Wednesday, September 16, 2015

16.11.2015 KONIEC- Nowa lampa sterująca 4P1L - porażka

Nie odważyłem się ruszać dotychczasowego układu z lampą EML20B przez wiele lat, ale jednak czułość wejściowa wzmacniacza jest nieco za niska.

Przeszkadza to szczególnie przy źródłach o niskim/ standardowym wyjściu, także gramofonowym (bo mój DAC ma wyjście ok 4-5V). Wymaga bardzo poważnego otwierania regulacji głośności w przedwzmacniaczu i czuje, że potęguje to zniekształcenia. Brakuje mi także zakresu przy głośniejszym graniu.

Przyszedł więc moment na próbę z nowym driverem o wzmocnieniu ok 10-12x przed EML20B, która zostaje.

Oto tajemnicza lampa....prawdopodobnie ostatnia produkowana pentoda DHT (!), która będzie pracowała w układzie triodowym - 4P1L.




Grzanie na kicie Roda Colemana:

Więcej o krzywych 4P1L:

Ciekawy projekt na tej lampie:

Planuje punkt pracy: 140V/35mA/-6.5V, Mu=12, Rp=1.45k

Musiałem tak dobrać punkt pracy, żeby wykorzystać dobre kondensatory w katodach BG-Nx które mam na 6.3V.

Zwykle dobiera się 150V/30mA/-9V. 


B+ na poziomie 490V.
Obciążenie rezystorowe 9.4k, 12W, czyli dwa równoległe Millsy 12W

Przy takich warunkach, gain/wzmocnienie będzie ok 10.4x

Cały tor lamp sterujących, będzie miał wzmocnienie 10.4x20=208x, czyli czułość wejściowa na poziomie 0.3-0.5V

21.09.2015

Chyba jednak pójdę w bardziej ambitny projekt.
Na tapecie jest mu-follower jako obciążenie 4P1L



To co robił od lat Triodedick i DHT Rob.
Trochę skomplikowane, dodatkowy kondensator w torze. Trzeba zrobić do tego płytkę drukowaną itp.

Przyszły regulatory Colemana!
Są wyjątkowo małe!


Po wielu nerwach i dwóch błędach moduły Roda Colemana złożone!


Trzeba być bardzo precyzyjnym. Nie jestem przyzwyczajony do lutowania tak drobnych elementów.
Rod odpowiada na e-maile w ciągu minuty (!). Niezwykła obsługa klienta!

28.09.2015

Dochodzą kolejne elementy układanki....D3A do obciążenia 4P1L mu-stage/follower i podstawka pasująca do moich otworów LOCTAL



29.09.2015

Pan Marian sporo testował układów MU STAGE A. Kimmela:


Mój układ zostanie przez Niego i kolegę Andrzeja także zestrojony pod kątem minimalnych zniekształceń.

Kolejny ciekawy polski artykuł:


i oczywiście źródłowy artykuł Alana Kimmela:


05.10.2015

Kolejny klocek do układanki: Wiertło stożkowe do otworów 22-24mm pod lampę D3A:


HSM, Castorama, ok 150zł:-(
Tak, wiem są tańsze, ale to ma szanse przetrwać dłużej.

07.10.2015

Dlaczego w ogóle porzucać dotychczasowy układ z jednym driverem o niskim wzmocnieniu?
Liczyłem, że przedwzmacniacz ma zapas napięcia i da radę wysterować końcówkę mocy. Właściwie tak jest, ale jakim kosztem?
Okazuje się, że lampy wraz ze wzrostem napięcia sterującego dokładają od siebie coraz więcej harmonicznych.
Niech za przykład służy wykres THD ze Sterephile dla podobnego do mojego transformatorowego przedwzmacniacza Audio Note M2 balanced.

Dla 0.5V na wyjściu mamy ok 0.1% THD+N. Przy 4V mamy już 10x więcej!

Może więc warto dołożyć jeden stopień do wzmacniacza i operować w zakresie napięciowym do 0.5V a nie do 5V jak teraz?


08.10.2015

Ściągnąłem program ARTA. Wykorzystałem wbudowaną kartę dźwiękową w komputer, odbiornik na innej karcie po USB. Tak dobierałem urządzenia, żeby można było dać możliwie najszerszy zakres pomiarowy i najniższe zniekształcenia.
Udało mi się dojść do poziomu THD+N 0.02% na tanich kartach muzycznych, poziom napięcia wyjściowego układu 1V RMS i wyjścia na przedwzmacniaczu 1600mV RMS. 
0.02% THD+N to i tak poniżej tego co może przedwzmacnicz:-)

Przy okazji wyszło na jaw, że mój pudełkowy generator stosowany ze względu na wysoki poziom wyjściowy przekraczający 6V RMS ma THD na poziomie 0.6%, więc się nie nadaje do pomiarów zniekształceń.


Powyżej, spektrum zniekształceń dla ok 500mV na wyjściu przedwzmacnicza liniowego

Mierzyłem THD+N dla napięcia wyjściowego przedwzmacniacza Audio Note M3/8 w zakresie 100mV do 1600mV.

100mV - 0.16%
220mV - 0.065%
300mV - 0.050%
430mV - 0.044%
500mV-700mV - bez zmian
860mV - 0.051%
1000mV - 0.058%
1120mV - 0.068%
1380mV - 0.082%
1600mV - 0.1%

Jak dobitnie widać, idealnym zakresem pracy jest 200mV-1200mV, czyli ustawienie czułości wejściowej wzmacniacza do pełnego wysterowania na poziomie 0.5-0.7V RMS jest dobrym pomysłem.

Wolę nie myśleć co jest powyżej 2V RMS. Jeżeli uda mi się zejść z nowym driverem do poziomu poniżej 0.05% THD+N, na pewno wyjdzie to na dobre brzmieniu całego układu przedwzmacniacz-końcówka mocy.

Porównajmy teraz moje pomiary z tym co pomierzyło Stereophile dla innego transformatorowego Audio Note:

M2 100mV - 0.3%
Mój 100mV - 0.16%

M2 300mV - 0.14%
Mój 300mV - 0.050%

M2 500mV - 0.09%
Mój 500mV - 0.044%

M2 1000mV - 0.16%
Mój 1000mV - 0.058%

Krzywa jest podobna, ale mój ma zniekształcenia o połowę niższe:-)

28.10.2015

Minęło 20 dni i właściwie niewiele się zmieniło.
Testy Mu-stage dla 4P1L wypadły dość słabo, bo THD było na poziomie 0.3%. Wlecze się to niemiłosiernie a promocja w Partsconnexion na kondensatory kończy się za kilka dni:-(

Jak podsumujmy potrzebne wydatki na mu stage, czyli nowa podstawka, droga lampa d3A, drogie kondensatory 2.2uF/400V, drogie kondensatory od 0.1-0.33uF, trochę drogich rezystorów i problemy jak wiercenie dodatkowego otworu na lampę D3A (pod 4P1L już mam, jest tam teraz wskaźnik prądu GM70) i gimnastyka z dodatkowym zasilaniem lampy D3A i podniesiem jej napięcia referencyjnego, to nagle okazuje się, że może lepiej dać po prostu dławiki anodowe, np. Lundahl LL1668/25mA/100H

Fajnie by było nie dawać w katodę 4P1L kondensatów, ale wtedy zaczynają się problemy.

Zaletą takiego rozwiązania są niższe zniekształcenia, mamy lokalne sprzężenie zwrotne na katodzie, spada nam realne wzmocnienie do ok 7-7.5x i wzrasta kilkukrotnie Rp lampy 4P1L.
Jeżeli mamy niemal nieskończone obciążenie w postaci mu-stage nie ma problemu, ale przy obciążeniu rezystorowym czy nawet indukcyjnym już są problemy. Wzrasta nam impedancja wyjściowa całego stopnia.

Przy kondensatorze w katodzie mamy realne wzmocnienie ok 10x i Rp=1.5k (jakieś 150V na anodzie, 25mA, -9V, Rk=360ohm)

Nowe Rp  4P1L przy braku kondensatora katodowego wynosi:

StareRp+ Rk(mu+1)=1500+360(12+1)=6180ohm

Żeby nie było problemów z basem musimy więc dać dławik o duuużo większej indukcyjności niż dla Rp=1500ohm.

Podstawmy to do wzoru:



Jak widać dla dławika LL1668/25mA/100H i braku kondensatora katodowego, mamy osłabienie niskich częstotliwości na poziomie -1dB@38Hz i -3dB@10Hz.

Nie jest źle!

Jako, że mam akurat jeden taki dławik w domu, nie pozostaje nic innego jak to przetestować na żywo:-)

29:10.2015

Wersja dławika LL1667/25mA ma już 168H a nie 100H, kosztem większego RDC na uzwojeniach, czyli 2x1200ohm=2.4kohm, więc nawet lepiej, bo mniej trzeba zbijać z B+ na rezystorze.

Wtedy dół pasma wygląda już całkiem dobrze:



Mamy więc tym razem: 
-1dB@ 23Hz i -3dB@ 6Hz!

Może przy całym procesie dodawania lampy do driverów pomysleć o pozbyciu się z katody EML20B także kondensatora? Chyba nie tak łatwo....

StareRp+ Rk(mu+1)=4000+680(20+1)=18280ohm!!!! koszmar.....
Tyle by wynosiło nowe Rp lampy EML20B.

30.10.2015

LL1667/25mA/168H zamówione!
Trochę to karkołomne, ale jednak zdecydowałem się zamówić. Wygląda to obiecująco teoretycznie, proste w implementacji, niezawodne i trwałe rozwiązanie.

Będzie to wyglądało mniej więcej tak: (update 3.11.2015)

02.11.2015

Trochę złych emocji się pojawiło, bo za nic układ Colemana nie chciał działać. Okazało się, że kręcenie trymerem nic nie daje, zmiana napięcia RAW DC tez nic nie daje. Wtedy po wszystkim doczytałem, że układ wymaga min 3.5V napięcia zasilającego ponad napięcie grzania lampy i 7V DC RAW przekłada się na 2.1V grzania a nie 4.2V jak sądziłem, bo można lampę grzać dwojako, szeregowo lub równolegle dwie grzałki. 
Układ Colemana był ustawiony na prąd w zakresu ok 450-800mA a przy ustawieniu grzania na 4.2V potrzeba jedynie ok 350mA, stąd szło na 4P1L za dużo prądu, co powodowało za duże napięcie, ok 5.5V.
Trzeba się jeszcze raz nad tym pochylić...

03.11.2015

2 godziny zabawy ze wzmacniaczami, wyciąganie nowych kabli 6.3V, których dotychczas nie używałem, mocowanie elementów i testowanie i....płytki Roda Colemana dobrze działają!
Regulacja prądu wieloobrotowym trymerem jest bardzo precyzyjna, ale wymaga cierpliwości, bo rozgrzewająca się lampa zmienia swoją rezystancję stąd zmienia się napięcie i trzeba doregulowywać. Podobno po podaniu napięcia na anodę też trzeba doregulować, ale to kolejny etap jeszcze przede mną. Miałem pastę przewodzącą ciepło do procesorów CPU, więc się przydała do przymocowania tranzystorów do tylnej ścianki wzmacniacza.

09.11.2015

Przyszły dławiki anodowe Lundahla!


16.11.2015

Co to był za tydzień.....
Spędziłem ponad 40 godzin na montowaniu, lutowaniu, mierzeniu, słuchaniu, zmienianiu i od nowa....

4P1L prawie się nie nadaje na lampę WEJŚCIOWĄ!

Mimo wielu zachwytów w internecie :-(

Ale od początku....
Z dławikiem Lundahla ustawionym na uzwojenia równoległe, czyli 42H/50mA, pasmo było idealne, czyli płasko w zakresie 20Hz -50kHz i ten prostokąt!!!!

10kHz:

 1kHz

1kHz jest po prostu IDEALNY.

Miałem problemy z układem Roda Colemana. 
Przy podłączeniu w katodzie 4P1L samego rezystora bez bocznikującego kondensatora jak planowałem, pojawiło się potworne bzyczenie elektryczne w głośnikach. Coś się indukowało i nie mogłem tego wyeliminować. Uziemienie katody lampy przez kondensator wyeliminowało bzyczenie i poszerzyło pasmo i poprzez radykalne obniżenie Rp pozwoliło użyć innego ustawienia dławika Lundahla na 42H zamiast na 168H.

Po bardzo udanych pomiarach przystąpiłem do osłuchów.
Tutaj zaczął się problem.
Dźwięk był szklisty!
Dlaczego?
Lampa zbiera najmniejsze drgania z obudowy. Dotknięcie złączy głośnikowych i lekkie potarcie palcem powodowało powstawanie narastającego dzwonienia w głośnikach. To to dzwonienie dodaje do dźwięku ożywienia, wysokich tonów i szorstkości/szklistości.

Zamocowałem w kolejnym ruchu podstawkę na przepustach gumowych do kabli, czyli gumowych, miękkich pierścionkach, pod dwa na mocowanie, tak, że odizolowałem podstawkę od obudowy. Zdjęło to może z 15% problemu.
Kolejnym ruchem była zmiana punktu pracy i przestawienie się ze 135V/25mA/-11V na 70V/13mA/-5.5V. Zmiana przyniosła kolejną poprawę brzmienia, ale nadal poza jakąkolwiek granica akceptacji.

Musze dodać, że w katodzie był rezystor Shinkoh i kondensatory Black Gate, jako grid stopery tantale Shinkoh i jako kondensator międzystopniowy miedziany Duelund CU-PIO, więc trudno wyobrazić sobie bardzo organicznie brzmiący zestaw. Na V-CAP wyrywałoby zęby z pewnością.

Rozczarowanie jest gigantyczne, bo idą do mnie zamówione starsze lampy 4P1L (12 sztuk).
Pono lepsze...

Wiem, że wielu pracuje nad wzmacniaczami opartymi o te lampę i wielu jest zadowolonych, więc może to EML20B jest tak miękka brzmieniowo, że ustawiłem pod nią "na ostro" inne komponenty toru i to teraz wyszło jak dołożyłem 4P1L?

Niektórzy mówią, ze nie nadaje się ona na lampę wejściową ale dobrze pracuje w kolejnych stopniach.

Kosztowna zabawa.....

Nie poddaje się do końca, bo w kolejce są lampy 71A, 45 i 26, więc jeszcze wrócę do zabawy w 3 stopnie DHT....i układ fixed bias, ale to juz kolejny wpis niedługo...i ciekawe doświadczenie i pouczanie fabryki, która trochę dała ciała...

Tuesday, September 1, 2015

05.01.2018 Węglowe i nie tylko rezystory w Audio. Wielki test rezystorów w odcinkach...



1.08.2015 (z posta o squaristorze)

Jakoś trzeba przetrwać poniedziałek, więc na dobry początek tygodnia zamówiłem trochę AMTRANSOW AMRG do spróbowania. Recenzje są różna od bardzo pozytywnych do zupełnie negatywnych, ale pojawiają się głosy, że zestawianie ich z Vishay Z-foil jest dobrą kombinacją brzmieniową - czyli znowu kontrast cech.

"I have tried AMRG carbon films 3 times---as the cathode resistor in my linestage and as dropping resistors in my power amps' bias supply. Each time the ARMG was heavy in the bass and very dark and soft in the highs. In each case, I ended up replacing the AMRG with an AN tantalum 2w which solved the coloration problem.

I have heard the AMRG is billed as better sounding than the Riken carbon film. I haven't compared them in an A/B test, but they certainly sound similar. For some reason, Rikens seem to do very well as gridstoppers which is how I use them, but in my opinion they are too colored in other spots."


Czyli jak widać nie ma szału w katodach lamp...
Najlepiej napisano tutaj:

Way too bright. Sterile. Good looking but still... unlike Allen Bradley for guitar application they don't give anything. Cheap blue metal-oxide or any cheap carbon comp resistors are much better. 
Don't get fooled. Guys who make good components don't need lines like "the heart of the sound is in the silence. amtrans", though that sounds right of course. I don't know where the heart of the sound is. But still, I like NOS Allen-Bradley a lot! 
And these resistors don't meet ANY expectations. I will stay away from the components with golden leads. S**t, I don't like them at all.
I'm pretty sure inside the good looking black box is a crappy resistor, but the thing is the crappy resistors sound much better to me. 

The moral lesson should be: read descriptions with more attention!
"Bright, Clear and Dynamic sound quality"


Skoro jednak jest dla kogoś za jasny i AB jest ok, to coś mówi o całym torze, jak brzmi i preferencjach słuchającego. Sprawdzałem kiedyś AB i dźwięk jest po prostu potwornie zanieczyszczony. Nie trzyma żadnych parametrów, szczególnie jest wrażliwy na temperaturę i absorbuje wilgoć, wiec dobrze je wygrzewać w 80 stopniach C w piecyku przez wiele godzin zanim się zacznie słuchać. To nie żart!

Niby o gustach się nie dyskutuje, ale jeżeli dostatecznie wiele osób ma zbieżne wrażenia, to jednak coś w tym musi być. Tak rodzi się legenda Z-foil czy Shinkoh (zaczęło się od KONDO/Audio Note Jp. i Shinkoh tam stosowanych, zanim Kondo zrobił własny rezystor).

1.09.2015

"Carbon comps have higher QuanTech noise(meaning added noise in the signal path), they can be hygroscopic when not used, they can have a pretty wicked voltage coefficient of resistance, they are not as stable as other resistor technologies available today and tend to drift their resistance value over time. "
http://vintageamps.com/plexiboard/viewtopic.php?f=1&t=4260

Ciekawa dyskusja tutaj:
http://forum.audiogon.com/cgi-bin/fr.pl?htech&1218474065&openfrom&14



Zacząłem walczyć z Rikenami węglowymi ok 20 lat temu!

To były modyfikacje mojego drugiego wzmacniacza lampowego Audio Note Conqueror.
Miałem wtedy już problemy z wysokimi tonami. Oczywiście kondensatory papierowo-olejowe miedziane AN/Jensen, tantale Audio Note itp, wiec ton był dobry ale góra raczej oszczędna. Wtedy odkryłem, że mieszanie rezystorów daje dobre rezultaty. Wkładałem Rikeny i mieszałem z Tantalami. Czasem nieco pomagało.
Potem próbowałem Rikenów w moich wzmacniaczach, jako I/V w DAC i zawsze go wyjmowałem. Teraz widzę, że może popełniłem błąd, gdyż był on zestawiany z tantalami, które przy swojej cywilizowanej okrągłości brzmienia po prostu nie pasowały do Rikena.

Riken dodaj do brzmienia szum, tak to mniej więcej brzmi. Brzmienie się ociepla, zagęszcza,  pogrubia i nieco zapiaszcza. Musi więc być zestawiany w elementami o jasnym i klarownym brzmieniu.
Od kilku dni słucham kombinacji Rikenów z Z-foil i squaristorami i na klasyce brzmi to doskonale. Ton jest gruby, wciągający lepiej graja gorsze nagrania.

Nie podoba mi się w jazzie, bo jazz zwykle ma ogrom detali perkusyjnych, delikatnych smaczków preferujących klarowne brzmienie. Tutaj Riken nie pomaga. Trzeba słuchać głośniej. Jak jest ciszej to jest zbyt ciemne brzmienie.
Dobrze gra folk i inne akustyczne granie. Słabo gra metal, który wymaga ...metalicznej góry pasma  i ostrości. Riken tutaj pozbawia muzykę nieco, wprowadza trochę kompresji i zabrudza brzmienie.

Warto więc się bawić z nim? Zdecydowanie tak  i wiele zależy tutaj od rodzaju muzyki, której słuchasz i równowagi tonalnej systemu.

Mam od roku w torze inne rezystory węglowe - TAKMAN REX.
Są one w regulatorze głośności KHOZMO, zestawione w rezystorem shuntowym Z-foil. Dobra i klarowna kombinacja.

Próbowałem tych samych Takmanów w katodach lamp w DAC i nie podobały mi się. Były czyste, zupełnie inne niż RIKEN, ale brakowało im mocy i oddechu w basie i wciągającej barwy. Odstawały od Shinkoh znacznie.

Raz próbowałem kupionych w Polsce Allen Bradley, i miały coś urokliwego w graniu, ale poziomu zaszumienia był nieznośny. Może złapały tyle wilgoci, że tak szumiały, ale nie było to fajne granie.
Niestety nabytek wolumenowy, wiec miały kiedy brać wilgoć.

"Allen Bradley RESISTORS special treatment method
As stated Allen Bradley resistors are carbon composite, being made of an organic material they do have the tendency to absorb water from the atmosphere. This absorption can increase the actual resistance of the component, hence the slightly higher than normal tolerance published on this page. To fix this simply remove the water from the component and seal it. The best method is to place the resistor/s on a baking tray, set your oven to 80 degrees centigrade and leave in the oven for 8 hours. The secret is to remove the mositure slowly if you rush it it will become noisy in circuit. Once cooked seal the body of the component in Shellack (preferably the flakes) to stop any further water absorption. At the end of this procedure you will have a much lower noise, more closely tolerance resistors. Special thanks to Colin Cornish for this excellent tip."

W dokumentacji oryginalnej do A-B, pisze się nawet o wygrzewaniu 2W wersji A-B przez 130 godzin (!) w temperaturze 100 stopni C!



Teraz czekam na AMTRANSY AMRG....
http://www.amtrans.co.jp/products/amrgj/AMRG_e.pdf

7.09.2015 

Niestety padło coś w Bloggerze i straciłem dużo napisanego wcześniej tekstu.....

Na pocieszenie przyszły rezystory, nie tylko AMTRANSY.


Od lewej: Shinkoh, Riken, Amtrans.

Oto układ testowy:


Testowaniu podlega rezystor 330R w katodzie górnej lampy układu SRPP na ECC88/6dj8.
Jest to miejsce ogromnie słyszalne, nie bocznikowane kondensatorem jak katoda lampy dolnej.

Reszta rezystorów jest opisana na obrazku, czyli Squaristor I/V, siatkowe tantale Shinkoh i z-foil na drugi katodowy. Wszystkie są bardzo dokładne brzmieniowo, poza Shinkoh, który nieco zaokrągla dźwięk, ale na pewno nie maskują detali.

Opisane brzmienie wynika z długiego wygrzewania rezystorów w układzie i wielokrotnych zmian na inne rezystory pokazujące co dany rezystor wprowadza. Jest to konieczne, bo słuch się bardzo szybko adaptuje.

RIKEN:

Maskuje detale w relacji do wszystkich wspomnianych tutaj rezystorów. Tak na oko jakieś 30-50%.  Wysokie tony brzmią czasami jak przesypywanie piachu. Słychać to w jazzie czy mocniejszym graniu. Przy prostej muzyce, nie za wiele instrumentów, jak barok kameralny, nie ma wrażenia braku detalu i wysokich tonów.
Często ma się jednak wrażenie dobrego zrównoważenia. Kiedy jednak zmienimy na inne rezystory nagle słyszymy ogrom drobnych niuansów. Brak drobnych detali ma też pewne zalety. Przy wspomnianej muzyce kameralnej, ton jest świetny, wystarczająco dużo detalu, brzmienie pełne i dociążone. Gorzej nagrane płyty brzmią dobrze. Nawet streaming programu drugiego Polskiego Radia 128Mb brzmi świetnie. Dynamika jest trochę ograniczona. Generalne wrażenie to brzmienie pełne, ciemne, dość ciężkie. Zdarza się że przy akustycznej i prostej muzyce czaruje pięknie i zachwyca. Robi to inaczej niż Shinkoh, który też czaruje. Shinkoh jest lekki, zaokraglony i wesoły. Takie gejowskie granie. Riken jest poważny, ciężki, nasycony. Można go kochać. Trzeba go zestawiać z jasno grającymi elementami i nie przeginać z ilością w torze. Na pewno nie dla heavy metalu czy muzyki rozrywkowej. Idealny do kameralistyki, baroku, akustycznego grania, ale nie jazzu.

Takman Rex:

To tanie rezystory, ok 1.4USD/szt. Tanie to relatywne określenie, ale w relacji do innych tutaj wspomnianych jak najbardziej uprawnione.

Takman Rex musi trochę pograć, min 30 godzin. Pierwsze wrażenie to...zupełnie nijakie brzmienie o średniej barwie i rozdzielczości.
Niby węglowy rezystor a brzmi kompletnie inaczej niż Riken. To niebo a ziemia.
Takman Rex gra lekko i zwiewnie. Jest bardzo neutralny w całym paśmie. Gra dynamicznie, choć bas jest raczej krótki i suchy. Nie razi. Góra jest obecna, czysta, dokładna. Inne miewają więcej detalu ale nie ma wrażenia jakiś niedostatków.
Z czasem środek pasma nabiera dokładności, rozdzielczości i barwy.
Ton jest delikatniejszy niż np. squaristor czy z-foil, ale bez żadnego zaokrąglenia jak Shinkoh czy pogrubienia i przyciemnienia jak Riken.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony Takmanem Rex. Można je jednoznacznie polecić, szczególnie przy tej cenie. Doskonały do budżetowych konstrukcji. Bez własnego charakteru. Ani twardy, ani miękki. Wszystko ok. Dobry kompromis.

Shinkoh

Znam je od 10 lat lub może więcej. Shinkoh jest rezystorem tantalowym, ale chyba warto go porównać z węglowymi.

Jak w każdym innym przypadku, nie polecam "oshinkowywać" wszystkiego, bo brzmienie będzie zbyt pełne i okrągłe, ze zbyt pogrubionym średnim basem i czasem nieco wycofaną górą i nie dlatego, że jej brakuje, ale dlatego, że środek pasma i średni bas ją zdominują.
Shinkoh usuwa z brzmienia twardość. Brzmienie jest zrelaksowane, jasne, pogrubione. Czasem brakuje niskiego i twardego basu, bo ten co jest ma skoczną wesołą energie, ale podbija średni bas.
Ma dużo detalu. Doskonale nadaje się na grid stoppery, bo nie zamaskuje niczego jak lubiane w tym miejscu węglowe jak Riken czy AB. Jeżeli nie przegniemy z ilością Shinkoh, dostaniemy pełne, piękne jasne głosy i krystaliczną, metaliczną górę bez cienia twardości czy przenikliwości.
Wersja Audio Note (magnetyczna) brzmi podobnie do Shinkoh, ale ma gorsze wysokie tony i nie ma tej delikatności Shinkoh.

Vishay Z-foil "naked", TX2575

Laserowo wycinana folia.
Na początku brzmi zimno, metalicznie, przenikliwie. Potem neutralnie. Brzmienie może czasem być zbyt cienkie i tranzystorowe. Nie ma jakiejś oszałamiającej ilości wysokich tonów.  Zdarzało się, że Shinkoh potrafi lepiej i pełniej wyeksponować górę. Gra równo w całym paśmie. Dół pasma jest głęboki i miło odpowiednio twardy. Kiedy robi się za "tłusto" czy za "grubo" w brzmieniu, Z-foil pozwala przywrócić równowagę. Nie jest tak twardy i do bólu dokładny jak Squaristor, ale zamocowanie w torze tylko Z-foil musiałoby skutkować bezdusznym tranzystorowym brzmieniem.
Na pewno dobrze się sprawdza w regulatorach głośności czy czasem w katodach lamp. U mnie nie sprawdził się jako rezystor I/V. Nie mogłem pozbyć się przenikliwości i chłodu.
Dobrze się sprawdza przy łączeniu z Shinkoh czy Rikenem, które go cywilizują i dodają "masy" do brzmienia.

Squaristor

Rezystor precyzyjny nawijany. Może być nieco indukcyjny.
Jak wspomniałem w innym wpisie, jest dobry jako rezystor konwersji prądowo-napięciowej w DAC (I/V).
Jest piekielnie dokładny, ma nieco więcej "ciała" niż Z-foil, ale lubi być TWARDY, więc bardzo łatwo zabić brzmienie jak przegniemy z ilością. Rezystor czyszczący zbyt ospałe i pogrubione brzmienia. Z-foil ma więcej relaksu niż squaristor. Squaristor jest nieco brudny w brzmieniu. Wielu może to odebrać jako więcej informacji, szczególnie w środku pasma, ale dla mnie jest to raczej wpływ podobny do węglowego Rikena. Dlatego niektórzy piszą o z-foil jako bardziej sterylnym, ale to po prostu brak zniekształceń. Mam jeszcze do sprawdzenia inne miejsca w torze sygnałowym.

Amtrans AMRG 2W

3 godziny wygrzewania za mną.
Czarna bestia ma charakter!
Nie wiem jak to się będzie zmieniało w czasie, ale pierwsze wrażenia po półgodzinnym rozgrzewaniu są pełne zdziwienia i niedowierzania.

Widać skąd Amtrans AMRG pochodzi. DNA Rikena jest w nich.
Charakter jest CIEMNY i można miedzy bajki włożyć opowieści o jasnym charakterze tego rezystora.
Jasny charakter to nie tylko ilość wysokich tonów!
Brzmienie jest dociążone jak w Rikenie ale w przeciwieństwie do niego jest bardzo dużo góry i detali, co jak wspomniałem nie zmienia jego ciemnego charakteru bo detale i bardzo dźwięczna góra wydobywają się z tego samego lekko pogrubionego czarnego bagna. Ton jest ciemny.
Góra jest twarda, bardzo wyraźna ale jednak trochę monotonna. Brak zróżnicowania wysokich tonów. Bas jest ciężki, osadzony, dobry. Średnie są ciemne, o przyzwoitej rozdzielczości.
To bardzo dziwne zestawienie bo trochę jak by połączyć Rikena z Z-foil i squaristorem.
Od Rikena jest ciężar brzmienia i lekko podkolorowany gruby ton, od Z-foila jest dół i góra i od Squaristora jest twardość przekazu.
To kolejna odsłona węgla, tak inna od zwiewnego Takmana.
Brakuje oczywiście słodyczy Rikena w środku pasma, ale nie ma jego problemów z piaskową górą i brakami w dynamice. Widać wyraźnie, że pracowano na Rikenie jako bazie i mocno go podrasowano. Niezwykle interesujący rezystor z charakterem!




Tylko takim sposobem dało się zrobić porządne porównanie.
Wlutowany milimetrowy srebrny drut i do niego zamocowane przyłącze zakręcane do mocowania rezystorów. W ten sposób bez lutowania przy pomocy śrubokręta można w minutę zmienić rezystory.
Oczywiście wszystkie były wcześniej wielokrotnie wygrzewane i zachowałem kierunkowość rezystorów na wszelki wypadek.

Podsumowanie testu i końcowe wnioski:

Cała mozolna praca za mną. Nie wiem ja sąsiedzi to wytrzymali, ciągłe powtórzenia do znudzenia tych samych kilkunastu utworów.

Sprzęt wygrzewał się nocami na radiu, potem stygł i wieczorem znowu wygrzewanie.
Dziesiątki razy rezystory były zmieniane w różnych konfiguracjach i kolejności. Muzyka była bardzo różnorodna, lepiej i gorzej nagrana.

Riken jest dla fanatyków klasyki. Nie da się jego słuchać, jak tylko z bardzo określonymi preferencjami co do bardzo spójnego, emocjonalnego, wciągającego brzmienia, bez zwracania uwagi na audiofilskie niuanse.

Vishay Z-foil nie da pięknych głosów, ale detal w całym paśmie i czystość bez emocjonalną i obiektywną. Masaaki Suzuki w kantatach Bacha potrafił zachwycić, więc nie jest to do końca bezduszne element toru.

Squaristor jest dobry do konwersji I/V, czasem jako siatkowy, ale gorzej jako katodowy. Warto jego i Vishaya składać w zespół z węglowymi jak Rikenem czy Amtransem AMRG a nawet z Shinkoh, żeby nie przedobrzyć z muzykalnością.

Shinkoh zawsze nieco zaokrągli, przytępi ostre krawędzie, zrelaksuje ale da dużo detalu. Zabawny rezystor.

Takman Rex jest równy i zwiewny i delikatniejszy niż Z-foil czy Squaristor. Jasne szybkie brzmienie.

Amtrans AMRG jest zaskoczeniem. Początkowa bezczelność, twardość i braki w subtelności ustępują z czasem. Góra jest dźwięczna i tylko odrobinę piaszczysta, bez porównania lepiej niż Riken, bas jest głęboki i twardy, środek pasma jest ciemny i trochę pogrubiony.Nie tak słodki jak Riken. Nieco za ciemny. Jeżeli zestawimy go z Vishay Z-foil i Squaristorem, które utrzymają detal i rozjaśnią go i nieco osłodzimy i złagodzimy krawędzie na końcu toru Shinkoh, mamy wygrywającą kombinację!

Po teście DAC wygląda tak:
I/V - Squaristor 700R
Rezystor siatkowy SRPP ECC88 do masy - Squaristor 220k
Katoda górnej lampy - AMTRANS AMRG 330R
Katoda dolnej lampy - Vishay Z-foil 330R
Wyjściowy rezystor siatkowy - 220k Shinkoh.


28.09.2015 

AMTRANSY AMRG w przeciwieństwie do DACa, słabo zagrały we wzmacniaczu i płytce PHONO.
Po początkowym ładnym pogrubionym i dobrze rozciągniętym brzmieniu, z czasem wszystko przysiada i pozostaje nieczysty nalot. Nie ma więc jak zwykle uniwersalności.
Dla odmiany Econistor gra świetnie w części phono przedwzmacniacza. :-)

26.11.2015 

Minęło trochę czasu od testu w DACu i wiele się zmieniło i nieco zaskakująco.
Widzę postępujący proces wymiany kolejnych rezystorów w takich miejscach jak rezystory siatkowe do masy czy rezystory katodowe. Co ciekawe zwycięzca jest niespodziewany myślę.
AMTRANS w pierwszym momencie brzmi bardzo interesująco, trochę ciemno, ale błyszczy górą pasma i twardością dołu pasma. Z czasem traci te właściwości, staje się zabagniony...
Tantale Shinkoh zostają jako grid stoppery, czasem jako siatkowe czy 2W katodowe, ale szturmem wszystkie komponenty bierze....RHOPOINT Squaristor i econistor!
Nie ma twardości jaką zauważyłem w DACu. Jest neutralny, czysty, rozciągnięty.

14-15.02.2017 

Czas dodać do tego grona najdroższy (40-50USD/szt!) rezystor obecnie czyli Audio Note 2W non-magnetic silver tantalum. 

Więcej na ten temat można znaleźć tutaj:
http://www.audionote.co.uk/comp/resistors.shtml

Jeżeli wyprodukowano po tyle samo rezystorów każdej wartości to wychodzi jedynie 200 szt. każdej.
Już są problemy z niektórymi wartościami jak 1k.  Może warto się śpieszyć?


Powyżej dobrany komplet: AN KAISEI i srebrne tantale AN

Stopniowo zmieniam w kolejnych miejscach dotychczas testowane rezystory na TEN. To bardzo kosztowne zajęcie, ale warto.

Jak ON brzmi?

Podmieniłem WSZYSTKIE sygnałowe rezystory w analogowej płytce DACa i rezystor I/V w części cyfrowej. Teraz robię to stopniowo z monoblokach GM70 i za chwilę w przedwzmacniaczu AN.



Pierwsze wrażenie to relaks, plastyczność podobna do Shinkoh ze srebrzystym detalem. Po kilku godzinach pojawia się twardość podobna do tej fazy wygrzewania rezystora Z-Foil. Twardość na szczęście po kilkudziesięciu godzinach wygrzewania zanika. Co zostaje?

Bardzo przezroczysty rezystor, nie tak pięknie brzmiący jak Shinkoh, ale bez jego wad w średnim basie i nie ma zaokrąglenia i czasem nadmiernego złagodzenia tonu Shinkoh.
Dźwięk jest szybki, z ogromną energią, przezroczysty i jednocześnie pełny i zrelaksowany. IDEAŁ? Blisko....

Tym razem wymiana rezystora Z-foil 100k na wejściu attenuatora KHOZMO na srebrnego tantala 2W.
Jak wspomniałem wcześniej, Z-foil w tym miejscu gra bardzo dobrze. Jest niesłychanie czysty, eteryczny, zrelaksowany. Co się stanie po wymianie? Czystość ta sama, ale dźwięk staje się pełniejszy i zdecydowanie bardziej dynamiczny, tańczący. Przy tantalu Z-foil brzmi po prostu jak mały wychudzony chłopiec. Brakuje mu masy. Masa jest tutaj pewnym pogrubieniem i dociążeniem i trzeba sobie z tego zdawać sprawę.  Właściciele tłusto brzmiących systemów powinni być ostrożni. Detal jest wzorcowy, choć całość cieplejsza. Słychać typowe cechy tantalowego rezystora.

Oczywiście proces wygrzewania jest mozolny i brzmienie przechodzi przez różne stadia i ciągle się zmienia, od srebrzystego, do lekko zmulonego aby się ustabilizować w ładnej równowadze.

Podjąłem bardzo ryzykowną i kosztowną decyzję zmiany rezystorów w całej płytce liniowej przedwzmacniacza Audio Note M3/8. Czekam na części.



270R - nie ma wersji srebrnej, więc zwykła niemagnetyczna 2W - katoda pierwszej połówki 5687 R12

1K2  - grid stopper obydwu połówek 5687. W układzie jest 1k ale nie ma już takich wartości u dystrybutorów. 1K2 stosuje od dawna. Kompletnie bez znaczenia. Opisywałem to przy modernizacji AN P1SE. R6, R8.

6K8  -katoda drugiej połówki 5687 w układzie direct drive, więc w katodzie jest polaryzacja ujemna siatki drugiej połówki oraz to co na anodzie pierwszej. Ok 80V na 6K8 co daje ok 12mA co daje moc wydzielaną na rezystorze 0.94W. Oryginalnie jest tutaj rezystor nawijany Welwyn W21 3W.
2W Tantal jest w sam raz mocowo. R10.

470K -Siatka pierwszej połówki 5687 do masy. R14.

39K równolegle do 47K  - Wersja standardowa 2W. Srebrne za drogie i nie ma 22k. Anoda pierwszej połówki 5687. W sumie dwa równoległe rezystory dają prawie 22k obciążenia. Ok. 8mA przez obydwa rezystory co daje ok 1.3W mocy cieplnej na obydwa rezystory czyli ok 0.7W każdy. Bezpiecznie.


Jak widać mamy tutaj i niebieskie Shinkoh i Z-foil "naked" i standardowe brązowe tantale Audio Note.

Czy brzmienie nie będzie za grube? Za tłuste? Jest ryzyko....

24.02.2017 

Mam kilka nowych doświadczeń ze srebrnym tantalem AN.
Po kilku dniach wygrzewania, długiego, mozolnego 100k rezystora na wejściu attenuatora KHOZMO, doszedłem do wniosku, że chyba bardziej wolę w tym miejscu jednak Z-FOIL.
TAK to nie jest perfekcyjny rezystor do wszystkiego.
Oczywiście nie był zły, ale pamiętajmy, że dobieramy rezystory aby zrównoważyć brzmienie, wiec za dużo jednego rodzaju danego elementu, kondensatora czy rezystora, przesuwa brzmienie w jedną stronę. W torze sygnałowym mam już sporo srebrnych tantali, więc kolejny to za bardzo przesuwanie brzmienia w kierunku eufonicznym z nieco pogrubionym średnim basem, przesuniętymi do przodu głosami i nieco zaokrągloną górą pasma, choć czystą.
To są cechy tantali i niezależnie od tego czy jest to stary AN, czy Shinkoh czy nawet srebrna wersja tantala AN.
Dobrze wygrzany Z-foil jest idealnie zrównoważony, choć o cieńszym brzmieniu niż tantal, jednak u mnie w systemie jako część KHOZMO jest bardziej neutralny i pożądany.
Po raz kolejny więc sprawdza się kombinacja Z-foil+TAKMAN REX w attenuatorze.

Przełożyłem więc 100k srebrnego tantala Audio Note na siatkę GM70 do masy podmieniając bardzo dobrze wygrzanego 2W węglowego AMTRANS AMRG.

I tutaj pewne zaskoczenie, bo po zmianie natychmiast ujawniły się wspomniane cechy rezystorów tantalowych. AMTRANS nie sprawdził się jako rezystor I/V w DAC, w katodach ECC88 i w anodach 6072A w płytce PHONO. Tam są bardzo małe sygnały. Na siatce GM70 dochodzą do 100V AC.

Przypomniał mi się ciekawy artykuł traktujący o węglowych rezystorach kompozytowych  - carbon composite, czyli np Allen Bradley, gdzie sugerowano, że ze względu ich szumy jedynie nadają się tam, gdzie są duże sygnały, czyli np wzmacniacze lampowe i zazwyczaj nie stopnie wejściowe. Carbon film, jak w AMRG to jednak nieco co innego, ale może to prawo także obowiązuje?
Innym miejscem gdzie carbon composite się dobrze sprawdził to zwrotnice głośnikowe. Słynne ołówki duelunda brzmią świetnie podłączone szeregowo do głośnika wysokotonowego. To nic innego niż carbon composite! Sygnały są tam wysokie!

Dlaczego o tym piszę? 
AMTRANS AMRG 2W grał po prostu w siatce GM70 wyśmienicie. Bardzo rozciągnięte pasmo, super czysta góra pasma, głęboki dół, bogaty ton. Zupełnie inaczej niż w innych miejscach toru sygnałowego. Srebrny tantal dał więcej eufoniki, muzykalności, dynamiki. Podkreślił średni bas. Złagodził górę pasma. Mam mieszane uczucia, ale to musi jeszcze potrwać zanim się w wszystko dobrze ułoży.

14.03.2017 

Jak opisałem to we wpisie DEPRESJA AUDIOFILA, w najbliższym, czasie zainstaluje trochę węglowych Rikenów w przedwzmacniaczu AN i we wzmacniaczu mocy GM70. Czeka już jednak partia najnowszych dwuwatowych tantali, częściowo srebrnych, do przedwzmacniacza AN. Pewnie, docelowa konfiguracja, ale muszę najpierw po raz kolejny przekonać się, że RIKENY to nie to :-)


Pogoń za czystością brzmienia prowadzi czasem na manowce, więc zanim te EXTRA rezystory AN trafią do układu, przyjdzie czas węglowych niebieskich RIKENÓW RMG, tak słodkich, muzykalnych, gęstych i...niezbyt czystych brzmieniowo rezystorów.

16-21.03.2017 

Po wielu perypetiach i dodatkowych opłatach celno-skarbowych, w wielkiej paczce przyszły RIKENY z Angeli w USA.


Mam więc zestaw do wzmacniacza na GM70 oraz do przedwzmacniacza Audio Note M3/8.

Zamiast 100k rezystorów, których nie było, zastosuję 82k. Działają one siatkach do masy we wzmacniaczu i filtr górnoprzepustowy RC jaki tworzą z kondensatorem sygnałowym 0,33uF zmieni się bardzo niewiele. Przy 20Hz, tłumienie wynosi raz -0.24dB raz -0.33dB, więc kompletnie bez znaczenia.
Minimalnie też zmieni się obciążenie anody drugiej triody w przedwzmacniaczu AN, gdzie obecnie są równolegle dwa rezystory 39k i 47k (21.3kohm) a ja dam 39k i 56k (22.9kohm), bo nie było Rikena 47k. Różnica punktu pracy nie istotna.

3K3 po dwa równolegle (1650ohm) mają zastąpić 1K8 w katodzie lampy VT25. Różnica niewielka rezystancji bez znaczenia dla punktu pracy.

820R zastępuje 1k grid stoppery w przedwzmacniczu AN. Także bez znaczenia.

Nie mogę się doczekać tej zmiany. Mam więc zabawę na długo, bo proces wygrzewania jest mozolny.




Wygrzewanie RIKENÓW:

Po 2 godzinach instalacji nowych rezystorów (wylutowanie poprzednich, oczyszczenie styków, założenie koszulek termokurczliwych i spięcie opaskami) przyszedł czas na odsłuch.
Wymiana 6 rezystorów w każdym wzmacniaczu mocy GM70: 3x 82k na siatki lamp, katoda EML20B, katoda VT25 i grid stopper 820R na siatkę VT25.

Zdecydowałem się najpierw na zmianę rezystorów we wzmacniaczu mocy, gdyż operujemy na wyższych napięciach, stąd ewentualnie wyższy szum rezystorów węglowych powinien być mniej uciążliwy.

-4 godziny słuchania - typowe Rikeny jakie zawsze pamiętałem, czyli na razie bez niespodzianki. Ubywa jakieś 30% detalu w stosunku do tantali. Dźwięk się zagęszcza. Ocieplenie. Męskie, grube granie, twardawe miejscami. Brak czystości góry pasma. W muzyce rockowej czy ostrzejszym graniu brak metaliczności i dźwięczności góry pasma potrzebnej do zrównoważenia całego pasma. Klasyka gra nieźle ale nie ma żadnego romantyzmu. Wyraźnie wciąganie słuchania w muzykę a nie detale. Co ciekawe zacząłem słuchać sporo głośniej, bo nic nie zaboli, nic nie krzyczy. Maskowanie detalu pozwala bardziej odkręcić potencjometr. Bardzo dobrze zagrał ostrzej (cyfrowo) nagrany barok na gramofonie (przez oczywisty kontrast to charakteru Rikenów). Bardzo silny charakter mają Rikeny...

Miłe jest to, że proces wygrzewania nie jest tak nieprzyjemny jak dla rezystorów Z-foil, gdzie okres "wypadania zębów" trwa kilkanaście godzin i zaczyna się po kilku godzinach grania. To jest stracony czas  i trzeba po prostu puszczać muzykę... bez słuchania.
Tutaj od razu gra miło. Sądzę nawet, że proces wygrzewania Rikenów jest dość krótki, bo szum pięknie go maskuje:-)

Nie zamierzam ich wyrzucać za wcześnie...kto wie, że nawet zostaną na dłużej. Chce zobaczyć co widzą w nich inni, skąd ta aura magii, tak widoczna np. na polskim forum Audiostereo.
Na razie to nieco zbyt jednostronny i nadmiernie maskujący niuanse rezystor. Tantal, szczególnie srebrny, o Z-FOIL nie wspominając, przy nim to jak przetarcie startych, brudnych okularów. Raczej bym nie chciał dołożyć do wzmacniacza mocy jeszcze przedwzmacniacza na Rikenach. Trzeba raczej iść z nim w przeciwną do Rikenów stronę, czyli srebrne tantale Audio Note. Zobaczymy.

-20 godzin słuchania - coś się dzieje z dźwiękiem. Chyba zaczyna się klarować wizja rzeczywistego brzemienia Rikenów. Po pierwsze dźwięk jest dość twardy, koncertowy bez zaokrąglania tantali. Nie brakuje niczego. Góra jest czysta i ostra, dobrze prezentuje się w muzyce rockowej. Bas jest twardy i niski. Brak trochę oddechu. Nie jest wcale ciepło, ale nie jest też za gruby. Tonalnie, nie ma tyle odcieni co tantal. Jest raczej monotonny, góra ostra, ale bez barw. Wyprana z niuansów, ale ładnie ostro rysująca. Dźwięk zaczął się zbliżać do tego co znam z AMTRANS AMRG, które grają podobnie od samego początku, choć środek pasma był ciemniejszy i mniej wciągający. Głosy w RIKEN potrafią uwodzić, mają jednak odrobine twardości, której jest nieco za wiele czasami.



Wczoraj zmieniłem w końcu we przedwzmacniaczu Audio Note 14 rezystorów nawijanych Welwyn, Shinkoh, Z-foil i magnetycznych tantali na 2W niemagnetyczne tantale AN, częściowo srebrne, cześciowo zwyczajne.
Włączyłem dzisiaj i.....grało mniej więcej tak samo jak dzień wcześniej, mimo, że rezystory były nawet niewygrzane. Świadczy to o tym co robią z dźwiękiem Rikeny:-) Jak to węgiel, filtruje wszystko....


Ze względu na grubość 2W tantali, niestety 4 musiałem przełożyć pod spód płytki.

05.01.2018 

Minęło już tyle czasu od włożenia Rikenów do wzmacniacza GM70, że mogę jednoznacznie określić ich charakter.
W tym miejscu toru sygnałowego sprawdzają się bardzo dobrze. Równowaga tonalna jest znakomita. Łączy w sobie neutralność, "powietrze" w wysokich tonach i ciepło tonalne. Po prostu wszystko jest we właściwych proporcjach.

Gdybym zaszalał i zamienił je na srebrne tantale AN, pewnie miałbym więcej detalu, więcej środka itp, ale brzmienie nie byłoby tak zrównoważone jak obecnie.

Nie sprawdzają się moim zdaniem w DAC czy przedwzmacniaczu, ale kiedy napięcia są wyższe, wszystko działa prawidłowo...