fixed bias. Uprościłem wszystko inaczej prowadząc masy, co też przyczyniło się do obniżenia tła wzmacniacza.

Tak to mniej więcej wygląda elektrycznie:



Mam więc układ EML20B-->10y/VT25/801A-VT62-->GM70.



Rozgrywa się....

Dwa zdania o brzmieniu 10Y (już bez listy odpowiedników:-)

Próbowałem jej od dawna z różnym skutkiem.
Na pewno jest bardzo wymagająca w stosunku do zasilania. Spore wzmocnienie 8x (ponad 2x więcej niż 300B) i 7.5V grzanie (1.5x 300B), powoduje że grzanie musi być bardzo czyste!

Druga sprawa to wysokie Rp lampy, wymagające albo źródła prądowego w anodzie albo bardzo dużego dławika. Wielu stosuje je jako lampy wyjściowe i przy dużym prądzie 5k obciążenie podobno wystarcza, jednak jako driver, w punkcie pracy ok 20mA, gdzie Rp=5-6k, trzeba dać min 170H, żeby mieć pełne brzmienie. Przy obciążeniu rezystorowym, mówimy min. o 15k obciążenia co sprawia, że trzeba by zasilać ją z B+ GM70 (!).

Do tego większość wersji ma grzanie z torowanego wolframu, podobnie jak GM70. Pięknie to wygląda ale ma bardzo charakterystyczne brzmienie.

To nie to co EML20B, która brzmi ciepło, harmonijnie, przyjemnie.

10Y brzmi dosyć sucho, bardzo przezroczyście i akcentuje dźwięki. Jest bardzo wymagająca co do jakości toru.
Do tego, braki w obciążeniu mogą ją wpędzić w krzykliwość. Początkowo było ciepło, ale jak się rozegrała pokazała na co ją stać.
Dwie 10y w torze, typu 10y^2 (wzmocnienie 8x8), może wybić zęby brzmieniem. Trzeba uważać.

Jest wersja ze "standardowym" heaterem, świecąca słabym pomarańczowym światłem a nie jasnym białym jak większość. Te zwykle mają większe anody i brzmią cieplej.

Cena ok 80-100USD/szt. czyni ją świetną alternatywą dla współcześnie produkowanych lamp typu EML.

Przy okazji ciekawa tabela pokazująca max. voltage swing dla dławików Lundahla w relacji do prądu DC przez nie płynącego. Tolerancja jest naprawdę spora...

http://jacmusic.com/lundahl/applications/How-to-bias-the-LL1667-LL1668.pdf


23.12.2015

VT25 i duża czułość wzmacniacza ujawniła kolejne cechy potrzeby zmiany.
Od czasu do czasu indukuje się wysokie bzyczenie. Pojawia się i znika, więc sugeruje indukowanie się czegoś z powietrza, sieci lub oscylacje.

Założyłem więc na wejście sieciowe filtr równoległy R-C 220nF-10ohm.
Do tego na każdej siatce lampy założyłem 1k tantalowy grid stopper.

Wszystko się uspokoiło, choć czasem pojawia się inny problem VT25 - mikrofonowanie.
Lekkie dzwonienie od czasu do czasu i wrażliwość na dotykanie wzmacniacza, szuranie palcem po obudowie obok lamp.
Wzmocnienie 160x w sekcji drivera na lampach DHT to cała masa wyzwań....
Oczywiście grid stoppery spowodowały znaczne zmiany brzmienia. Tantale pogrubiły je, wypełniły, zniknęła suchość i agresja....gramy dalej...

06-08.01.2016

Minęło kilka tygodni mozolnego wygrzewania i voicingu wzmacniacza.
Jak zwykle to morderczy czas. Ciągłe zmiany brzmienia, zmiany także w słuchaczu, czasem zmęczenie, czasem euforia, co wpływa na ocenę brzmienia.

Pierwsze wrażenia z VT25 to ładny dynamiczny dźwięk, potem nałożenie cech VT25 na wygrzewanie się traf obciążających Lundahla (LL1667). Niepokój w brzmieniu, przenikliwość, bzyczenie itp. Założenie 6 (po 3 na kanał) tantalowych (wersja AN) rezystorów 1k w siatki lamp. Potem walka z brzmieniem środka pasma, suchością i brakiem barwy.
Tutaj na moment się zatrzymam.

Na początku postanowiłem wykorzystac to co miałem, czyli kondensatory 0.33uF międzystopniowe V-CAP TFTF i CuTF. Pierwszy w szeregu TFTF, drugi, zwykle bardziej słyszalny, CuTF.
Niestety, TFTF się nie nadaje do tego zestawienia. Ma genialna dynamikę, czarne tło, dociążone brzmienie i cykającą górę pasma. Niestety środek pasma jest niezwykle wymagający co do toru i często chłodny, kliniczny i pozbawiony barwy. TFTF jest wspaniały do JAZZU, rocka, dynamicznego grania. Kompletnie się nie nadaje do klasyki, muzyki dawnej, głosów.

Na jego miejsce poszedł miedziany Duelund PIO. Po wygrzaniu barwa była dobra, dźwięczna góra pasma, lampowe brzmienie. Niestety BAS to zupełna porażka. Rozlazły, pogrubiony, powolny.

Wziąłem więc drugi sprawdzony V-CAP CuTF, ustawiając dwa w torze. Obawiałem się tego, że powieli się charakter kondensatora. Zupełnie niepotrzebnie. V-CAP CuTF jest mniej dynamiczny niż wersja TFTF, ale ma doskonały środek pasma, czystą górę, szybki i krótki bas i niezliczoną ilość alikwot i niuansów. Brzmienie jest nieco bardziej płaskie niż Duelund, ale w moim układzie sprawdza się najlepiej. Duelund Ag-Cu jest na wyjściu DACa więc daje już swoją sygnaturę.

Drugie dwa V-CAP CuTF "pozyskałem" z sekcji RIAA przedwzmacnicza i ich miejsce wstawiłem zalegające w magazynku kondensatory Audio Note PIO copper foil. Tutaj tez przeżyłem niemałe zdziwienie, gdyż zagrały one LEPIEJ niż V-CAP CuTF. Nie czuć typowego syropowego spowolnienia tego kondensatora. Dał głębsze brzmienie niż CuTF z dźwięczną góra pasma.

Kolejny raz okazuje się, że nie ma jednoznacznych rekomendacji. Wszystko zależy od miejsca i toru sygnałowego jako całości.

Wracając do VT25....
Mamy więc już dobrane kondensatory sygnałowe.
Nadal jednak brzmienie mnie nie satysfakcjonowało.
Postanowiłem stopniowo wyrzuca z toru grid stoppery na tantalowych audionote'owskich rezystorach 1k.
Postanowiłem usunąć 4 z 6 rezystorów, zostawiając jedynie te na siatce VT25.
Zawsze sądziłem, że tantale w tym miejscu są najlepsze. Żadne inne, w tym polecane w tym miejscu węglowe, się nie sprawdziły wielokrotne. Niestety, usunięcie tantali AN (magnetyczne) ujawniło ich wpływ na brzmienie.
1. Przerysowanie. Brzmienie z rezystorami jest przerysowane, nienaturalne, zbyt twarde, mimo miękkiej i zaokrąglonej natury tantala.
2. Spłaszczenie dynamiki i sceny dźwiękowej.
3. Maskowanie mikrodetali, niuansów.

Fantastyczny upgrade, ich usuniecie....:-)
Żadnych negatywnych konsekwencji, typu oscylacje itp....lub ich nie zauważyłem.

Kolejna zabawa to rezystory siatkowe i katodowe.
Bawiąc się z w ciągłe przelutowywyanie, zabiłem kilka rezystorów w tym dwa squaristory, które bardzo nie lubią wyginania cienkich wyprowadzeń przy samej obudowie i kilka tantali Shikoh w wersji z cienkimi wyprowadzeniami. Doszło nawet do tego, że nie było ciągłości na jednym rezystorze siatkowym i siatka lampy nie była uziemiona (!). Skutkowało to tym, że autobias katodowy, próbował to kompensować, bardzo głęboko polaryzując katodę i zamiast 30-33V na VT25 było  nawet 80V, co zagrażało 50V kondensatorom katodowym i mocno przegrzało rezystory w katodzie. Udało się to jednak zauważyć w porę.
Wszystko to zmusiło mnie  w czasie oczekiwania na nowe rezystory do spróbowanie innych rodzajów, czyli takmanów REX węglowych i węglowych AMTRANS AMRG w siatki do masy i MILLS MRA-5 w katodę VT25.
Wszystko grało nieźle. W końcu przyszły Shinkoh. Podmiana jednego pozostałego jako grid stopper tantala AN 1k na Shinkoh 1.2k przyniosła poprawę - przezroczystość, relaks i piękno brzemienia (wersja AN jest twarda i mniej finezyjna) i Takmana REX 100k na Shinkoh 91k (takie były najbliżej 100k) dodała środku pasma mięsa i górze pasma dźwięczności. Został jeszcze AMTRANS AMRG i w kartodzie MILLS MRA-5, które na razie nie przeszkadzają.

MILLSy wymagają rozegrania i przez pierwsze dwa dni grały sucho i zbyt konturowo. Może kiedyś je wymienię na coś bardziej finezyjnego jak np. nowe niemagnetyczne tantale AUDIO NOTE ze srebrnymi końcówkami (cena z kosmosu w HIFI COLLECTIVE). Nota bene kolejna kopia KONDO, który od lat oskrobuje tantale z oryginalnych "czapek" na końcach (CAP END) i zakłada swoje srebrne i zlewa to żywicą. MILLSY i AMTRANSY AMRG mają stanowić przeciwwagę dla zbyt słodkich Shikoh.

Z AMTRANSEM AMRG jest oczywiście własna historia.
Na początku gra dosyć dźwięcznie i ostro. Góra jest zupełnie nie jak w węglowcach. Brakuje też słodyczy węglowego Rikena. Po kilku dniach zaczyna jednak grać ciemno, ponuro, bez detali.  Jest ogromna pokusa, żeby go wyrzucić. Potem jednak znowu się otwiera!
Pokazuje to jaka niebezpieczna jest pokusa szybkich komentarzy i nie czekania na porządne wygrzanie elementu.

Czy to już koniec?
Czy warto bawić się w 3xDHT? Czy VT25 zostaje????

TAK. 

  1. Dynamika zdecydowanie większa niż przy samej lampie EML20B.
  2. Tonalnie nie gorzej. Góra pasma bardziej otwarta.
MINUSY VT25:
  1. Dodatkowy koszt lampy, układu grzania, dławika, kondensatorów i rezystorów
  2. Podatność na wzbudzanie, świsty, hum, anomalie brzmienia
  3. Zaskakująca podatność na mikrofonowanie, nawet w roli drivera a nie lampy wejściowej. Wykazuje podobną wrażliwość jak 4P1L tylko w mniejszym wymiarze. Siedzenie w tym samym otworze co 4P1L ma swoje konsekwencje:-)
  4. Konieczność ponownego voicingu, mozolnego i długotrwałego.

Jak wyszły pomiary?
Nie mam jeszcze możliwości pomierzenia THD+N itp. Trochę się tym bawiłem, ale czekam na analizator QA401. Ma być za chwilę dostępny.

Na tym co mam pomierzyłem zupełnie płaskie pasmo w zakresie 13Hz-17kHz i 12Hz-20kHz @-1dB.
Prostokąt bardzo dobry @1kHz a to co złe przy 10kHz pochodzi od trafa wyjściowego.
24W mocy przy 500mV RMS na wejściu (do pierwszego minimalnego zaokrąglania sinusa).
1W mocy przy 100mV RMS na wejściu.
HUM, ok 2mV na głośnikach.
Pasmo pełne niezależnie od mocy.

VT25 obciążone dławikiem LL1667/25mA 168H, 19mA
EML20B - LL1667/10mA 400H (uzwojenia ustawione równolegle na 20mA, prąd płynący 22mA -100H) 



Kolejny krok to próby obciążania anody źródłem prądowym Gary Pimma.....

12.01.2016

Zaskakująco dobrze wszystko gra od pewnego czasu. Jakby udało się znaleźć Świętego Grala:-)

Bardzo rozróżnia płyty. Jak jest ostro nagrana to gra ostro, jak mdło to mdło. Nie ma taryfy ulgowej i equalizacji. Dobrze gra też z gramofonu. Jakaś udana kombinacja elementów wyszła.


Monday, November 16, 2015

26.11.2015 Fixed bias - kolejne podejście

Po niepowodzeniu projektu na 4P1L, czy może raczej w jego trakcie, wpadłem na pomysł schłodzenia nieco wzmacniacza i uproszczenia go, wyrzucając z katody lamp autobias, czyli automatyczną regulację punktu pracy lampy i ujemnego najpięcia na ich siatce przez rezystor katodowy.

Dla GM70 mówimy o 600ohm (równolegle 2x 1200ohm), przy 120mA i 65V daje nam 7.8W!
To bardzo dużo ciepła w środku wzmacniacza.

Przy driverze EML20B nie ma to juz znaczenia, bo mamy 15V na rezystorze 680ohm, czyli 0.33W.

Pozbywamy się jednak drogich kondensatorów z katody i mamy możliwość regulacji punktu pracy, a każdy brzmi inaczej.

Na samym początku  zabawy z GM70 miałem fixed bias, czyli ujemne napięcie podawane z zewnętrznego układu na siatkę lampy. Był to prosty układ z filtrowaniem RC i ręczną regulacją napięcia. Jako, że na końcu układu był kondensator do masy, to praktycznie sygnał AC nie powodował zmiany biasu, bo zwierał się przez niego do masy.

Chciałem mieć nowoczesny układ, który miałby możliwość regulacji napięcia oraz sam je zmieniał utrzymując stały prąd. Do tego nie miałem napięcia na transformatorze, więc powinien mieć własne zasilanie.

Wybór padł na niestety drogie, ale eleganckie rozwiązanie TENTLABS:

http://www.tentlabs.com/Components/Tubeamp/page24/page24.html

Miałem już wcześniej do czynienia z Guido, kiedy mi zrobił grzanie do EML20B, nie mówiąc o spotkaniu go na TRIODE FESTIVAL, chyba w 2006 roku.

Potrzebowałem 2 podwójne moduły, po parze do każdego monoblocku.


Układ nadaje się do sterowania jednoczesnego 4 lamp i polega na regulowaniu napięcia ujemnego za pomocą pomiaru napięcia wyzwalanego prądem płynącym z katody lampy do ziemi przez płytkę i odpowiedni na niej rezystor, typowo 10ohm. 100mA prądu odkłada U=R*I=10*0.1=1V

Oczywiście można rezystor zmienić, ale 10ohm jest najłatwiejsze bez kalkulatora do obliczenia prądu.
Trymerem reguluje się prąd płynący przez lampę, a układ automatycznie dostosowuje do tego ujemne napięcie podawane na siatkę lampy przez rezystor siatkowy lub uzwojenie wtórne transformatora międzystopniowego.

Jeżeli teraz mamy więcej lamp to musimy tak dobrać stosunek wielkości rezystorów, aby na każdym z nich odkładało się identyczne napięcie, ale oczywiście każda lampa będzie dawała iny prąd w takiej samej proporcji jak rezystory pomiarowe na płytce.

Aby rezystory były jak najmniejsze, dobieramy największy rezystor na lampy o najmniejszym prądzie.

W moim układzie, jeszcze z lampa 4P1L, miałem:

8.2ohm dla 4P1L, 14mA
4.7ohm dla EML20B, 26mA
1.1ohm (dwa oporniki równolegle 2.2ohm) dla GM70, 112mA.

Ważne aby trzymać się poniżej 10 ohm, bo to rezystor nie bocznikowany kondensatorem i jego wzrost powoduje wzrost Rp lampy!

Musimy tez oczywiście trzymać się standardowych dostępnych wartości rezystorów.

Teoretycznie wszystko działało znakomicie.




Mocno przebudowałem cały sygnałowy układ, podłączyłem płytki, wyregulowałem prądy itp.

Pierwszy problem pojawił się (jak zwykle) z 4P1L. Okazało się, że podłączenie generatora powodowało natychmiastowy wzrost napięcia ujemnego.
Oczywiście, napięcie na lampę wejściową było podawane przez 100k rezystor wejściowy, ale podłączenie czegoś na wejście, zwiera siatkę lampy wejściowej do masy przez impedancję wyjściową źródła, czyli uzwojenie wtórne transformatora przedwzmacniacza, lub rezystor (zwykle ok 220k-1M).

Trzeba więc było wrzucić na siatkę lampy wejściowej w szeregu KONDENSATOR!
Miałem świetny mały Black Gate 0.47uF/50V BG-N HIQ.

Trzeba pamiętać, ze tak jak dla separowania stopni lampowych kondensatorem tak i tutaj mamy za nim rezystor siatkowy lampy do masy i tworzy nam się filtr górnoprzepustowy RC, stąd przy 100k rezystorze siatkowym dałem sprawdzone 0.47uF. Przy 500k rezystorze wystarczyłoby 0.1uF, ale niestety nie wszystkie lampy pozwalają na duży rezystor. Na przykład EML20B pozwala na maksymalnie 480k, co i tak jest wiele jak na taką lampę DHT. Np 300B zwykle nie pozwala na więcej niż 100k.

Kiedy już wszystko zostało pomierzone i grało dobrze (po wyrzuceniu 4P1L w końcu), pojawił się zupełnie nieoczekiwany poważny problem: WYŁĄCZANIE WZMACNIACZA....

17.11.2015

Układ podaje minus na siatkę, która kontroluje prąd lampy. Czym bardziej minusowy potencjał, tym mniejszy prąd. Po włączeniu zasilania, płytka zapala czerwona diodę i czeka na B+ (200-500V). Od razu podaje swoje minimalne napięcie -85V lub -160V (konfigurowalne złączką). Kiedy pojawia się B+, po około minucie stopniowo napięcie ujemne maleje osiągając prąd zdefiniowany trymerem. W przypadku GM70 jest to -75V dla 110mA przy napięciu anodowym 925V.

Kiedy wyłączamy wzmacniacz pojawia się problem, bo lampy są rozgrzane, potencjał zgromadzony w kondensatorach i prąd w GM70 spada do zera w około 2s. Niestety płytka wyłącza ujemny bias dużo szybciej i widać na wskaźniku prądu skok ok 30mA po wyłączeniu, czyli prąd spada ze 110mA do 60mA, potem gwałtownie skacze do 90mA kiedy zanika ujemny bias i potem bardzo szybko spada do zera, czyli brak biasu ujemnego powoduje gwałtowny wzrost prądu lampy, szybkie rozładowanie energii w kondensatorach i potem szybkie opadnięcie prądu do zera.

25.11.2015

Wiele konsultacji z Guido Tentem o przyczynach takiego reagowania układu.

To skomplikowane urządzenie z logiką. Dokładnie sprawdzałem jak się zachowują napięcia przy wyłączaniu i okazuje się, że w momencie wyłączenia następuje nagły skok ujemnego napięcia na siatce GM70 z -75V na -50V, co powoduje nagły skok prądu lampy co ma odzwierciedlenie w ruchu membran głośnika niskotonowego. Przy takim biasowaniu tylko lampy GM70, jest to zjawisko niewielkie. Kiedy jednak podłączyłem 3 lampy do płytki, uderzenie w głośniki była podwójne i bardzo groźne, nie do zaakceptowania. Prawdopodobna przyczyną jest pojawiający się prąd siatki GM70 zbyt duży, żeby płytka mu podołała. Teoretycznie może ona akceptować tylko 1.5mA.
Napięcie ujemne nie zanika całkowicie, tylko spada powoli, więc pomysł układu jest właściwy, ale nie uwzględnia chyba cech GM70.

Próbowałem także aby "HV sensing" na płytce, podłączony do B+ układu wyłączał szybciej płytkę co sprawi, że będzie podawane maksymalne ujemne napięcie, , czyli -85V, lub -160V. Zrobiłem dzielnik napięciowy 1:4 i podałem na płytkę 225V, gdzie graniczną wartością jest 200V (zakres 200V-500V). Wszystko po to, aby spadające napięcie B+ po wyłączeniu zasilania, szybko odłączało HV sensing. Do tego podpiąłem HV sensing to małego kondensatora 10uF+1.5uF, żeby rozładowanie było szybsze. Niestety, spadek napięcia do -50V jest natychmiastowy i znaczenie szybszy niż spadek B+.

Jak gra fixed bias? Czy wyrzucenie dwóch millsów MRA12 i Back Gate "N" poprawia brzmienie?

Na początku nieco mechanicznie, po chwili już dobrze. Głębokie brzmienie, nieco cieplejsze, ale jak pojawia się "góra" to bardzo czysta i dźwięczna.

Zmiana w driverze EML20B pokazała, że kombinacja 2W Shinkoh i BG-N daje brzmienie nieco zaokrąglone i słodsze niż nieco beznamiętny fixed bias. Ucho to nie oscyloskop, i czasem więcej zniekształceń brzmi po prostu przyjemniej.
Nie chce wracać do autobias w GM70. Tutaj to jest lepsze rozwiazanie. Mniej się grzeje, modyfikacja brzmienia przez zmianę prądu itp.

Brzmienie jest dobre, ale skłoniło mnie do chwilowego powrotu do GM70 z miedzianą anodą i zabawy z biasem. Zmiany wersji GM70 słychać natychmiast. Lepszy bas wersji grafitowej, brzmienie nieco bardziej matowe i wycofane, ale solidne i dynamiczne. Miedziana GM70 czaruje środkiem, relaksuje, podnosi temperaturę, ale bas jest słabszy i dynamika siada. Zawsze coś za coś.

Czy warto za tyle pieniędzy co zapłaciłem za Tentlabsa? Chyba nie przy problemach jakie się pojawiły i bardzo dużej cenie. Warto jednak pomysleć o prostszym układzie z potencjometrem i wskaźnikiem prądu. Dodatkowa zabawa w ustawienia i  solidniejsze brzmienie i brak drogich elementów w katodzie

26.11.2015

Post scriptum.
Zmierzyłem napięcie, a co za tym idzie prąd, na grid choke z równoległym 100k rezystorem w czasie wyłączania. Ustawiłem miernik na wyłapanie najwyższego chwilowego napięcia.
Wyszło 4.65V na 3560ohm, czyli 1.3mA DC.
Nie jest to może wiele, ale wydajność/ sztywność układu Tentlabs jest na poziomie 1.5mA, więc widać skąd problem.

Nieco udało się go zredukować, ustawiając zworkami zakres napięcia biasu na -160V i regulując trymerem na -95V, które jest bezpieczne tzn, w czasie startu wzmacniacza i opóźnienia minutowego startu ujemnego napięcia, powinien płynąc taki prąd przez lampę, żeby na pierwszym kondensatorze elektrolitycznym nie było dla najsłabszej lampy GM70 więcej niż 1000V (dwa kondensatory na 500V z dzielnikiem napięcia szeregowo). Część roboty robią rezystory do masy w B+ (bleedery), ale to stabilizuje B+ na 1030V), wiec nieco poza zakresem bezpiecznej pracy.
Ustawienie na -95V nieco wygładziło proces wyłączania wzmacniacza. Na ile finalnie dowiemy się przy instalacji dodatkowego drivera 45 w fixed bias.



Wednesday, September 16, 2015

16.11.2015 KONIEC- Nowa lampa sterująca 4P1L - porażka

Nie odważyłem się ruszać dotychczasowego układu z lampą EML20B przez wiele lat, ale jednak czułość wejściowa wzmacniacza jest nieco za niska.

Przeszkadza to szczególnie przy źródłach o niskim/ standardowym wyjściu, także gramofonowym (bo mój DAC ma wyjście ok 4-5V). Wymaga bardzo poważnego otwierania regulacji głośności w przedwzmacniaczu i czuje, że potęguje to zniekształcenia. Brakuje mi także zakresu przy głośniejszym graniu.

Przyszedł więc moment na próbę z nowym driverem o wzmocnieniu ok 10-12x przed EML20B, która zostaje.

Oto tajemnicza lampa....prawdopodobnie ostatnia produkowana pentoda DHT (!), która będzie pracowała w układzie triodowym - 4P1L.




Grzanie na kicie Roda Colemana:

Więcej o krzywych 4P1L:

Ciekawy projekt na tej lampie:

Planuje punkt pracy: 140V/35mA/-6.5V, Mu=12, Rp=1.45k

Musiałem tak dobrać punkt pracy, żeby wykorzystać dobre kondensatory w katodach BG-Nx które mam na 6.3V.

Zwykle dobiera się 150V/30mA/-9V. 


B+ na poziomie 490V.
Obciążenie rezystorowe 9.4k, 12W, czyli dwa równoległe Millsy 12W

Przy takich warunkach, gain/wzmocnienie będzie ok 10.4x

Cały tor lamp sterujących, będzie miał wzmocnienie 10.4x20=208x, czyli czułość wejściowa na poziomie 0.3-0.5V

21.09.2015

Chyba jednak pójdę w bardziej ambitny projekt.
Na tapecie jest mu-follower jako obciążenie 4P1L



To co robił od lat Triodedick i DHT Rob.
Trochę skomplikowane, dodatkowy kondensator w torze. Trzeba zrobić do tego płytkę drukowaną itp.

Przyszły regulatory Colemana!
Są wyjątkowo małe!


Po wielu nerwach i dwóch błędach moduły Roda Colemana złożone!


Trzeba być bardzo precyzyjnym. Nie jestem przyzwyczajony do lutowania tak drobnych elementów.
Rod odpowiada na e-maile w ciągu minuty (!). Niezwykła obsługa klienta!

28.09.2015

Dochodzą kolejne elementy układanki....D3A do obciążenia 4P1L mu-stage/follower i podstawka pasująca do moich otworów LOCTAL



29.09.2015

Pan Marian sporo testował układów MU STAGE A. Kimmela:


Mój układ zostanie przez Niego i kolegę Andrzeja także zestrojony pod kątem minimalnych zniekształceń.

Kolejny ciekawy polski artykuł:


i oczywiście źródłowy artykuł Alana Kimmela:


05.10.2015

Kolejny klocek do układanki: Wiertło stożkowe do otworów 22-24mm pod lampę D3A:


HSM, Castorama, ok 150zł:-(
Tak, wiem są tańsze, ale to ma szanse przetrwać dłużej.

07.10.2015

Dlaczego w ogóle porzucać dotychczasowy układ z jednym driverem o niskim wzmocnieniu?
Liczyłem, że przedwzmacniacz ma zapas napięcia i da radę wysterować końcówkę mocy. Właściwie tak jest, ale jakim kosztem?
Okazuje się, że lampy wraz ze wzrostem napięcia sterującego dokładają od siebie coraz więcej harmonicznych.
Niech za przykład służy wykres THD ze Sterephile dla podobnego do mojego transformatorowego przedwzmacniacza Audio Note M2 balanced.

Dla 0.5V na wyjściu mamy ok 0.1% THD+N. Przy 4V mamy już 10x więcej!

Może więc warto dołożyć jeden stopień do wzmacniacza i operować w zakresie napięciowym do 0.5V a nie do 5V jak teraz?


08.10.2015

Ściągnąłem program ARTA. Wykorzystałem wbudowaną kartę dźwiękową w komputer, odbiornik na innej karcie po USB. Tak dobierałem urządzenia, żeby można było dać możliwie najszerszy zakres pomiarowy i najniższe zniekształcenia.
Udało mi się dojść do poziomu THD+N 0.02% na tanich kartach muzycznych, poziom napięcia wyjściowego układu 1V RMS i wyjścia na przedwzmacniaczu 1600mV RMS. 
0.02% THD+N to i tak poniżej tego co może przedwzmacnicz:-)

Przy okazji wyszło na jaw, że mój pudełkowy generator stosowany ze względu na wysoki poziom wyjściowy przekraczający 6V RMS ma THD na poziomie 0.6%, więc się nie nadaje do pomiarów zniekształceń.


Powyżej, spektrum zniekształceń dla ok 500mV na wyjściu przedwzmacnicza liniowego

Mierzyłem THD+N dla napięcia wyjściowego przedwzmacniacza Audio Note M3/8 w zakresie 100mV do 1600mV.

100mV - 0.16%
220mV - 0.065%
300mV - 0.050%
430mV - 0.044%
500mV-700mV - bez zmian
860mV - 0.051%
1000mV - 0.058%
1120mV - 0.068%
1380mV - 0.082%
1600mV - 0.1%

Jak dobitnie widać, idealnym zakresem pracy jest 200mV-1200mV, czyli ustawienie czułości wejściowej wzmacniacza do pełnego wysterowania na poziomie 0.5-0.7V RMS jest dobrym pomysłem.

Wolę nie myśleć co jest powyżej 2V RMS. Jeżeli uda mi się zejść z nowym driverem do poziomu poniżej 0.05% THD+N, na pewno wyjdzie to na dobre brzmieniu całego układu przedwzmacniacz-końcówka mocy.

Porównajmy teraz moje pomiary z tym co pomierzyło Stereophile dla innego transformatorowego Audio Note:

M2 100mV - 0.3%
Mój 100mV - 0.16%

M2 300mV - 0.14%
Mój 300mV - 0.050%

M2 500mV - 0.09%
Mój 500mV - 0.044%

M2 1000mV - 0.16%
Mój 1000mV - 0.058%

Krzywa jest podobna, ale mój ma zniekształcenia o połowę niższe:-)

28.10.2015

Minęło 20 dni i właściwie niewiele się zmieniło.
Testy Mu-stage dla 4P1L wypadły dość słabo, bo THD było na poziomie 0.3%. Wlecze się to niemiłosiernie a promocja w Partsconnexion na kondensatory kończy się za kilka dni:-(

Jak podsumujmy potrzebne wydatki na mu stage, czyli nowa podstawka, droga lampa d3A, drogie kondensatory 2.2uF/400V, drogie kondensatory od 0.1-0.33uF, trochę drogich rezystorów i problemy jak wiercenie dodatkowego otworu na lampę D3A (pod 4P1L już mam, jest tam teraz wskaźnik prądu GM70) i gimnastyka z dodatkowym zasilaniem lampy D3A i podniesiem jej napięcia referencyjnego, to nagle okazuje się, że może lepiej dać po prostu dławiki anodowe, np. Lundahl LL1668/25mA/100H

Fajnie by było nie dawać w katodę 4P1L kondensatów, ale wtedy zaczynają się problemy.

Zaletą takiego rozwiązania są niższe zniekształcenia, mamy lokalne sprzężenie zwrotne na katodzie, spada nam realne wzmocnienie do ok 7-7.5x i wzrasta kilkukrotnie Rp lampy 4P1L.
Jeżeli mamy niemal nieskończone obciążenie w postaci mu-stage nie ma problemu, ale przy obciążeniu rezystorowym czy nawet indukcyjnym już są problemy. Wzrasta nam impedancja wyjściowa całego stopnia.

Przy kondensatorze w katodzie mamy realne wzmocnienie ok 10x i Rp=1.5k (jakieś 150V na anodzie, 25mA, -9V, Rk=360ohm)

Nowe Rp  4P1L przy braku kondensatora katodowego wynosi:

StareRp+ Rk(mu+1)=1500+360(12+1)=6180ohm

Żeby nie było problemów z basem musimy więc dać dławik o duuużo większej indukcyjności niż dla Rp=1500ohm.

Podstawmy to do wzoru:



Jak widać dla dławika LL1668/25mA/100H i braku kondensatora katodowego, mamy osłabienie niskich częstotliwości na poziomie -1dB@38Hz i -3dB@10Hz.

Nie jest źle!

Jako, że mam akurat jeden taki dławik w domu, nie pozostaje nic innego jak to przetestować na żywo:-)

29:10.2015

Wersja dławika LL1667/25mA ma już 168H a nie 100H, kosztem większego RDC na uzwojeniach, czyli 2x1200ohm=2.4kohm, więc nawet lepiej, bo mniej trzeba zbijać z B+ na rezystorze.

Wtedy dół pasma wygląda już całkiem dobrze:



Mamy więc tym razem: 
-1dB@ 23Hz i -3dB@ 6Hz!

Może przy całym procesie dodawania lampy do driverów pomysleć o pozbyciu się z katody EML20B także kondensatora? Chyba nie tak łatwo....

StareRp+ Rk(mu+1)=4000+680(20+1)=18280ohm!!!! koszmar.....
Tyle by wynosiło nowe Rp lampy EML20B.

30.10.2015

LL1667/25mA/168H zamówione!
Trochę to karkołomne, ale jednak zdecydowałem się zamówić. Wygląda to obiecująco teoretycznie, proste w implementacji, niezawodne i trwałe rozwiązanie.

Będzie to wyglądało mniej więcej tak: (update 3.11.2015)

02.11.2015

Trochę złych emocji się pojawiło, bo za nic układ Colemana nie chciał działać. Okazało się, że kręcenie trymerem nic nie daje, zmiana napięcia RAW DC tez nic nie daje. Wtedy po wszystkim doczytałem, że układ wymaga min 3.5V napięcia zasilającego ponad napięcie grzania lampy i 7V DC RAW przekłada się na 2.1V grzania a nie 4.2V jak sądziłem, bo można lampę grzać dwojako, szeregowo lub równolegle dwie grzałki. 
Układ Colemana był ustawiony na prąd w zakresu ok 450-800mA a przy ustawieniu grzania na 4.2V potrzeba jedynie ok 350mA, stąd szło na 4P1L za dużo prądu, co powodowało za duże napięcie, ok 5.5V.
Trzeba się jeszcze raz nad tym pochylić...

03.11.2015

2 godziny zabawy ze wzmacniaczami, wyciąganie nowych kabli 6.3V, których dotychczas nie używałem, mocowanie elementów i testowanie i....płytki Roda Colemana dobrze działają!
Regulacja prądu wieloobrotowym trymerem jest bardzo precyzyjna, ale wymaga cierpliwości, bo rozgrzewająca się lampa zmienia swoją rezystancję stąd zmienia się napięcie i trzeba doregulowywać. Podobno po podaniu napięcia na anodę też trzeba doregulować, ale to kolejny etap jeszcze przede mną. Miałem pastę przewodzącą ciepło do procesorów CPU, więc się przydała do przymocowania tranzystorów do tylnej ścianki wzmacniacza.

09.11.2015

Przyszły dławiki anodowe Lundahla!


16.11.2015

Co to był za tydzień.....
Spędziłem ponad 40 godzin na montowaniu, lutowaniu, mierzeniu, słuchaniu, zmienianiu i od nowa....

4P1L prawie się nie nadaje na lampę WEJŚCIOWĄ!

Mimo wielu zachwytów w internecie :-(

Ale od początku....
Z dławikiem Lundahla ustawionym na uzwojenia równoległe, czyli 42H/50mA, pasmo było idealne, czyli płasko w zakresie 20Hz -50kHz i ten prostokąt!!!!

10kHz:

 1kHz

1kHz jest po prostu IDEALNY.

Miałem problemy z układem Roda Colemana. 
Przy podłączeniu w katodzie 4P1L samego rezystora bez bocznikującego kondensatora jak planowałem, pojawiło się potworne bzyczenie elektryczne w głośnikach. Coś się indukowało i nie mogłem tego wyeliminować. Uziemienie katody lampy przez kondensator wyeliminowało bzyczenie i poszerzyło pasmo i poprzez radykalne obniżenie Rp pozwoliło użyć innego ustawienia dławika Lundahla na 42H zamiast na 168H.

Po bardzo udanych pomiarach przystąpiłem do osłuchów.
Tutaj zaczął się problem.
Dźwięk był szklisty!
Dlaczego?
Lampa zbiera najmniejsze drgania z obudowy. Dotknięcie złączy głośnikowych i lekkie potarcie palcem powodowało powstawanie narastającego dzwonienia w głośnikach. To to dzwonienie dodaje do dźwięku ożywienia, wysokich tonów i szorstkości/szklistości.

Zamocowałem w kolejnym ruchu podstawkę na przepustach gumowych do kabli, czyli gumowych, miękkich pierścionkach, pod dwa na mocowanie, tak, że odizolowałem podstawkę od obudowy. Zdjęło to może z 15% problemu.
Kolejnym ruchem była zmiana punktu pracy i przestawienie się ze 135V/25mA/-11V na 70V/13mA/-5.5V. Zmiana przyniosła kolejną poprawę brzmienia, ale nadal poza jakąkolwiek granica akceptacji.

Musze dodać, że w katodzie był rezystor Shinkoh i kondensatory Black Gate, jako grid stopery tantale Shinkoh i jako kondensator międzystopniowy miedziany Duelund CU-PIO, więc trudno wyobrazić sobie bardzo organicznie brzmiący zestaw. Na V-CAP wyrywałoby zęby z pewnością.

Rozczarowanie jest gigantyczne, bo idą do mnie zamówione starsze lampy 4P1L (12 sztuk).
Pono lepsze...

Wiem, że wielu pracuje nad wzmacniaczami opartymi o te lampę i wielu jest zadowolonych, więc może to EML20B jest tak miękka brzmieniowo, że ustawiłem pod nią "na ostro" inne komponenty toru i to teraz wyszło jak dołożyłem 4P1L?

Niektórzy mówią, ze nie nadaje się ona na lampę wejściową ale dobrze pracuje w kolejnych stopniach.

Kosztowna zabawa.....

Nie poddaje się do końca, bo w kolejce są lampy 71A, 45 i 26, więc jeszcze wrócę do zabawy w 3 stopnie DHT....i układ fixed bias, ale to juz kolejny wpis niedługo...i ciekawe doświadczenie i pouczanie fabryki, która trochę dała ciała...

Tuesday, September 1, 2015

05.01.2018 Węglowe i nie tylko rezystory w Audio. Wielki test rezystorów w odcinkach...



1.08.2015 (z posta o squaristorze)

Jakoś trzeba przetrwać poniedziałek, więc na dobry początek tygodnia zamówiłem trochę AMTRANSOW AMRG do spróbowania. Recenzje są różna od bardzo pozytywnych do zupełnie negatywnych, ale pojawiają się głosy, że zestawianie ich z Vishay Z-foil jest dobrą kombinacją brzmieniową - czyli znowu kontrast cech.

"I have tried AMRG carbon films 3 times---as the cathode resistor in my linestage and as dropping resistors in my power amps' bias supply. Each time the ARMG was heavy in the bass and very dark and soft in the highs. In each case, I ended up replacing the AMRG with an AN tantalum 2w which solved the coloration problem.

I have heard the AMRG is billed as better sounding than the Riken carbon film. I haven't compared them in an A/B test, but they certainly sound similar. For some reason, Rikens seem to do very well as gridstoppers which is how I use them, but in my opinion they are too colored in other spots."


Czyli jak widać nie ma szału w katodach lamp...
Najlepiej napisano tutaj:

Way too bright. Sterile. Good looking but still... unlike Allen Bradley for guitar application they don't give anything. Cheap blue metal-oxide or any cheap carbon comp resistors are much better. 
Don't get fooled. Guys who make good components don't need lines like "the heart of the sound is in the silence. amtrans", though that sounds right of course. I don't know where the heart of the sound is. But still, I like NOS Allen-Bradley a lot! 
And these resistors don't meet ANY expectations. I will stay away from the components with golden leads. S**t, I don't like them at all.
I'm pretty sure inside the good looking black box is a crappy resistor, but the thing is the crappy resistors sound much better to me. 

The moral lesson should be: read descriptions with more attention!
"Bright, Clear and Dynamic sound quality"


Skoro jednak jest dla kogoś za jasny i AB jest ok, to coś mówi o całym torze, jak brzmi i preferencjach słuchającego. Sprawdzałem kiedyś AB i dźwięk jest po prostu potwornie zanieczyszczony. Nie trzyma żadnych parametrów, szczególnie jest wrażliwy na temperaturę i absorbuje wilgoć, wiec dobrze je wygrzewać w 80 stopniach C w piecyku przez wiele godzin zanim się zacznie słuchać. To nie żart!

Niby o gustach się nie dyskutuje, ale jeżeli dostatecznie wiele osób ma zbieżne wrażenia, to jednak coś w tym musi być. Tak rodzi się legenda Z-foil czy Shinkoh (zaczęło się od KONDO/Audio Note Jp. i Shinkoh tam stosowanych, zanim Kondo zrobił własny rezystor).

1.09.2015

"Carbon comps have higher QuanTech noise(meaning added noise in the signal path), they can be hygroscopic when not used, they can have a pretty wicked voltage coefficient of resistance, they are not as stable as other resistor technologies available today and tend to drift their resistance value over time. "
http://vintageamps.com/plexiboard/viewtopic.php?f=1&t=4260

Ciekawa dyskusja tutaj:
http://forum.audiogon.com/cgi-bin/fr.pl?htech&1218474065&openfrom&14



Zacząłem walczyć z Rikenami węglowymi ok 20 lat temu!

To były modyfikacje mojego drugiego wzmacniacza lampowego Audio Note Conqueror.
Miałem wtedy już problemy z wysokimi tonami. Oczywiście kondensatory papierowo-olejowe miedziane AN/Jensen, tantale Audio Note itp, wiec ton był dobry ale góra raczej oszczędna. Wtedy odkryłem, że mieszanie rezystorów daje dobre rezultaty. Wkładałem Rikeny i mieszałem z Tantalami. Czasem nieco pomagało.
Potem próbowałem Rikenów w moich wzmacniaczach, jako I/V w DAC i zawsze go wyjmowałem. Teraz widzę, że może popełniłem błąd, gdyż był on zestawiany z tantalami, które przy swojej cywilizowanej okrągłości brzmienia po prostu nie pasowały do Rikena.

Riken dodaj do brzmienia szum, tak to mniej więcej brzmi. Brzmienie się ociepla, zagęszcza,  pogrubia i nieco zapiaszcza. Musi więc być zestawiany w elementami o jasnym i klarownym brzmieniu.
Od kilku dni słucham kombinacji Rikenów z Z-foil i squaristorami i na klasyce brzmi to doskonale. Ton jest gruby, wciągający lepiej graja gorsze nagrania.

Nie podoba mi się w jazzie, bo jazz zwykle ma ogrom detali perkusyjnych, delikatnych smaczków preferujących klarowne brzmienie. Tutaj Riken nie pomaga. Trzeba słuchać głośniej. Jak jest ciszej to jest zbyt ciemne brzmienie.
Dobrze gra folk i inne akustyczne granie. Słabo gra metal, który wymaga ...metalicznej góry pasma  i ostrości. Riken tutaj pozbawia muzykę nieco, wprowadza trochę kompresji i zabrudza brzmienie.

Warto więc się bawić z nim? Zdecydowanie tak  i wiele zależy tutaj od rodzaju muzyki, której słuchasz i równowagi tonalnej systemu.

Mam od roku w torze inne rezystory węglowe - TAKMAN REX.
Są one w regulatorze głośności KHOZMO, zestawione w rezystorem shuntowym Z-foil. Dobra i klarowna kombinacja.

Próbowałem tych samych Takmanów w katodach lamp w DAC i nie podobały mi się. Były czyste, zupełnie inne niż RIKEN, ale brakowało im mocy i oddechu w basie i wciągającej barwy. Odstawały od Shinkoh znacznie.

Raz próbowałem kupionych w Polsce Allen Bradley, i miały coś urokliwego w graniu, ale poziomu zaszumienia był nieznośny. Może złapały tyle wilgoci, że tak szumiały, ale nie było to fajne granie.
Niestety nabytek wolumenowy, wiec miały kiedy brać wilgoć.

"Allen Bradley RESISTORS special treatment method
As stated Allen Bradley resistors are carbon composite, being made of an organic material they do have the tendency to absorb water from the atmosphere. This absorption can increase the actual resistance of the component, hence the slightly higher than normal tolerance published on this page. To fix this simply remove the water from the component and seal it. The best method is to place the resistor/s on a baking tray, set your oven to 80 degrees centigrade and leave in the oven for 8 hours. The secret is to remove the mositure slowly if you rush it it will become noisy in circuit. Once cooked seal the body of the component in Shellack (preferably the flakes) to stop any further water absorption. At the end of this procedure you will have a much lower noise, more closely tolerance resistors. Special thanks to Colin Cornish for this excellent tip."

W dokumentacji oryginalnej do A-B, pisze się nawet o wygrzewaniu 2W wersji A-B przez 130 godzin (!) w temperaturze 100 stopni C!



Teraz czekam na AMTRANSY AMRG....
http://www.amtrans.co.jp/products/amrgj/AMRG_e.pdf

7.09.2015 

Niestety padło coś w Bloggerze i straciłem dużo napisanego wcześniej tekstu.....

Na pocieszenie przyszły rezystory, nie tylko AMTRANSY.


Od lewej: Shinkoh, Riken, Amtrans.

Oto układ testowy:


Testowaniu podlega rezystor 330R w katodzie górnej lampy układu SRPP na ECC88/6dj8.
Jest to miejsce ogromnie słyszalne, nie bocznikowane kondensatorem jak katoda lampy dolnej.

Reszta rezystorów jest opisana na obrazku, czyli Squaristor I/V, siatkowe tantale Shinkoh i z-foil na drugi katodowy. Wszystkie są bardzo dokładne brzmieniowo, poza Shinkoh, który nieco zaokrągla dźwięk, ale na pewno nie maskują detali.

Opisane brzmienie wynika z długiego wygrzewania rezystorów w układzie i wielokrotnych zmian na inne rezystory pokazujące co dany rezystor wprowadza. Jest to konieczne, bo słuch się bardzo szybko adaptuje.

RIKEN:

Maskuje detale w relacji do wszystkich wspomnianych tutaj rezystorów. Tak na oko jakieś 30-50%.  Wysokie tony brzmią czasami jak przesypywanie piachu. Słychać to w jazzie czy mocniejszym graniu. Przy prostej muzyce, nie za wiele instrumentów, jak barok kameralny, nie ma wrażenia braku detalu i wysokich tonów.
Często ma się jednak wrażenie dobrego zrównoważenia. Kiedy jednak zmienimy na inne rezystory nagle słyszymy ogrom drobnych niuansów. Brak drobnych detali ma też pewne zalety. Przy wspomnianej muzyce kameralnej, ton jest świetny, wystarczająco dużo detalu, brzmienie pełne i dociążone. Gorzej nagrane płyty brzmią dobrze. Nawet streaming programu drugiego Polskiego Radia 128Mb brzmi świetnie. Dynamika jest trochę ograniczona. Generalne wrażenie to brzmienie pełne, ciemne, dość ciężkie. Zdarza się że przy akustycznej i prostej muzyce czaruje pięknie i zachwyca. Robi to inaczej niż Shinkoh, który też czaruje. Shinkoh jest lekki, zaokraglony i wesoły. Takie gejowskie granie. Riken jest poważny, ciężki, nasycony. Można go kochać. Trzeba go zestawiać z jasno grającymi elementami i nie przeginać z ilością w torze. Na pewno nie dla heavy metalu czy muzyki rozrywkowej. Idealny do kameralistyki, baroku, akustycznego grania, ale nie jazzu.

Takman Rex:

To tanie rezystory, ok 1.4USD/szt. Tanie to relatywne określenie, ale w relacji do innych tutaj wspomnianych jak najbardziej uprawnione.

Takman Rex musi trochę pograć, min 30 godzin. Pierwsze wrażenie to...zupełnie nijakie brzmienie o średniej barwie i rozdzielczości.
Niby węglowy rezystor a brzmi kompletnie inaczej niż Riken. To niebo a ziemia.
Takman Rex gra lekko i zwiewnie. Jest bardzo neutralny w całym paśmie. Gra dynamicznie, choć bas jest raczej krótki i suchy. Nie razi. Góra jest obecna, czysta, dokładna. Inne miewają więcej detalu ale nie ma wrażenia jakiś niedostatków.
Z czasem środek pasma nabiera dokładności, rozdzielczości i barwy.
Ton jest delikatniejszy niż np. squaristor czy z-foil, ale bez żadnego zaokrąglenia jak Shinkoh czy pogrubienia i przyciemnienia jak Riken.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony Takmanem Rex. Można je jednoznacznie polecić, szczególnie przy tej cenie. Doskonały do budżetowych konstrukcji. Bez własnego charakteru. Ani twardy, ani miękki. Wszystko ok. Dobry kompromis.

Shinkoh

Znam je od 10 lat lub może więcej. Shinkoh jest rezystorem tantalowym, ale chyba warto go porównać z węglowymi.

Jak w każdym innym przypadku, nie polecam "oshinkowywać" wszystkiego, bo brzmienie będzie zbyt pełne i okrągłe, ze zbyt pogrubionym średnim basem i czasem nieco wycofaną górą i nie dlatego, że jej brakuje, ale dlatego, że środek pasma i średni bas ją zdominują.
Shinkoh usuwa z brzmienia twardość. Brzmienie jest zrelaksowane, jasne, pogrubione. Czasem brakuje niskiego i twardego basu, bo ten co jest ma skoczną wesołą energie, ale podbija średni bas.
Ma dużo detalu. Doskonale nadaje się na grid stoppery, bo nie zamaskuje niczego jak lubiane w tym miejscu węglowe jak Riken czy AB. Jeżeli nie przegniemy z ilością Shinkoh, dostaniemy pełne, piękne jasne głosy i krystaliczną, metaliczną górę bez cienia twardości czy przenikliwości.
Wersja Audio Note (magnetyczna) brzmi podobnie do Shinkoh, ale ma gorsze wysokie tony i nie ma tej delikatności Shinkoh.

Vishay Z-foil "naked", TX2575

Laserowo wycinana folia.
Na początku brzmi zimno, metalicznie, przenikliwie. Potem neutralnie. Brzmienie może czasem być zbyt cienkie i tranzystorowe. Nie ma jakiejś oszałamiającej ilości wysokich tonów.  Zdarzało się, że Shinkoh potrafi lepiej i pełniej wyeksponować górę. Gra równo w całym paśmie. Dół pasma jest głęboki i miło odpowiednio twardy. Kiedy robi się za "tłusto" czy za "grubo" w brzmieniu, Z-foil pozwala przywrócić równowagę. Nie jest tak twardy i do bólu dokładny jak Squaristor, ale zamocowanie w torze tylko Z-foil musiałoby skutkować bezdusznym tranzystorowym brzmieniem.
Na pewno dobrze się sprawdza w regulatorach głośności czy czasem w katodach lamp. U mnie nie sprawdził się jako rezystor I/V. Nie mogłem pozbyć się przenikliwości i chłodu.
Dobrze się sprawdza przy łączeniu z Shinkoh czy Rikenem, które go cywilizują i dodają "masy" do brzmienia.

Squaristor

Rezystor precyzyjny nawijany. Może być nieco indukcyjny.
Jak wspomniałem w innym wpisie, jest dobry jako rezystor konwersji prądowo-napięciowej w DAC (I/V).
Jest piekielnie dokładny, ma nieco więcej "ciała" niż Z-foil, ale lubi być TWARDY, więc bardzo łatwo zabić brzmienie jak przegniemy z ilością. Rezystor czyszczący zbyt ospałe i pogrubione brzmienia. Z-foil ma więcej relaksu niż squaristor. Squaristor jest nieco brudny w brzmieniu. Wielu może to odebrać jako więcej informacji, szczególnie w środku pasma, ale dla mnie jest to raczej wpływ podobny do węglowego Rikena. Dlatego niektórzy piszą o z-foil jako bardziej sterylnym, ale to po prostu brak zniekształceń. Mam jeszcze do sprawdzenia inne miejsca w torze sygnałowym.

Amtrans AMRG 2W

3 godziny wygrzewania za mną.
Czarna bestia ma charakter!
Nie wiem jak to się będzie zmieniało w czasie, ale pierwsze wrażenia po półgodzinnym rozgrzewaniu są pełne zdziwienia i niedowierzania.

Widać skąd Amtrans AMRG pochodzi. DNA Rikena jest w nich.
Charakter jest CIEMNY i można miedzy bajki włożyć opowieści o jasnym charakterze tego rezystora.
Jasny charakter to nie tylko ilość wysokich tonów!
Brzmienie jest dociążone jak w Rikenie ale w przeciwieństwie do niego jest bardzo dużo góry i detali, co jak wspomniałem nie zmienia jego ciemnego charakteru bo detale i bardzo dźwięczna góra wydobywają się z tego samego lekko pogrubionego czarnego bagna. Ton jest ciemny.
Góra jest twarda, bardzo wyraźna ale jednak trochę monotonna. Brak zróżnicowania wysokich tonów. Bas jest ciężki, osadzony, dobry. Średnie są ciemne, o przyzwoitej rozdzielczości.
To bardzo dziwne zestawienie bo trochę jak by połączyć Rikena z Z-foil i squaristorem.
Od Rikena jest ciężar brzmienia i lekko podkolorowany gruby ton, od Z-foila jest dół i góra i od Squaristora jest twardość przekazu.
To kolejna odsłona węgla, tak inna od zwiewnego Takmana.
Brakuje oczywiście słodyczy Rikena w środku pasma, ale nie ma jego problemów z piaskową górą i brakami w dynamice. Widać wyraźnie, że pracowano na Rikenie jako bazie i mocno go podrasowano. Niezwykle interesujący rezystor z charakterem!




Tylko takim sposobem dało się zrobić porządne porównanie.
Wlutowany milimetrowy srebrny drut i do niego zamocowane przyłącze zakręcane do mocowania rezystorów. W ten sposób bez lutowania przy pomocy śrubokręta można w minutę zmienić rezystory.
Oczywiście wszystkie były wcześniej wielokrotnie wygrzewane i zachowałem kierunkowość rezystorów na wszelki wypadek.

Podsumowanie testu i końcowe wnioski:

Cała mozolna praca za mną. Nie wiem ja sąsiedzi to wytrzymali, ciągłe powtórzenia do znudzenia tych samych kilkunastu utworów.

Sprzęt wygrzewał się nocami na radiu, potem stygł i wieczorem znowu wygrzewanie.
Dziesiątki razy rezystory były zmieniane w różnych konfiguracjach i kolejności. Muzyka była bardzo różnorodna, lepiej i gorzej nagrana.

Riken jest dla fanatyków klasyki. Nie da się jego słuchać, jak tylko z bardzo określonymi preferencjami co do bardzo spójnego, emocjonalnego, wciągającego brzmienia, bez zwracania uwagi na audiofilskie niuanse.

Vishay Z-foil nie da pięknych głosów, ale detal w całym paśmie i czystość bez emocjonalną i obiektywną. Masaaki Suzuki w kantatach Bacha potrafił zachwycić, więc nie jest to do końca bezduszne element toru.

Squaristor jest dobry do konwersji I/V, czasem jako siatkowy, ale gorzej jako katodowy. Warto jego i Vishaya składać w zespół z węglowymi jak Rikenem czy Amtransem AMRG a nawet z Shinkoh, żeby nie przedobrzyć z muzykalnością.

Shinkoh zawsze nieco zaokrągli, przytępi ostre krawędzie, zrelaksuje ale da dużo detalu. Zabawny rezystor.

Takman Rex jest równy i zwiewny i delikatniejszy niż Z-foil czy Squaristor. Jasne szybkie brzmienie.

Amtrans AMRG jest zaskoczeniem. Początkowa bezczelność, twardość i braki w subtelności ustępują z czasem. Góra jest dźwięczna i tylko odrobinę piaszczysta, bez porównania lepiej niż Riken, bas jest głęboki i twardy, środek pasma jest ciemny i trochę pogrubiony.Nie tak słodki jak Riken. Nieco za ciemny. Jeżeli zestawimy go z Vishay Z-foil i Squaristorem, które utrzymają detal i rozjaśnią go i nieco osłodzimy i złagodzimy krawędzie na końcu toru Shinkoh, mamy wygrywającą kombinację!

Po teście DAC wygląda tak:
I/V - Squaristor 700R
Rezystor siatkowy SRPP ECC88 do masy - Squaristor 220k
Katoda górnej lampy - AMTRANS AMRG 330R
Katoda dolnej lampy - Vishay Z-foil 330R
Wyjściowy rezystor siatkowy - 220k Shinkoh.


28.09.2015 

AMTRANSY AMRG w przeciwieństwie do DACa, słabo zagrały we wzmacniaczu i płytce PHONO.
Po początkowym ładnym pogrubionym i dobrze rozciągniętym brzmieniu, z czasem wszystko przysiada i pozostaje nieczysty nalot. Nie ma więc jak zwykle uniwersalności.
Dla odmiany Econistor gra świetnie w części phono przedwzmacniacza. :-)

26.11.2015 

Minęło trochę czasu od testu w DACu i wiele się zmieniło i nieco zaskakująco.
Widzę postępujący proces wymiany kolejnych rezystorów w takich miejscach jak rezystory siatkowe do masy czy rezystory katodowe. Co ciekawe zwycięzca jest niespodziewany myślę.
AMTRANS w pierwszym momencie brzmi bardzo interesująco, trochę ciemno, ale błyszczy górą pasma i twardością dołu pasma. Z czasem traci te właściwości, staje się zabagniony...
Tantale Shinkoh zostają jako grid stoppery, czasem jako siatkowe czy 2W katodowe, ale szturmem wszystkie komponenty bierze....RHOPOINT Squaristor i econistor!
Nie ma twardości jaką zauważyłem w DACu. Jest neutralny, czysty, rozciągnięty.

14-15.02.2017 

Czas dodać do tego grona najdroższy (40-50USD/szt!) rezystor obecnie czyli Audio Note 2W non-magnetic silver tantalum. 

Więcej na ten temat można znaleźć tutaj:
http://www.audionote.co.uk/comp/resistors.shtml

Jeżeli wyprodukowano po tyle samo rezystorów każdej wartości to wychodzi jedynie 200 szt. każdej.
Już są problemy z niektórymi wartościami jak 1k.  Może warto się śpieszyć?


Powyżej dobrany komplet: AN KAISEI i srebrne tantale AN

Stopniowo zmieniam w kolejnych miejscach dotychczas testowane rezystory na TEN. To bardzo kosztowne zajęcie, ale warto.

Jak ON brzmi?

Podmieniłem WSZYSTKIE sygnałowe rezystory w analogowej płytce DACa i rezystor I/V w części cyfrowej. Teraz robię to stopniowo z monoblokach GM70 i za chwilę w przedwzmacniaczu AN.



Pierwsze wrażenie to relaks, plastyczność podobna do Shinkoh ze srebrzystym detalem. Po kilku godzinach pojawia się twardość podobna do tej fazy wygrzewania rezystora Z-Foil. Twardość na szczęście po kilkudziesięciu godzinach wygrzewania zanika. Co zostaje?

Bardzo przezroczysty rezystor, nie tak pięknie brzmiący jak Shinkoh, ale bez jego wad w średnim basie i nie ma zaokrąglenia i czasem nadmiernego złagodzenia tonu Shinkoh.
Dźwięk jest szybki, z ogromną energią, przezroczysty i jednocześnie pełny i zrelaksowany. IDEAŁ? Blisko....

Tym razem wymiana rezystora Z-foil 100k na wejściu attenuatora KHOZMO na srebrnego tantala 2W.
Jak wspomniałem wcześniej, Z-foil w tym miejscu gra bardzo dobrze. Jest niesłychanie czysty, eteryczny, zrelaksowany. Co się stanie po wymianie? Czystość ta sama, ale dźwięk staje się pełniejszy i zdecydowanie bardziej dynamiczny, tańczący. Przy tantalu Z-foil brzmi po prostu jak mały wychudzony chłopiec. Brakuje mu masy. Masa jest tutaj pewnym pogrubieniem i dociążeniem i trzeba sobie z tego zdawać sprawę.  Właściciele tłusto brzmiących systemów powinni być ostrożni. Detal jest wzorcowy, choć całość cieplejsza. Słychać typowe cechy tantalowego rezystora.

Oczywiście proces wygrzewania jest mozolny i brzmienie przechodzi przez różne stadia i ciągle się zmienia, od srebrzystego, do lekko zmulonego aby się ustabilizować w ładnej równowadze.

Podjąłem bardzo ryzykowną i kosztowną decyzję zmiany rezystorów w całej płytce liniowej przedwzmacniacza Audio Note M3/8. Czekam na części.



270R - nie ma wersji srebrnej, więc zwykła niemagnetyczna 2W - katoda pierwszej połówki 5687 R12

1K2  - grid stopper obydwu połówek 5687. W układzie jest 1k ale nie ma już takich wartości u dystrybutorów. 1K2 stosuje od dawna. Kompletnie bez znaczenia. Opisywałem to przy modernizacji AN P1SE. R6, R8.

6K8  -katoda drugiej połówki 5687 w układzie direct drive, więc w katodzie jest polaryzacja ujemna siatki drugiej połówki oraz to co na anodzie pierwszej. Ok 80V na 6K8 co daje ok 12mA co daje moc wydzielaną na rezystorze 0.94W. Oryginalnie jest tutaj rezystor nawijany Welwyn W21 3W.
2W Tantal jest w sam raz mocowo. R10.

470K -Siatka pierwszej połówki 5687 do masy. R14.

39K równolegle do 47K  - Wersja standardowa 2W. Srebrne za drogie i nie ma 22k. Anoda pierwszej połówki 5687. W sumie dwa równoległe rezystory dają prawie 22k obciążenia. Ok. 8mA przez obydwa rezystory co daje ok 1.3W mocy cieplnej na obydwa rezystory czyli ok 0.7W każdy. Bezpiecznie.


Jak widać mamy tutaj i niebieskie Shinkoh i Z-foil "naked" i standardowe brązowe tantale Audio Note.

Czy brzmienie nie będzie za grube? Za tłuste? Jest ryzyko....

24.02.2017 

Mam kilka nowych doświadczeń ze srebrnym tantalem AN.
Po kilku dniach wygrzewania, długiego, mozolnego 100k rezystora na wejściu attenuatora KHOZMO, doszedłem do wniosku, że chyba bardziej wolę w tym miejscu jednak Z-FOIL.
TAK to nie jest perfekcyjny rezystor do wszystkiego.
Oczywiście nie był zły, ale pamiętajmy, że dobieramy rezystory aby zrównoważyć brzmienie, wiec za dużo jednego rodzaju danego elementu, kondensatora czy rezystora, przesuwa brzmienie w jedną stronę. W torze sygnałowym mam już sporo srebrnych tantali, więc kolejny to za bardzo przesuwanie brzmienia w kierunku eufonicznym z nieco pogrubionym średnim basem, przesuniętymi do przodu głosami i nieco zaokrągloną górą pasma, choć czystą.
To są cechy tantali i niezależnie od tego czy jest to stary AN, czy Shinkoh czy nawet srebrna wersja tantala AN.
Dobrze wygrzany Z-foil jest idealnie zrównoważony, choć o cieńszym brzmieniu niż tantal, jednak u mnie w systemie jako część KHOZMO jest bardziej neutralny i pożądany.
Po raz kolejny więc sprawdza się kombinacja Z-foil+TAKMAN REX w attenuatorze.

Przełożyłem więc 100k srebrnego tantala Audio Note na siatkę GM70 do masy podmieniając bardzo dobrze wygrzanego 2W węglowego AMTRANS AMRG.

I tutaj pewne zaskoczenie, bo po zmianie natychmiast ujawniły się wspomniane cechy rezystorów tantalowych. AMTRANS nie sprawdził się jako rezystor I/V w DAC, w katodach ECC88 i w anodach 6072A w płytce PHONO. Tam są bardzo małe sygnały. Na siatce GM70 dochodzą do 100V AC.

Przypomniał mi się ciekawy artykuł traktujący o węglowych rezystorach kompozytowych  - carbon composite, czyli np Allen Bradley, gdzie sugerowano, że ze względu ich szumy jedynie nadają się tam, gdzie są duże sygnały, czyli np wzmacniacze lampowe i zazwyczaj nie stopnie wejściowe. Carbon film, jak w AMRG to jednak nieco co innego, ale może to prawo także obowiązuje?
Innym miejscem gdzie carbon composite się dobrze sprawdził to zwrotnice głośnikowe. Słynne ołówki duelunda brzmią świetnie podłączone szeregowo do głośnika wysokotonowego. To nic innego niż carbon composite! Sygnały są tam wysokie!

Dlaczego o tym piszę? 
AMTRANS AMRG 2W grał po prostu w siatce GM70 wyśmienicie. Bardzo rozciągnięte pasmo, super czysta góra pasma, głęboki dół, bogaty ton. Zupełnie inaczej niż w innych miejscach toru sygnałowego. Srebrny tantal dał więcej eufoniki, muzykalności, dynamiki. Podkreślił średni bas. Złagodził górę pasma. Mam mieszane uczucia, ale to musi jeszcze potrwać zanim się w wszystko dobrze ułoży.

14.03.2017 

Jak opisałem to we wpisie DEPRESJA AUDIOFILA, w najbliższym, czasie zainstaluje trochę węglowych Rikenów w przedwzmacniaczu AN i we wzmacniaczu mocy GM70. Czeka już jednak partia najnowszych dwuwatowych tantali, częściowo srebrnych, do przedwzmacniacza AN. Pewnie, docelowa konfiguracja, ale muszę najpierw po raz kolejny przekonać się, że RIKENY to nie to :-)


Pogoń za czystością brzmienia prowadzi czasem na manowce, więc zanim te EXTRA rezystory AN trafią do układu, przyjdzie czas węglowych niebieskich RIKENÓW RMG, tak słodkich, muzykalnych, gęstych i...niezbyt czystych brzmieniowo rezystorów.

16-21.03.2017 

Po wielu perypetiach i dodatkowych opłatach celno-skarbowych, w wielkiej paczce przyszły RIKENY z Angeli w USA.


Mam więc zestaw do wzmacniacza na GM70 oraz do przedwzmacniacza Audio Note M3/8.

Zamiast 100k rezystorów, których nie było, zastosuję 82k. Działają one siatkach do masy we wzmacniaczu i filtr górnoprzepustowy RC jaki tworzą z kondensatorem sygnałowym 0,33uF zmieni się bardzo niewiele. Przy 20Hz, tłumienie wynosi raz -0.24dB raz -0.33dB, więc kompletnie bez znaczenia.
Minimalnie też zmieni się obciążenie anody drugiej triody w przedwzmacniaczu AN, gdzie obecnie są równolegle dwa rezystory 39k i 47k (21.3kohm) a ja dam 39k i 56k (22.9kohm), bo nie było Rikena 47k. Różnica punktu pracy nie istotna.

3K3 po dwa równolegle (1650ohm) mają zastąpić 1K8 w katodzie lampy VT25. Różnica niewielka rezystancji bez znaczenia dla punktu pracy.

820R zastępuje 1k grid stoppery w przedwzmacniczu AN. Także bez znaczenia.

Nie mogę się doczekać tej zmiany. Mam więc zabawę na długo, bo proces wygrzewania jest mozolny.




Wygrzewanie RIKENÓW:

Po 2 godzinach instalacji nowych rezystorów (wylutowanie poprzednich, oczyszczenie styków, założenie koszulek termokurczliwych i spięcie opaskami) przyszedł czas na odsłuch.
Wymiana 6 rezystorów w każdym wzmacniaczu mocy GM70: 3x 82k na siatki lamp, katoda EML20B, katoda VT25 i grid stopper 820R na siatkę VT25.

Zdecydowałem się najpierw na zmianę rezystorów we wzmacniaczu mocy, gdyż operujemy na wyższych napięciach, stąd ewentualnie wyższy szum rezystorów węglowych powinien być mniej uciążliwy.

-4 godziny słuchania - typowe Rikeny jakie zawsze pamiętałem, czyli na razie bez niespodzianki. Ubywa jakieś 30% detalu w stosunku do tantali. Dźwięk się zagęszcza. Ocieplenie. Męskie, grube granie, twardawe miejscami. Brak czystości góry pasma. W muzyce rockowej czy ostrzejszym graniu brak metaliczności i dźwięczności góry pasma potrzebnej do zrównoważenia całego pasma. Klasyka gra nieźle ale nie ma żadnego romantyzmu. Wyraźnie wciąganie słuchania w muzykę a nie detale. Co ciekawe zacząłem słuchać sporo głośniej, bo nic nie zaboli, nic nie krzyczy. Maskowanie detalu pozwala bardziej odkręcić potencjometr. Bardzo dobrze zagrał ostrzej (cyfrowo) nagrany barok na gramofonie (przez oczywisty kontrast to charakteru Rikenów). Bardzo silny charakter mają Rikeny...

Miłe jest to, że proces wygrzewania nie jest tak nieprzyjemny jak dla rezystorów Z-foil, gdzie okres "wypadania zębów" trwa kilkanaście godzin i zaczyna się po kilku godzinach grania. To jest stracony czas  i trzeba po prostu puszczać muzykę... bez słuchania.
Tutaj od razu gra miło. Sądzę nawet, że proces wygrzewania Rikenów jest dość krótki, bo szum pięknie go maskuje:-)

Nie zamierzam ich wyrzucać za wcześnie...kto wie, że nawet zostaną na dłużej. Chce zobaczyć co widzą w nich inni, skąd ta aura magii, tak widoczna np. na polskim forum Audiostereo.
Na razie to nieco zbyt jednostronny i nadmiernie maskujący niuanse rezystor. Tantal, szczególnie srebrny, o Z-FOIL nie wspominając, przy nim to jak przetarcie startych, brudnych okularów. Raczej bym nie chciał dołożyć do wzmacniacza mocy jeszcze przedwzmacniacza na Rikenach. Trzeba raczej iść z nim w przeciwną do Rikenów stronę, czyli srebrne tantale Audio Note. Zobaczymy.

-20 godzin słuchania - coś się dzieje z dźwiękiem. Chyba zaczyna się klarować wizja rzeczywistego brzemienia Rikenów. Po pierwsze dźwięk jest dość twardy, koncertowy bez zaokrąglania tantali. Nie brakuje niczego. Góra jest czysta i ostra, dobrze prezentuje się w muzyce rockowej. Bas jest twardy i niski. Brak trochę oddechu. Nie jest wcale ciepło, ale nie jest też za gruby. Tonalnie, nie ma tyle odcieni co tantal. Jest raczej monotonny, góra ostra, ale bez barw. Wyprana z niuansów, ale ładnie ostro rysująca. Dźwięk zaczął się zbliżać do tego co znam z AMTRANS AMRG, które grają podobnie od samego początku, choć środek pasma był ciemniejszy i mniej wciągający. Głosy w RIKEN potrafią uwodzić, mają jednak odrobine twardości, której jest nieco za wiele czasami.



Wczoraj zmieniłem w końcu we przedwzmacniaczu Audio Note 14 rezystorów nawijanych Welwyn, Shinkoh, Z-foil i magnetycznych tantali na 2W niemagnetyczne tantale AN, częściowo srebrne, cześciowo zwyczajne.
Włączyłem dzisiaj i.....grało mniej więcej tak samo jak dzień wcześniej, mimo, że rezystory były nawet niewygrzane. Świadczy to o tym co robią z dźwiękiem Rikeny:-) Jak to węgiel, filtruje wszystko....


Ze względu na grubość 2W tantali, niestety 4 musiałem przełożyć pod spód płytki.

05.01.2018 

Minęło już tyle czasu od włożenia Rikenów do wzmacniacza GM70, że mogę jednoznacznie określić ich charakter.
W tym miejscu toru sygnałowego sprawdzają się bardzo dobrze. Równowaga tonalna jest znakomita. Łączy w sobie neutralność, "powietrze" w wysokich tonach i ciepło tonalne. Po prostu wszystko jest we właściwych proporcjach.

Gdybym zaszalał i zamienił je na srebrne tantale AN, pewnie miałbym więcej detalu, więcej środka itp, ale brzmienie nie byłoby tak zrównoważone jak obecnie.

Nie sprawdzają się moim zdaniem w DAC czy przedwzmacniaczu, ale kiedy napięcia są wyższe, wszystko działa prawidłowo...