Saturday, January 16, 2016

Thoriated tungsten - Torowany wolfram w GM70 i VT25

Wiele lamp DHT świeci jaśniej niż inne. To białe, żarówkowe światło, w GM70 w wersji z miedzianą anodą świeci na  żółto, ale to iluzja odbitego białego światła od błyszczącego miedzią wnętrza anody.
Inne lampy DHT świecą niewiele, jak 300B, czy EML20B.
Zależy to od temperatury katody. W przypadku torowanego wolframu (thoriated tungsten) to ok. 1600-1800C, stąd jasne białe światło.

Ciekawie na temat pisze:

Jerry C. Whitaker


jeden fragment jest szczególnie interesujący i rozpoczyna rozważania o "starving filaments", czyli obniżaniu napięcia grzania katody DHT w stosunku do wartości nominalnej. Dlaczego?

Jak widać, szczególnie niebezpieczne jest podwyższanie napięcia grzania, co prowadzi do szybkiej dekarbonizacji katody i utraty emisji.

Kolejny tekst:

CPI Microwave Power Products Eimac Operation APPLICATION BULLETIN no. 18


Potwierdzenie tego co napisano wcześniej z zastrzeżeniem, że zbytnie wychłodzenie katody powoduje, że działa ona jak getter i wyłapuje wszystkie gazy związki uwalniane w bańce i następuje jej "zatrucie". Co prawda, powrót do nominalnej wartości napięcia grzania odwraca ten proces, ale trzeba uważać.

Niestety nie zaleca się obniżania napięcia dla katod "tradycyjnych" tlenkowych:

Katoda tlenkowa a życie lampy

Do tego znalazłem w internecie taki komentarz:

"... Most oxide cathodes last about 1500-2000 hours in normal service. A really well-made oxide direct-heated filament, such as that used in the Western Electric 300B, can last 10,000 hours if operated conservatively. The 300B is an extreme case, as it was specially engineered for long life. Compare this to thoriated filaments, which ROUTINELY last 5000-10,000 hours...."

Na koniec słynny już artykuł Steva Bencha:

Steve Bench o obniżonym napięciu grzania a THD

Jak widać obniżanie napięcia skutkuje niższymi zniekształceniami.

W przeciwieństwie do katod tlenowych, katody z torowanego wolframu nadają się do wyższych napięć, bo lepiej od tlenkowych znoszą bombardowanie jonami, zależne od napięcia. Czym niższe napięcia anodowe w lampach z katodami tlenkowymi, tym wyższa trwałość lampy.
Widać to dobrze z danych, gdzie lampy z katodami tlenkowymi nie pracują na napięciach wyższych niż 500V. Lampy nadawcze z katodami z torowanego wolframu pracują na wielu tysiącach woltów.

Jeszcze problem włączania i wyłączania:
Efekt Millera-Larsona
i niezwykle ważny wniosek:

"... A 1994 study of transmitter tube longevity found that each off/on cycle reduced filament life by 0.2% from its maximum life of 30,000 hours. This doesn’t sound too bad, but it implies that 500 off/on cycles will destroy the filament, so if you switched the tube off and on everyday, you could expect it to expire in less than 17 months. ..."

Jakie wnioski?

Warto szukać lamp z katodą z torowanego wolframu. Mają zwykle wyższą trwałość. Do tego można jeszcze sterować trwałością poprzez obniżanie rozsądne napięcia grzania. Myślę, ze te -3% to akurat tyle, żeby być w bezpiecznym zakresie.

Oznacza to dla GM70 ok 19.5V i dla VT-25 ok 7.3V.

Oznacza to także, że dla wszyskich lamp DHT absolutnie nie należy przekraczać nominalnego napięcia grzania. Lepiej nieco nie dogrzewać niż przegrzewać.

Drugi wniosek dla lamp:
O ile to możliwe, nie wyłączać wzmacniacza (lub przynajmniej może wymyślić proces odłączania wysokiego napięcia i zostawiać możliwie najdłużej włączone grzanie lampy).

Przy GM70 i jej poborze prądu i wydzielaniu ciepła, niewyłączanie wzmacniacza jest mocno niepraktyczne. Gdyby był włączony non-stop, proces dekarbonizacji stałby się bardziej istotny niż utrata trwałości z powodu cyklu włączania i wyłączania, więc wskazany jest rozsadek. Po prostu nie włączać go wielokrotnie w ciągu dnia lub odłączać B+ zamiast wyłączania całości.



Friday, January 8, 2016

18.02.2016 Podróż sentymentalna - za chwilę w moich rękach...Audio Innovations S300 MKII

Ok. 25 lat temu mój przyjaciel po wizycie u dealera audio (zresztą niezwykle sympatycznego i robiącego to do dzisiaj)  i wysłuchaniu ze mną dwóch wzmacniaczy, jednego tranzystorowego pracującego w klasie A (Musical Fidelity A1) i jednego lampowego, zdecydował się na lampowy.



Do tego dokupił dobre skuteczne głośniki Audio Note AN-J (które właśnie poddaje renowacji) i przez wiele lat jego zestaw był powodem mojego nieustającego pożądania.

Potem sprzedał pierwszego lampowca i kupił tego samego producenta mocniejszą, 25W wersję, na lampach EL34.
Ta była strasznie słodka i syropowata. Producent w końcu zbankrutował a on przesiadł się na lampę o bardziej neutralnym brzmieniu - EL84, czyli Audio Note P1SE, potem jeszcze dokupił do tego przedwzmacniacz Audio Note M1 phono i tak pozostało do dzisiaj.

Ja zacząłem nieco później od Audio Note P1 PP i przeszedłem długa drogę do dzisiejszych monoblocków na GM70.

Od kilku lat śledziłem jednak na rynku wtórnym wszystkie pojawiające się te pierwsze lampowe wzmacniacze, nie tylko ze względu na sentyment, ale także wyjątkowy wygląd.

Trafiła się okazja w Wielkiej Brytanii, brat żony tam rezydujący odebrał go od właściciela i teraz pozostało tylko przetransportowanie go do Polski.

Do tego, po moim  lampowym magnetofonie Revox G36 mam komplet lamp do niego (ECC83, ECC82, ECL86), które po pomierzeniu wyglądają na zupełnie nowe, więc czekam z nieukrywanym podnieceniem aby się do niego dobrać i doprowadzić go idealnej czystości i cieszyć się oryginalnym brzmieniem niemodyfikowanego 25-letniego lampowca.

Pozyskałem kompletny schemat, więc będzie okazja sprawdzić czy coś nie wymaga wymiany. Chodzi głównie o elektrolity.

Korci mnie aby zacząć go modyfikować, ale to tak, jakby do starej Warszawy montować zegary od Mondeo.

Cena była na tyle dobra, że koszt wymiany kondensatorów sygnałowych na lepsze, wyszedłby wyższy niż sam wzmacniacz, więc chyba nie warto.

Piszę nie wprost...pozostawiając czytelnikom tylko delikatne wskazówki i to zdjęcie....:-)


09.01.2016

TAK,
Audio Innovations S300 MKII

Tak to wyglądało u sprzedawcy:


ECL86 - triodo-pentoda w single-ended daje ok 3W mocy, co w push-pull daje ok 9W.
Część triodowa to ECC83, czyli wzmocnienie 100x.

W układzie wzmacniacza  na wejściu połowa ecc82 na kanał a potem splitter na triodzie ecc83 (w bańce ECL86) i na wyjściu pentoda ECL86 w układzie PP.

We wzmacniaczu phono mamy dwie ECC83.

Filtrowanie zasilania na jednym wielkim kondensatorze wielosekcyjnym 200uF+200uF+75uF+25uF/350V.
W anodach/B+ lamp są kondensatory 33uF/350V.

Dużo niezłych kondensatów miedzystopniowych Vishay/ERO MKT1822 0.47uF/400V, czyli poliester/mylar (6 w części PHONO i 6 we wzmacniaczu mocy)

W oczekiwaniu na wzmacniacz, znalazłem dokładne zdjęcia wnętrza na japońskiej stronie.
Widać, że zmieniono zielone kondensatory sygnałowe ERO i niektóre rezystory (te zielone).



Fioletowe kondensatory elektrolityczne to anodowe 33uF/350V





Znalezienie pełnego schematu nie było łatwe ale w końcu się udało:





19.01.2016

Wzmaciacz dotrał. Wstępne odkurzanie za mna. Stan oryginalny i wybitny.



22.01.2016

Zaczęło się od odkurzania.
Był dość czysty, nawet podejrzanie czysty.
Najpierw odkurzacz, ze szczotką. Potem pędzelek grafitowy do obiektywów. Potem zdjąłem całą płytę ze złączami i czyszczenie od spodu PCB, potem waciki do demakijażu nasączone płynem do mycia ekranów monitorów. Kilkanaście takich okrągłych płatków poszło. Chwytałem mokre małymi kombinerkami, czasem nakładałem na śrubokręt. Trochę sama płytka PCB.
Na koniec KONTAKT 60 na wszystkie złącza (taśma komputerowa) oraz chinche i złącza głośnikowe.
Oczywiście cała obudowa ze wszystkich stron, potencjometry itp.
Efekt doskonały. Jak nowy.

Potem przyszedł czas na mierzenie lamp ECC83 z phono, ECC82 z pre i ECL86 na wyjściu.

Praktycznie wszystko do wymiany. Pentody miały 26mA prądu (nominalnie 36mA), triody w ECL86 (odpowiednik ECC83) miały 0.95mA (nominalnie 1.2mA). ECC82 dość dobra ale nierówna. ECC83 nierówne. Transkonduktancje podążały za prądem.

Na szczęcie miałem wszystkie nowe odpowiedniki, poza jedną ECL86. Musiałem więc wziąć jedną parę starą ECL86 na jeden kanał, nową na drugi i zamówić brakujące.

Podłączyłem Generator, oscyloskop i płytkę odwróconej korekcji RIAA do zbadania PHONO.

Na schemacie są zaznaczone wszystkie napięcia i jak się okazało są IDEALNIE co do 1V takie same jak w rzeczywistości! Jak jest 282V na schemacie to tyle jest na pomiarze. Dobra wiadomość.

Potem testy pasma i mocy.

Widać było jak z czasem pasmo się prostowało. Przemiatanie 20Hz-100kHz z różnym poziomiem wyraźnie udrażniało wzmacniacz. Po godzinie testów, wszystkie pasma liniowe i phono były dobre i stabilne. Prostokąty dobre, niemal idealne dla 1kHz i niezłe dla 10kHz. Musiał być długo nieużywany. Właściciel wspominał, że był "backupowy" i po jego stanie mogę w to uwierzyć.

Widać kawał dobrej inżynierskiej roboty.
Pozakładane są w trzech miejscach korekty fazowe związane z pętlą sprzężenia zwrotnego i widać tego efekt.
Pasmo jest płaskie od 20Hz do 9kHz. Potem zaczyna stopniowo delikatnie opadać do 100kHz bez żadnych pików, rezonansów czy spadków. Przy 20kHz mamy ok -1.5dB.

Moc na wyjściu 6ohm przy obciążeniu 8ohm to ok 8W. Czasem podają 9-10W, ale realnie 8W to to co jest czyste. Mamy więc tyle mniej więcej do pojedyncza 300B.

Całkowicie to wystarcza z głośnikami Audio Note E.


Część phono na dwóch ECC83:


PRE-amp na ECC82 (po lewej), kondensatory B+ (niebieskie)


Wszystkie części są oryginalne. Myślałem o wymianie elektrolitów bo teoretycznie po max 15 latach powinno się je wymienić. Nic jednak nie brumi. Wzmak ma doskonałą wentylację, więc elektrolity pracują w zupełnie otwartej przestrzeni i są zimne. To znaczenie wydłuża ich żywotność.
Co ciekawe część liniowa wzmacniacza nie ma żadnych elektrolitów w katodach!
Jedynie są dwa na kanał 100uF/10V w części phono.

Czy brzmienie jest kiepskie?
Czy za 2000zł da się mieć dobry lampowy wzmacniacz zintegrowany i to jeszcze z lampowym PHONO?

Wzmacniacz brzmi niesłychanie równo od góry do dołu. Nie brakuje niczego. Nic nie jest pominięte czy zaokrąglone. Gra czysto, dynamicznie. 
Nie jest martwy i bezduszny mimo rezystorów z folii metalowej, ale akurat Beyshlagi 1W mają dobrą markę i Audio Note stosuje je od wieków.
Nie brzmi za słodko czy syropowato jak wiele tanich lampowców.
Kondensatory ERO MKT1822 nie brzmią plastikowo czy płasko. Brzmią neutralnie.
Ton jest zdecydowanie lampowy, miły i pełny.
Czasem czuć odrobinę napięcia w brzmieniu, co wg. mnie może pochodzić od rezystorów i pętli sprzężenia.

Czy gra tak dobrze jak monobloki GM70 z preampem Audio Note M3/8?

NIE. GM70 ma więcej finezji, wykończenia, powietrza między nutami.
Gramofon brzmi też pełniej i finezyjniej.

Czy da się żyć z AI 300MKII na co dzień jako główny zestaw? TAK!!!!
Przy CD szacuje brzmienie na 70% GM70. Przy gramofonie na 60%.

RIAA jest trochę zbyt szara. Tutaj brakuje nieco więcej.

Generalnie, jestem mocno zszokowany tym jak dobry jest to wzmacniacz i jak wiele więcej pieniędzy trzeba wydać, żeby mieć te dodatkowe 30% lepszego grania. Cena rośnie wykładniczo powyżej pewnego progu jakości brzmienia.

Czy coś da się poprawić w AI?

  1. Trzeba usunąć pierwszy kondensator 0.47uF z toru, bo to przemysłowe zabezpieczenie przed DC podawanym na wejście i zupełnie zbędne a to element w torze sygnałowym.
  2. Trzeba zmienić 4 kondensatory elektrolityczne katodowe w części phono na coś nowego 100uF/6.3V, więc za grosze włożyć jakieś ELNY np SILMIC II.
  3. Można spróbować podmienić 4 osiowe elektrolity w B+ 33uF/350V.
  4. Można zmienić grid stoppery 4.7k na shinkoh.
Tyle właściwie wystarczy...

Najlepiej wydane 1900zł w mojej historii DIYAUDIO.....

25.01.2016

Nie wytrzymałem i zrobiłem kilka upgradów.
Uznałem, że sprzęt i tak zostanie u mnie, więc nie ma sensu dla zasady dbac o "niegrzebalność".

Miałem trochę części w magazynku, których nie miałem do czego użyć, jak V-CAP TFTF 0.33, Mundorf Silver-oil 0.47uF czy 4 elektrolity Black Gate VK 22uF/350V.

Postanowiłem podmienić więc z kondensatory w B+ 33uF/350V na BG 22uF/350V, dwa kondzie wejściowe ERO 0.47uF i dwa kondzie w części przedwzmacniacza 0.47uF (koło ECC82).

Przy okazji wyszło, że są jakieś rozbieżności pomiędzy schematem a rzeczywistością, bo teoretycznie nieistotny wejściowy 0.47uF, jednak brak jego powoduje problemy.

Jakie brzmienie było przez upgradem?

Dobre, ale dawało się odczuć pewna twardość brzmienia, zbytnią konturowość, brak oddechu. Do tego nie można tutaj mówić o przezroczystości brzmienia jaką daje trioda.

Po upgrade, pierwsze co daje się odczuć to relaks. Znika nieprzyjemna twardość. Muzyka zaczyna płynąć swobodniej. Góra staje się czystsza, bardziej dźwięczna, choć nie tak obecna niezależnie od tego czy góra była czy nie. Brzmienie zaczyna lepiej reagować na różny materiał. Dotychczas, 12 kondensatorów ERO musiało dokonywać equalizacji i wyrównania. One są dobre, spójne brzmieniowo, ale jednak mało subtelne.
Zostało ich trochę, ale warto było zmienić te 4.
Zapomnijmy jednak o takiej "słyszalności" zmian jak przy triodach. VCAP TFTF, ostry, pełny, nieco kliniczny, nie ujawnia tutaj swoich cech. Jest lepiej, ale to nie to w GM70 i ultra prostym układzie bez sprzężenia.





Pozostała zmiana  4 elektrolitów w części phono (100uF/10V).

26.01.2016

No i kolejna zmiana. Zalegające Black Gate Nx 220uF/6.3V (praca na 1.4V i 1.6V w katodach ecc83) zamieniły stare elektrolity w części phono. Zmiana 100uF na 220uF jest bez znaczenia.

Czerwone diabły:


Od razu słychać bardziej zwarte brzmienie, pełniejsze, ciemne tło, czysty ton.
Kolejny krok przybliżający to małe urządzenie do mojego systemu referencyjnego.

Wieczór 26.01.2016:

Kolejne upgrade'y poprawiają drobiazgi i ewidentnie gra coraz lepiej.
Pozbyłem się uciążliwej twardości brzmienia. Gramofon gra pełniej, czyściej.
Nie mogę jednak pozbyć się wrażenia, że dźwięk jest martwy i dziwnie ciemny.
Niby technicznie jest świetnie. Brzmienie jest rozciągnięte, równe, jednak nie ma emocji, jest dziwnie jak na lampę. Nie słuchałem od lat pentod. Nie słuchałem rezystorów z folii metalowej....tylko triody, tantale, z-foil, rikeny, rhopointy. Nigdy jednak brzmienie nie było takie. Może było przenikliwe, może czasem brakowało tego czy tamtego ale emocje były. Była delikatność i subtelności.
Zamówiłem trochę dość tanich shinkoh 0.5W na grid stoppery i katody.

Przeniosłem wzmaka do sypialni gdzie mam świetnego białego Denona RCD-N8 CEOL z Dali Zensor 1 i ten zestaw gra bardzo dobrze (polecam jako drugi system), ma dobre radio, dostęp do internetu, CD itp. Naprawdę gra dobrze w pokoju 12m2. Jest biały, więc nie widać kurzu. Żony to lubią!
Do tych samych kabli i głośników podpiąłem Audio Innovations S300 MKII. Jako źródło użyłem Linna Sneaky DS z jego wyjściami analogowymi (średnie).

Pierwsze wrażenie to brak czystości i naturalności Denona. Trochę brakuje basu. To tylko 87dB/1W, wiec 8-9W szału nie robi. Po kilkunastu minutach zwróciłem uwagę, że muzyka wciąga, jest obecna. Technicznie może jest gorzej, ale muzycznie dużo lepiej.
Jak widać, wszystko zależy od punktu odniesienia....

Czekam jednak na shinkoh. To nie ma być wzmacniacz do sypialni, ale główny na lato, kiedy GM70 nie da się włączyć z powodu upału w pokoju. Ma grac na tyle dobrze, żeby wytrzymać kilka miesięcy.
**********************
Tak myślę, że gdyby ktoś chciał zbudować sobie minimalistyczny zestaw lampowy za małe (jak na lampy) pieniądze do powiedzmy 15m2 pokoju, AI 300 MKII z głośnikami typu Audio Note AX-2 (90dB/1W/1m) lub AN-K/ SNELL K, lub lepiej używane Audio Note-J -D, miałby ideał.

AI 300 to świetna integra z dobrym Phono. Taki odpowiednik Audio Note OTO PHONO, ale one kosztują wielokrotnie więcej. Kity Audio Note (ANKITS) są fajne ale nie maja PHONO w środku.

Jeżeli phono nie jest potrzebne to mamy jeszcze Audio Note P1 (PP lub SE) lub dobre wspomniane kity. Mamy armię chinczyków oczywiście.....

W AI 300 trzeba jednak zrobić trochę zmian, głównie w elektrolitach (25 lat minęło!) i może wyjść tanio, bo ELNA SILMIC II to 25 centów za sztukę do PHONO (100uF/6.3V). Na wymianę jakieś osiowe 33uF/350V na B+.
Kilka międzystopniowych 0.47uF zamienić np. na RIKE AUDIO Q-CAP, czy TRUE COPPER Audyna czy Audio Note copper mylar (szczególnie dobrze graja w phono), żeby nieco złagodzić brzmienie. Kilka shinkoh na grid stoppery w siatki (ok. 4k7). Można jednak zamknąć się w pewnie w 2500-3000zł za zmodyfikowany AI 300 MKII.
MK1 jest brzydki potwornie....

27.01.2016

to bardzo sentymentalne doświadczenie kiedy dostaje się polskie lampy w oryginalnych opakowaniach....ECL86


...i ta komunistka Róża Luksemburg.....
Sprzedawca był miły, pisze że "są SPAROWANE", ale u niego oznacza to po prostu, że są z jednej serii:-))
P508 prawdę ci powie.....

Wieczór 27.01.2016:

Powiedział miernik prawdę:


Jak widać, część triodowa zupełnie nowych lamp jest idealna i zawsze powyżej normy 1.2mA i 1.6mA/V  @ -1.9V, 250V.

Gorzej z pentodami, gdzie w puncie pracy -7V/250V/250V powinnismy mieć 36mA i 10mA/V a średnio wychodzi 29mA, 8.5mA/V.

Ważne, że da się z tego zestawić dwie pary do pracy w push-pull czyli lampy 1 i 4 oraz 2 i 3. Triody pracują samodzielnie i nie mają takiego znaczenia.

Nie jest wadą miernika, rozregulowana kalibracja czy coś podobnego, bo mam ECL86 Philipsa, które mają po 35-35mA. Tak te POLAMy mają.
Mocno zużyte lampy, które dostałem ze wzmacniaczem, miały po 26mA. Pono 21mA jest granicą.

Oczywiście standardowa procedura podłączania oscyloskopu i generatora, żeby wykluczyć jakieś grubsze wady, oscylacje, niepewny styk pinów itp i zmierzyć moc i pasmo. Wszystko OK.

I jak tu żyć bez porządnego miernika lamp???? :-)

29.01.2016 PODSUMOWANIE

Po tygodniu zabaw z AI 300 i osiągnięcia dużego poziomu zadowolenia z brzmienia w systemie sypialnym i głównym, z drżeniem serca włączyłem zestaw z GM70 i przedwzmacniaczem AN.

To jest po prostu KOMPLETNIE inna prezentacja muzyki!
AI gra niezwykle dobrze. Jest atak, jest bas, jest góra, są fajne głosy. Szczególnie na CD jest wrażenie 100W mocy a nie 8.

Po przełączeniu się na GM70 znikają kategorie HI-FI. Muzyka gra jakby z głośnika szerokopasmowego, tzn jest jednością. Nie ma basu, góry itp...jest po prostu spektakl ze słuchaczem w środku niego. Może bas jest mniej zarysowany, ale problem w tym, że nie słucha się basu itp. Po prostu słuchasz muzyki, która ma subtelności, która wciąga słuchacza.

AI gra jak dobry wzmak HI-FI, GM70 gra jak żywi ludzie w pokoju.

Ciężko nawet wrócić do jakiejś oceny procentowej jak napisałem poprzednio. Słuch się doskonale adaptuje. Trochę jak z pójściem na dłużej do łazienki. Po 10 minutach nic nie czujesz. Dopiero powrót do łazienki po chwili ujawnia w czym tkwiłeś :-)
 Człowiek jest istotą dostosowująca się do warunków otoczenia.

AI obiektywnie gra świetnie, ale pentoda, sprzężenie zwrotne, push-pull, to wszystko czyni dźwięk technicznym. Trioda DHT, prostota układu, zachowuje istotę muzyki.

Nie wycofują się z niczego co napisałem na temat AI. Można z nim żyć na codzień i nie odczuwać jakieś braku. Po prostu reszta systemu odjechała w inne obszary muzyki, tak muzyki, nie brzmienia....

Nadal jednak za te pieniądze, nawet po upgrade'ach, AI 300 MK2 jest ideałem....

08.02.2016

Kolejny upgrade. Wymiana niektórych rezystorów na Shinkoh, czyli grid stoppery 4.6k, 3.3k pętli sprzężenia zwrotnego i katody 3.3k części phono. Do tego cementowy 7w z katody ECL86 na Mills MRA12. To ważny rezystor bo nie jest bocznikowany dla AC kondensatorem.




Zmiana jest kolosalna. Wpływ Shinkoh i Millsa niezwykle odczuwalny.
Ucywilizowanie dźwięku i pozbycie się kolejnych niepokojących tonów w dźwięku...które jak widać siedzą głownie w Beyschlagach.

Wymiana rezystorów w porządny sposób, bez obcinania końcówek to upierdliwy proces. Niektóre części wychodzą czysto i zostawiają otwory w kilkanaście sekund, inne to walka 5 minut/jeden otwór. Odsysanie nie zawsze działa idealnie. Do tego otwory są bardzo małe i po prostu niektóre druty nie wchodzą do nich. Biorę wtedy srebrny drut 0.4mm, przeplatam go i do niego mocuję kondensator czy rezystor. Oczywiście jest dość delikatny, stąd często jeszcze przyklejanie cięzkiego kondensatora na gorący klej/topiony plastik ze specjalnego pistoletu.

Potrzeba więc do całego procesu upgrade:

-miernik uniwersalny. Potwierdzenie właściwego rezystora, późniejsze testy napięć
-małe kombinerki
-uniwersalny śrubokręt z wymiennymi końcówkami
-stacja lutownicza z cyną (wyższa temperatura do odlutowywania i niższa do lutowania)
-odsysacz
-dobra szerokokątna czołówka ze światłem typu flood (np. zebralight)
-niewielkie obcęgi
-drut srebrny 0.4mm AG999
-czasem koszulki termokurczliwe+specjalna suszarko-opalarka
-pistolet do gorącego kleju





*********************
Przy okazji, miałem przez chwilę dostęp do fajnego wzmacniacza AN P1SE, którego naprawiałem kilka lat temu.
Widok jest przerażający.



Trzeba mieć bardzo wyluzowany stosunek do czystości, żeby do czegoś takiego doprowadzić ;-)

10.02.2016

Pierwsze spotkanie z Audynami True Copper. Jest teraz nowsza wersja, True Copper Max, ale ja jeszcze kupiłem starsze.



Cena ok 114zł za 0.47uF to mniej więcej połowa tego co trzeba zapłacić za odpowiednik miedziany Audio Note czy Rike Audio, nie wspominając o V-CAP CuTF....

Mają zastąpić 4 kostki przy lampach ECL86.

Na razie wstrzymuje jednak dalsze upgrade'y, bo już teraz, bez True Copper, AI jest świetnym wzmacniaczem i nie wiem czy warto dalej w niego inwestować. Zobaczymy....

18.02.2016

Wzmacniacz sprzedany!
Doceniono mój wkład upgrade'owy i rekomendacje! Miło.
Urządzenie cudowne, ale ile można mieć wzmacniaczy w domu?
"Cholerny" Audio Note OTO wykurzył Audio Innovations 300 MK2 i jeszcze grozi GM70.....