Tuesday, December 23, 2014

MAHLER, Gustav Mahler....na jesienne słoty

Tak, J.S. Bach był największym z kompozytorów naszej kultury zachodu.
Nie żaden Mozart czy Chopin, nie Beethoven czy Brahms czy Haydn, na pewno nie Lutosławski czy Zarębski :-)

Kto po starym Bachu?
Dla mnie Handel....taka nieco luźniejsza forma bachowska.

Mam także ogromną słabość do Szostakowicza z moja ulubioną 8 symfonią pod Mrawińskim lub Haitinkiem oraz kwartetami smyczkowymi granymi przez Borodin Quartet.

Ostatnio jednak rządzi Mahler!

Nie policzę godzin spędzonych nad Pieśnią o Ziemi (Das Lied von der Erde) pod Bruno Walterem z niezapomnianą Kathleen Ferrier, 1951, oczywiście z płyty analogowej!

Przeplatam ja symfoniami 4 i 6.

Bardzo polecam wprowadzenia do Pieśni o Ziemi Bernsteina:

link od Youtube

Skąd wziął się ten Mahler????
Przewijał się przez lata. Trzeba było do niego dorosnąć.
Nie bez znaczenia jest dostęp do dobrych analogów i cholerna dżdżysta pogoda.
Mahler nie jest wesoły. Jeżeli tak czasem brzmi to pozory:-)

Mahler jest genialnym orkiestratorem. Fantastycznie rozrzuca muzykę pomiędzy instrumentami. Nie stroni od instrumentów perkusyjnych i dętych.

Ciężko pisać o muzyce...posłuchajcie sami!

23.12.2014




Monday, October 6, 2014

13.06.2015 Kondensator sygnałowy Jupiter Copper Foil 0.1uF/600V

Kondensator sygnałowy jest chyba najpopularniejszym elementem poddawanym upgrade'om w systemach audio.

Przeszedłem długą drogę, poczynając od Jensenów papierowo-olejowych sprzedawanych przez Audio Note, poprzez kilka wersji własnych kondensatorów Audio Note, Jupitery woskowe z aluminiową folią, potem V-CAPY i na końcu Duelundy.
Ostatnio voicing właściwie ogranicza się do mieszania V-CAPów i Duelundów. 

Tak jak w torze phono ustabilizowałem chyba brzmienie ostatecznie na rezystorach Shinkoh i V-Cap TFTF, gdzie dostaję brzmienie szybkie, detaliczne i mimo bardzo ostrego charakteru V-CAP TFTF - jednak pełne i organiczne, tak w przypadku konwertera DAC lampowego ciągle pozostaje niedosyt.

Pomiędzy stopniem cyfrowym i analogowym mam V-CAP CuTF a na wyjściu za lampą 6922/6dj8 mam hybrydowego Duelunda Cu-Ag. Ciągle brakuje mi otwartości wysokich tonów. Poniekąd jest to cecha układów non-oversampling 1x, jednak walczę z tym tunningując tor różnymi pasywnymi elementami.

Postanowiłem spróbować nowy kondensator Jupiter Copper Foil



Ze wstępnych recenzji wynika, że przenosi on nieco równowagę brzmieniową ku górze pasma, co pomoże skompensować nieco głęboki i lekko spowolniony bas Duelunda i otworzyć brzmienie.
Cena jest rozsądna także.
W tym miejscu toru nie sprawdził się V-CAP TFTF, który zwykle stosuję, kiedy potrzebuję więcej ostrości brzmienia, ale w DACu wpadał w sterylność.

Jupiter, jeszcze w zamierzchłych czasach, pierwszej wersji aluminiowej, dawał szybkie, lekkie brzmienie, może bez wagi i masy V-CAPA, ale jednak miłe i organiczne i eteryczne. 

Zobaczymy....
CDN...

25.10.2014

Po dlugim wygrzewaniu kondensatorów w DAC, wróciłem do VCAP CuTF i już mam dość wiarygodne wznioski co do brzmienia nowego Jupiter Copper Foil.

Brzmienie w czasie wygrzewania oczywiście się zmieniało. Czasem nawet było dość ekstremalne.

Potwierdzaja się opinie o akcentowaniu wysokich tonów. Potrafia byc ładnie dźwięczne i rozciagnięte. Czasem nawet było ich zbyt wiele w stosunku do innych zakresów pasma. 

Bas i środek pasma jest dość suchy i powściagliwy. Ton całości dość ciepły. Wysokie tony czasem byly jednak nieco poświstujace. Środek pasma przykrywa mgiełka. Nieco prakuje rozdzielczości. Przezentacja sceny muzycznej raczej przesunięta do przodu ale nie tak jak niektóre PIO. Brak głębokiej sceny muzycznej. 

Powrót do VCAP CuTF daje wrażenie zdecydowanie bardziej wyrównanego charakteru i większej rozdzielczości we wszystkich zakresach. Jest także chłodniejszy ale nigdy nie wpada w kliniczność. 

Gdybym oceniał je punktowo, dałbym Jupiterowi 4 a VCAPowi 5-

Myślę, że cana idealnie tutaj odzwierciedla jakość brzmienia. W relacji do niej obydwa sa identycznie dobre. 

Jupiter jest DOBRYM kondensatorem i mogę go z czystym sumieniem polecić, ale po prostu VCAP jest lepszy.

20.04.2015

Kondensatory znalazły swoje miejsce w płytce phono przedwzmacniacza RIAA. Pasują charakterem do dosyć powolnych i bogatych brzmieniowo kondensatorów korekcji RIAA Audio Note copper foil mylar foil. Każdy element ma swoje miejsce...nawet jak są od niego lepsze, jak V-CAP. Po prostu to jest element korekcyjny całego brzmienia.

13.06.2015

Hmmm. Chyba jednak Jupiter rozczarowuje. Po wyjęciu go z DACa i włożeniu do płytki RIAA miałem wrażenie, że zagrzeje tam miejsca. Niestety. Ciagle próby tunningu brzmienia z nim w środku nie przynosiły dobrych rezultatów. Na początku grało źle, potem się troche rozegrało. Ciagle jednak brakowało rozdzielczości środka posma. Jest on szary i wygładzony. Brakuje dźwięczności, wybrzmiewania, czasem potrzebnej ostrości. Muszę obniżyć jego ocenę do szkolnego 3. Szkoda....

Tuesday, September 23, 2014

27.10.2014 Nowe lampy EML20B V4

Zamówiłem dzisiaj niechcący nową EML20B V4 do wzmacniacza na GM70,



ale tym razem, z braku tradycyjnej wersji z podstawka UX4, zaproponowano mi w tej samej cenie, nową wersję z centralnym wyprowadzeniem grzania - "V4" z podstawką oktalową.

Jakie są zalety stosowania centralnego odczepu grzania, można poczytać tutaj:

http://www.emissionlabs.com/Articles/APP-NOTES/AN6-Center-tap/center-tapped-index.htm



Niestety tanio nie jest, to dobre 400 Euro za parę :-(
Trzeba jeszcze zamontować nowe podstawki.
Nie spodziewam się specjalnie żadnej poprawy brzmienia, może poza jeszcze mniejszym brumieniem no i oczywiście lepszej dynamice z powodu wysokiej transkonduktancji nowej lampy.

Muszę jednak przyznać, że po pierwszych problemach wieku dziecięcego, obecnie EML20B jest lampą bardzo trwałą i niezawodną.

30.09.2014

Lampy dojechały!
Udało się wyprosić parę o wysokiej transkonduktancji. Jako, że zwykle u mnie spada transkonduktancja o ok 1 mA/V po roku pracy, zaczynając od 6.2mA/V, mam jakieś 3 lata pracy na parze EML20B.




pozostaje zmiana podstawki na oktalową i przelutowanie połączeń.

27.10.2014

Podmieniłem podstawki na octalowe. Wcześniej próbowałem pomierzyć lampy w mierniku P508 ale miałem problem z grzaniem w trybie centralnego odczepu, więc się nie udało.

Cala zmiana podstawek i przelutowanie zajmuje ok 15 minut na sztukę.

Co ciekawe, odkryłem przy okazji przyczynę czegoś co spędzało mi przez tygodnie sen z powiek - uderzenie w głośniki przy wyłączaniu wzmacniacza.
Próbowałem wszystkiego a tak naprawdę starałem się tylko zredukować efekt rezonansu, który powstawał gdzie indziej - jak się okazało w EML20B!

Teraz przypomniałem sobie, że miałem kiedyś podobny problem z lampami 10Y. Sądzę, że przyczyna leży w osłabionym naciągnięciu grzejnika lampy DHT. Napięcie podawane na anodę musi lekko napinać/ przyciągać druty grzejnika. Może być to także związane z ich nagrzewaniem się i rozciąganiem się. Po dłuższym używaniu, drut rozciąga się na tyle, że sprężyny naciągające nie są w stanie zapewnić właściwego napięcia, żeby nie było efektu bum. Odłączenie zasilania musi powodować nagły ruch, powodujący uderzenie w basie. Taka jest moja teoria. Czy właściwa? Nie wiem. Spekuluję :-)

Nowa lampa tego nie ma. Usłyszałem fantastyczną ciszę przy wyłączaniu zasilania. Miłe.

Tuesday, August 26, 2014

20.04.2015 Duelund CAST Copper/SILVER Cu-Ag

26.08.2014

Trochę czasu upłynęło od ostatniego posta.

Przed wakacjami mocno skomplikowała się moja rzeczywistość zawodowa co kompletnie uniemożliwiło mi słuchanie muzyki i myślenie o sprzęcie audio, potem przyszły upały i kiedy temperatura w mieszkaniu przekroczyła 25 stopni, osiągająca czasami 27C nie było już możliwości włączania moich grzałek GM70.

Teraz są 22 stopnie, więc zrobiły się idealne warunki do słuchania muzyki.
Zawodowo, jakoś sobie radzę, więc może warto znowu powrócić do zapomnianych blogowych aktywności.

Rzeczywistość audio sama przypomniała o sobie, kiedy wczoraj niespodziewanie przyszła nieoczekiwana zupełnie paczka z....Danii!

W środku pierwsze na świecie kondensatory 0.47uF/630V Duelund CAST COPPER-SILVER, czyli wersja hybrydowa!

Nie było to do końca spodziewane, bo były zamawiane w maju, potem nie zapłaciłem za nie z powodów zawirowań  i niepewności zawodowych i sądziłem, że wszystko rozeszło się po kościach, a kondensatory przyszły mimo braku przelewu....i nie pozostało mi nic innego jak za nie zapłacić. To taka delikatna presja producenta i niebywałe (w Polsce) zaufanie.

29.08.2014

Kondensatory już we wzmacniaczu. Podmieniły V-CAP CuTF. Pierwsze 10 minut to lekkie bagno. Potem czuć nadal pewne rozwarstwienie dźwięku. Widać spowolnienie i lekkie zabagnienie, ale jednocześnie czuć trochę srebrną część kondensatora w wysokich tonach. Na razie po dwóch wieczorach, V-CAP oferował więcej detalu, szybkości i klarowności przy pewnej twardości przy źródle cyfrowym, natomiast idealnie pasował charakterem do gramofonu.
Coś będzie można jednak powiedzieć dopiero po ok 30 godzinach grania.

Podłączenie zgodnie z sugestią producenta, czyli srebrna część na wejście i zewnętrzna miedziana część na wyjście. Chyba je zamienię miejscami, bo doświadczenie wskazuje, że to co na końcu toru bardziej wpływa na brzmienie.

08.09.2014

Myślę, że mam ponad 30 godzin aktywnego słuchania nowych kondensatorów za sobą. Czasem mi si podoba, czasem nie. Wysokie tony są dość dźwięczne, ale nieco delikatne. Cały czas mam wrażenie spowolnienia dźwięku co nie przeszkadza w klasyce ale przy muzyce bardziej rozrywkowej, jak Cesaria Evora, już przeszkadza. Przełączyłem wczoraj na V-CAP CuTF i wrażenie spowolnienia zniknęło. Dźwięk stał się bardziej płaski, głosy mniej namacalne, ale mikro detal w całym pasmie lepszy.

Istnieje pokusa szybkich wrażeń i emocjonalnych postów, ale tutaj, przy takiej cenie części, lepiej poczekać, więc to nie koniec poszukiwań. Pozostało odwrócenie kolejności podłączeń kondensatora hybrydowego i próby na wyjściu DACa.

09.09.2014

Po jednym dniu na V-CAP CuTF wróciłem znowu do hybrydowego Duelunda, ale tym razem w układzie najpierw miedziane wyprowadzenie, potem srebrne. Nie wiem jak obydwa kondensatory są w środku połączone. Skoro są wyprowadzenia hybrydowe, można sądzić, że szeregowo, ale to trochę nie ma sensu ekonomicznego, bo pojemności muszą być dwukrotnie większe niż wartość nominalna. Skoro są równolegle, nie powinno mieć wielkiego znaczenia jak się je podłączy, poza zwróceniem uwagi na folię wewnętrzną i zewnętrzną okładek kondensatora.
Brzmieniowo, pierwsze wrażenie jest lepsze w takim ustawieniu, choć nie jest to zgodne z zaleceniami producenta.
Myślę, że powoli można coś już powiedzieć o tym kondensatorze. Mam za sobą ok kilkunastu włączeń sprzętu na kilka godzin, więc myślę, ze 80% wygrzewania mam za sobą. Odnoszę się do ustawienia, miedziane wyprowadzenie na przód, srebrne na wyjście (niska impedancja).
Porównanie dotyczy wygrzanego V-CAP CuTF 0.33uF, vs Duelund Cu-Ag 0.47uF. Do masy za kondensatorem jest dławik siatkowy bocznikowany tantalowym rezystorem Shinkoh 47k.

Duelund CAST AG-Cu ma brzmienie bardzo analogowe, "cywilizowane", ograniczne i delikatne. Długo wybrzmiewa. Idealne do muzyki dawnej, kameralnej, głosów. Doskonałe do źródeł cyfrowych, szczególnie tych bardzo analitycznych, detalicznych, nieco twardych.
Wysokie tony są detaliczne, otwarte, subtelne, pełen niuansów.
Gdzie są słabe strony?
Generalnie PRAT, czyli ostrzejsza, dynamiczna muzyka brzmi czasem zbyt analogowo. Brakuje zadziorności, brakuje ostrego szarpnięcia. V-CAP jest trochę bardziej homogeniczny, zintegrowany. Jest także bardziej płaski, nieco dwuwymiarowy. Lepiej V-CAP CuTF pasuje mi do gramofonu, który ma wystarczająco dużo analogowości i nie wymaga dalszej humanizacji brzmienia. Do tego, kiedy w systemie jest dużo lamp, nie ma potrzeby dalszego "rozmiękczania" brzmienia. W systemach tranzystorowych, jasno brzmiących głośnikach i przy źródłach cyfrowych, Duelund wydaje się znacznie lepszym wyborem. Wiele zależy też od rodzaju muzyki jakiej słuchamy. Do klasyki Duelund może być lepszy.
Nie mogę jednoznacznie stwierdzić czy bardziej mi pasuje miedź na teflonie czy miedź ze srebrem w oleju. To jest kolejny element tunnigowy systemu, jak kable. Trzeba go dopasować do systemu.

19.09.2014

Wystarczy. Duelaund Cast hybrid AG/CU przetestowany!

Najpierw było 50-60 godzin we wzmacniaczu, w różnych ustawieniach kierunkowych, potem powrót do V-CAP CuTF, potem próba na wyjściu DACa lampowego Audio Note i podmiena Duelunda Cast Cu. Mam więc porównanie w różnych rolach i urządzeniach i pomiędzy nim a miedzinaym V-Capem i Duelundem.

Nie ma co mówić o brzmieniu tego kondensatora bez wygrzewania go minimum 50-60 godzin. Do tego czasu brzmienie jest słabe, powściągliwe, lekko zamulone i dziwne.
Potem się stabilizuje i otwiera.

1. Duelund AG-Cu vs. V-CAP CuTF we wzmacniaczu mocy, pomiędzy stopniami lampowymi.

Duelund brzmi drożej. Dźwięk jest rozłożony na wiele składowych, separuje instrumenty. Scena dźwiękowa jest głęboka. Wysokie tony są miło dźwięczne, bardzo subtelne, delikatne. Idealnie brzmi w muzyce klasycznej, kameralnej. Muzyka płynie, stąpa. Bass jest bardzo głęboki, majestatyczny

V-CAP powoduje, że obraz muzyczny się spłaszcza. Brzmi trochę jak głośnik szerokopasmowy. Przekaz muzyczny jest niezwykle spójny, zwarty. Skraje pasma są obecne ale nie zaznaczone. Więcej bum bum, dynamiki, zadziorności.  Scena muzyczna bardziej przesuwa się do przodu. Ton jest twardszy, ostrzejszy. Dobrze to pasuje charakterem do dobrego gramofonu. Mniej do kompaktu, który z natury jest zwykle bezemocjonalny. Taki jest V-CAP. Do rifów gitarowch, ostrych szarpnięć strun V-Cap jest idealny. Wprowadza napięcie. Duelund jest troche jak przelewający się gęsty złoty płyn skrzący się niuansami.

2. Duelund Cast AG-Cu vs. Duelund CAST Cu na wyjściu DACa lampowego

Podmiana 1:1. Wersja hybrydowa brzmi po prostu lepiej. Ma więcej niuansów, detalu. Charakter podobny, ale jednak srebro wprowadza dodatkowe mikro-niuanse. Głębokie, miłe, subtelne brzmienie. Jednoznacznie na TAK w stosunku do wersji czysto miedzianej.

Wnioski:

We wzmacniaczu mocy zostaje V-CAP CuTF. Spowodowane jest to także jego odpornością na wysokie temperatury tam panujące.
Hybrydowy Duelund Cu-Ag zostaje w DACu.

22.09.2014

Coraz bardziej podoba mi się Cu-Ag w Dacu. Trochę dziwne są wysokie tony, minimalnie oderwane od reszty i specyficznie akcentowane. Sugeruje to, że konstrukcja tego hybrydowego kondensatora to raczej srebrny bocznik, przypuszczalnie 1/10 pojemności miedzianej części niż coś w stylu 1:1, czyli 2x 0.22uF. Przypuszczam więc, że mamy 0.047uF Ag+ 0.42uF Cu. Sugeruje to również cena, bardziej zbliżona do wersji miedzianej niż srebrnej. Srebro ostro tanieje, więc może i cena końcowego produktu pójdzie za tym trendem....marzenie ściętej głowy...:-)

20.04.2015

Wiele się wyjaśniło. Duelund oferuje teraz część srebrną hybrydowego kondensatora osobno, jako 0.01uF, czyli jednak jest to bocznik. W moim przypadku mamy więc 0.46uF Cu+ 0.01uF Ag=0.47uF Ag/Cu, czyli mniej więcej stosunek pojemności 1:50, więc typowy bocznik.

Kondensator znalazł swoje miejsce we wzmacniaczu GM70 podmieniając interstage 1:1 na rdzeniu finemet.

Monday, May 12, 2014

07.09.2015 Voicing audio....system ma mówić zrozumiałym dla mnie językiem


Nie ma komponentu toru dźwiękowego, który byłby obojętny brzmieniowo.

Ci, którzy nie dotknęli DIY, są skazani na drogie wymiany całych komponentów czy łączników pomiędzy nimi.
Ci którzy dotknęli mordęgi i piękna zmian komponentów, mają możliwość wpływania na dźwięk w sposób bardziej budżetowy, choć nie tani.

Poczynając od końcowego, ale chyba najważniejszego komponentu - głośników, mamy możliwość zmiany brzmienia bezkosztowo - poprzez zmianę ustawienia głośników.
Tutaj mamy ogromne pole do popisu. Dostawienie do ściany wzmacnia bas, szczególnie jak mamy z tyłu otwór bas reflex, ale pogarsza scenę dźwiękowa. Czasami przekręcenie głośników do słuchacza wpływa pozytywnie na brzmienie.
Niewielkim kosztem można zmienić wytłumienie obudowy. Mamy do wyboru wiele materiałów.
Można zmieniać podstawki głośnikowe jeżeli je stosujemy. Zmiana wysokości wpływa na równowagę pasma, dociążenie i wytłumienie poprawia stereofonię i definicję basu.
Wymiana komponentów zwrotnicy, bez zmiany schematu potrafi przynieść radykalną poprawę jakości tonu. Rezystory, cewki, kondensatory - każdy z tych elementów wpływa na na brzmienie. Kondensatory papierowo-olejowe dadzą nam cieplejszy i pełniejszy środek pasma, lepsze głosy, pełniejszą barwę, ale kosztem przezroczystości i dynamiki. Lepsze rezystory dadzą dźwięk bardziej neutralny, czysty. Lepsze cewki zwiększą przezroczystość brzmienia.
Wybór rodzaju elementów jest ogromny.
Mam dobre doświadczenia z rezystorami węglowymi Duelunda (natabene zrobione są z wkładów grafitowych), niezłe są Millsy MRA12, choć nie tak neutralne jak Duelundy. Pojawiły sie polskie Pathaudio. Dobrze sprawdziły się w zwrotnicach kondensatory Mundorf Silver-oil.

Kabel głośnikowy to osobna historia. Między bajki można włożyć opowieści technokratów (poniekąd sam się do nich zaliczam) o zerowym wpływie kabli na brzmienie.

Wiele lat grałem na srebrnych Audio Note, modele SP i Spe. Ich LITZ'owa konstrukcja daje brzmienie bardzo harmoniczne, ale kosztem pewnych problemów dynamicznych. Podobała mi się srebrzystość brzmienia, szczególnie wysokich tonów. Ten kabel pasuje do głośników analitycznych. Nie do końca sprawdza się np. w dość ciepłych Tannoyach Dual Concentric. Wydawałoby się, że srebro rozjaśni ich dość ciepłą barwę. Oczywiście mam na myśli modele na magnesach Alnico a nie ferrytowych, które potrafią ciąć uszy krzykliwym brzmieniem. Tak się jednak nie stało. Wpływ konstrukcji LITZ jest większy niż sam materiał przewodnika. Duży masywny Tannoy, preferuje bardziej kable szybkie i jaśniejsze, przynajmniej w stosunku do Litzy Audio Note. Oryginalnym okablowaniem jest Van den Hul i np. słynny i dość stary THE WIND, sprawdzał się dobrze. Brzmienie jest zrównoważone i dość twardawe i to świetnie było w stanie rozruszać wielką membranę.

Trudno jest mówić o brzmieniu kabli w oderwaniu od pracy z konkretnym głośnikiem i wzmacniaczem. Kabel jest rodzajem filtra, dającego ostateczny szlif brzmieniu. Jeżeli wzmacniacz brzmi jasno i ostro i podobnie graja głośniki, kabel o pełnym i ciemniejszym brzmieniu będzie właściwym wyborem. Jeżeli nawet mamy głośniki dość neutralne i podobny kabel LITZ a wzmacniacz tnie uszy, może się okazać, że musimy szukać rozwiązania w cieplejszym źródle sygnału.

Voicing dotyczy strojenia całego toru muzycznego. Każdy komponent i każdy kabel ma znaczenie!

U mnie ostatnio zostały kable miedziane Audio Note KONDO KSL-SPC DUAL.
Inaczej niż dawniej, są dwa skręcone kable SPc ze wspólnym pojedynczym terminalem:



Kiedy testowałem u siebie kabel pojedynczy KONDO SPC, nie byłem pod wrażeniem. Brakowało mu subtelności wysokich tonów srebrnych wersji. Bas dominował, środek pasma był przeciętny. Firmowo przygotowany, skręcony, podwójny kabel SPC pokazał wielką swobodę brzemienia, gruby, pełny ton i doskonałe wysokie tony. Nie zestawiał bym go np. z Tannoyem na ALNICO, ale do jaśniejszych i bardzo dokładnych systemów może być zbawieniem.

Podobny i znaczy wpływ na brzmienie mają kable połączeniowe, interkonekty. Po wielu próbach przywiązałem się do KONDO KSL-LP.

Resztę elementów elektronicznych łączą już te same prawa upgrade-ów - czyli kondensatory i rezystory. Nie mówię teraz o poważnych modyfikacjach, typu zmiany rodzaju lamp, punktów pracy, zasilania itp, lecz zmiany samych komponentów 1:1.

W co może trudno uwierzyć, ale rodzaj rezystora ma podobny wpływ na brzmienie jak kondensator.
Zwykle wymienia się kondensatory sygnałowe czy elektrolityczne zapominając o rezystorach.

Dla mnie ZAWSZE kondensator sygnałowy musi by rozpatrywany w parze z rodzajem występującego w torze sygnałowym rezystora!

Najlepsze rezultaty daje łączenie "ciepłego" rezystora z "zimnym" kondensatorem lub na odwrót.

Przykłady:

Kondensator V-CAP TFTF - szczegółowy, nieco zbyt spięty, wyraźnie zarysowane wysokie tony, nieco ciemny środek pasma. Dynamiczny.


Do niego idealnie pasuje rezystor tantalowy Shinkoh. Shinkoh ma słodki dźwięk, nieco zaokrąglony ale taneczny bas i dość słodką ale dźwięczną górę pasma.
Zestawienie ich daje świetne bogate i dynamiczne brzmienie.



Zestawienie Shinkoh z V-CAP CuTF i Duelundem Cu CAST da nadal dobrze brzmienie, ale już idące w kierunku muzyki klasycznej. Szczególnie dotyczy to V-CAP CuTF, który jest bardzo neutralnie brzmiącym kondensatorem, szybkim, ale wysokie tony są dla mnie nieco zbyt neutralne, czasem odrobinę schowane. Duelund ma dźwięk nieco bogatszy niż CuTF, ale z odrobinę poluzowanym dołem pasma, nieco mniej detalu w środku pasma, dźwiękiem przesuniętym bliżej słuchacza, ale lepszą i bardziej dźwięczną niż CuTF górą pasma. Duelund+Shinkoh daje doskonałe rezultaty, choć bardziej w stylu klasyki niż heavy metalu.



Co z odwrotnym zestawieniem?




Vishay Z-foil/ TX2575 jest kontrowersyjnym rezystorem. Pierwsze przymiarki do instalowania go w DAC, przyniosły ból zębów. Wygrzewanie go może być bolesnym przeżyciem. Jeden rezystor w torze potrafi obrzydzić słuchanie muzyki na tygodnie. Trzeba bardzo uważać. Są jednak miejsca gdzie brzmi dobrze - np w regulacji głośności. Ustawienie go jako pierwszy rezystor w shuntowym dzielniku napięcia w attenuatorze daje dobre rezultaty. Zwykle jest to więc 100k-200k.

Kolejne dobre miejsce to korekcja RIAA. Niezwykle małe zniekształcenia i szumy własne, ogromna precyzja brzmienia, dobrze korespondują z delikatnym i miękkim analogiem i niesłychanie małymi sygnałami. Polecam próby w katodach lamp wzmacniających sygnał MM/MC oraz na 47k na wejsciu przedwzmacniacza gramofonowego. Zestawienie go z V-CAP TFTF może przyprawić o zgrzytanie zębów. Trzeba być ostrożnym. Szokujące rezultaty może dać zestawienie go kondensatorami papierowo-olejowymi z folia miedzianą jak Duelund Cu CAST czy Audio Note Cu PIO.



Obecnie nie są już produkowane przez Audio Note kondensatory PIO, lecz nowa wersja jest z folia mylarową. Okazuje się, że AN PIO nie były zbyt trwałe. Olej lubił wyciekać, szczególnie pod wpływem wysokiej temperatury. Nowsza wersja jest bardziej niezawodna. Podobno brzmi lepiej i dźwięk jest bardziej otwarty. Nie wiem. Stara brzmi doskonale w ramach ograniczeń o których wspomniałem. Mam ciągle sporo ich działających. Srebrna wersja z folia mylarową mnie nie zachwyciła. Była dziwna, przenikliwa....nie byłem w stanie jej polubić. Jaka jest miedziana wersja mylarowa?
Update:
Mylarowa wersja miedziana jest dobra. W pewnych miejscach nawet bardzo dobra, jak w korekcji RIAA jako kondensator międzystopniowy, nie jako kondensator korekcyjny. Potrzebują trochę czasu na otwarcie dźwięku. Dźwięczny pełny ton. Dobry do klasyki i jazzu.

Duelund CU CAST jest chyba pierwszym kondensatorem PIO, który zachowuje cechy typowe dla PIO, czy bogactwo brzmienia, dźwięczny ton, naturalne wybrzmiewanie z szybkością i dynamiką "plastikowych" kondensatorów. Audio Note Cu PIO jest zdecydowanie bardziej tradycyjnym brzmieniowo komponentem PIO. Dźwięk jest jakby zawieszony syropie, nieco spowolniony, majestatyczny, dobrze dociążony, niesłychanie piękne głosy i bardzo dźwięczny ton. Mniej słychać drobnego detalu, jakby gdzieś się utopił w oleju, ale np. mimo obiektywnie mniejszej ilości wysokich tonów, jak już się pojawiają to mają piękne, pełne metaliczne wybrzmiewanie, jak czysty dzwoneczek w który uderzamy. "Plastikowe" kondensatory może mają więcej wysokich tonów ale ich charakter często jest krótkim syczeniem lub przesypywanie piasku.
Czytałem kiedyś, że wynika to z rezonansu kondensatora, tak ładnie wytłumionego w kondensatorach PIO.
Kiedy zestawimy magiczne brzmienie PIO z rezystorem Z-Foil możemy dostać piękna mieszankę, szczególnie ujawniająca się w kameralistyce.
Trzeba jak zwykle uważać na powielanie charakteru kondensatora przy jego wielokrotnym stosowaniu. Lepiej mieszać go z V-CAPem niż dawać w kilku miejscach ten sam Duelund.

Takie zabiegi musimy wykonać wszędzie tam, gdzie mamy wyeksponowane kondensatory sygnałowe, czyli praktycznie we wszystkich urządzeniach lampowych. Pamiętajmy, że najbardziej jest "słyszalny" ostatni kondensator danego toru w urządzeniu.

W układach lampowych najbardziej słychać rezystory katodowe lamp, nawet te bocznikowane kondensatorem oraz grid stoppery siatkowe i rezystory uziemiające siatkę lampy w autobiasie.

Co z elektrolitami?




Dla mnie jest tylko jeden wybór. Próbowałem wielu: ELNA CERAFINE, SILMIC, Rubycon Z itp. ale liczy się tylko Black Gate N, NX, VK, WKZ, WK, NH. W katody lamp tylko N i NX.

Wiem, cena i dostępność, ale proszę poszukać. Bywają.....

Inne rezystory jakich próbowałem:

-TKD - martwe tranzystorowe brzmienie. Nijakie
-Węglowe Rikeny - Trudne do dostania. Nieco ocieplone, wyrównane brzmienie. Brak klarowności shinkoh, ale krok w dobrą stronę.
-Węglowy TAKMAN - neutralne, dość czyste, muzykalne, ale nijakie i brak "oddechu" w basie. Dobre zestawienie z Z-foil w attenuatorach.
-Tantalowe Audio Note. Wiele cech tantalowych Shinkoh, ale bez ich jakości wysokich tonów.

To co napisałem to są moje WRAŻENIA.
Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że wielu się z moimi ocenami nie zgodzi.
Nie ma tutaj obiektywizmu. Są tylko preferencje kształtowane przez rodzaj słuchanej muzyki, osłuchanie, dostęp do konkretnego sprzętu, ograniczenia finansowe itp....


25.09.2014

Czasem dzwonią i piszą do mnie różni Audio-zapaleńcy (inną kwestią jest to czy powinni to robić, czy nie, bo są mniej inwazyjne metody jak np. komentarz pod tekstem itp.) i zadają różne pytania dotyczące moich doświadczeń i rekomendacji. Czasem jednak nie wiem co odpowiedzieć, kiedy ktoś pyta:

"Czy rezystor XYZ jest dobry do attenuatora?"

Nie wiem co odpowiedzieć, bo pytanie powinno być postawione inaczej:

"Mam taki tor dźwiękowy. Słucham takiej muzyki. Brakuje mi w brzmieniu tego czy tamtego. Chciałbym je nieco ochłodzić/ocieplić/przyspieszyć/..../. Mam taki budżet i potrzebuję rekomendacji co do rezystora, kondensatora czy innej modyfikacji konkretnego elementu"

Każdy komponent jest jak filtr, przesuwający brzmienie w określonym kierunku. Bardzo mało jest elementów jednoznacznie dobrych i pasujących do wszystkiego.  Nawet tak dobry rezystor jak Shinkoh może nie wszystkim pasować.

Wielu poszukuje drogi na skróty. Boi się ryzyka i chce je przenieść na innych.

Jeżeli szukacie pomocy, musicie dać coś z siebie, więcej informacji i oczekiwań co do rezultatu, kierunku zmian...


20.04.2015

W czasie ostatnich zmian w torze, modyfikacji korekcji RIAA czy zmian w DACu, pojawił się kolejny aspekt voicingu toru sygnałowego - Rozgrzewanie się sprzętu.

Zwykle, włączam sprzęt audio po pracy, na parę godzin. Kiedy jednak przychodzi weekend, poza wzmacniaczem, DAC, czy przedwzmacniacz są włączone od rana do wieczora. Okazuje się, że panująca np. w przedwzmacniczu temperatura ok 50 stopni C nie jest bez znaczenia dla brzmienia całości. Pod koniec dnia, całe brzmienie, podobnie jak fizyczny sprzęt, zaczyna się rozgrzewać, ocieplać i brzmieć inaczej, cieplej. Brzmienie się pogrubia, osadza, trochę giną wysokie tony i kontury. Głosy stają się bardziej "lampowe", pełniejsze, ale całość zbyt zamulona.
Mamy więc dylemat, pod jakie słuchanie dobierać komponenty?
Klasyczne świetne rezystory jak tanatalowe shinkoh o pełnym tonie, relaksie, zaczynają nieco zamulać brzmienie. W wielu miejscach, muszę dobierać "chłodniej" brzmiące Vishay z-foil, żeby zachować klarowność i konturowość. To samo dotyczy kondensatorów. Papierowo-olejowe, brzmiące niezwykle bogato, po dobrym rozgrzaniu sprzętu, zaczynają spowalniać i przegrzewać brzmienie.
Mamy więc ciągłą zabawę....

9.06.2015

Ciekawe zestawienie kondensatorów sygnałowych zamieścił Lukasz Fikus:

http://www.lampizator.eu/Fikus/CAPACITORS.html


Trzy z nich sam wielokrotnie testowałem.
Uważam, że V-CAP CuTF foil jest znacznie lepszy od Jupitera copper foil i tak to wyszło na załączonym obrazku, choć trudno mi się zgodzić z oceną środka pasma i basu.

Środek pasma w V-cap jest wg. mnie lepszy po wygrzaniu. Jest chłodniejszy ale bardzo neutralny. Jupiter jest ocieplony i zamglony. Bas w V-cap jest bardzo dobry, dokładny, dynamiczny i zwarty. W jupiterze jest dość płytki, nieco powierzchowny. W Duelundzie bas jest głęboki ale spowolniony i nieco rozlany. Góra pasma w Jupiterze jest wyraźna i nieco dominująca ale brak jest czystości i wyrazistości. Jedyną wadą V-cap Cu foil jest to, że w źle zrównoważonych systemach środek pasma może być nieco płaski, np. w stosunku do Duelunda. Duelund ma dobry środek, głęboki, ale czasem brzmienie może być zbyt ciepłe.

19.06.2015

Kolejne testy, porażki, sukcesy brzmieniowe mogę właściwie po 10 latach podsumować w prostym zaleceniu: kondensatory i rezystory zmieniają brzmienie w bardzo podobnym stopniu. Jeżeli dajemy bogato brzmiący nieco spowolniony i pogrubiony kondensator, musimy dać detaliczny i raczej chłodno brzmiący rezystor i odwrotnie.

Idealne potwierdzone, wygrzane zestawienia to:

kondensator V-CAP CuTF+ rezystor Shinkoh
kondensator Duelund Cu PIO CAST+rezystor Vishay Z-foil/ TX2575

Na grid stoppery dobrze pasuje Shinkoh. Jest klarowy i neutralny.

Oczywiście rezystory to katodowe do lamp i siatkowe do masy. Anodowe mają mniejsze znaczenie.

Wielki test rezystorów:-)
http://diytriode.blogspot.com/2015/09/1092015-weglowe-rezystory-w-audio.html

Tuesday, May 6, 2014

Wzmacniacz GM70 LCLC zamiast CLCLC? 28.05

Jak wspomniałem wielokrotnie moje monoblocki lampowe korzystają ze zdecydowanie mało ekonomicznego i starego rozwiązania, czyli pasywnego filtrowania B+ przy pomocy filtrów LC.

To niezawodne rozwiązanie, ale bardzo drogie, ciężkie, zajmujące dużo miejsca.

Wybór mostków prostowniczych hybrydowych był podyktowany po pierwsze chęcią uproszczenia konstrukcji traf zasilających, co szczególnie ważne przy wysokim napięciu na lampie GM70 (lepiej i bezpieczniej mieć 0-770 VAC niż 770-0-770) oraz zastosowania wszystkich dobrodziejstw prostownika lampowego (mniej szumów przełączających diod, wolny start, przyjemniejsze brzmienie).

Popularny filtr PI, czyli CLC ma jednak swoje wady. Jest efektywny napięciowo, ale bardzo obciąża transformator zasilający, o prawie połowę obniżając jego moc w relacji do wielkości zastosowanego rdzenia to jeszcze takie rozwiązanie po prostu brzmi gorzej niż obciążanie zasilania dławikiem, czyli LC.

Obciążanie dławikiem ma niestety wady. Potencjalne oscylacje przy włączaniu i wyłączaniu, niska efektywność napięciowa a i kilka zasad wymuszających stosowanie minimalnych prądów i indukcyjności pierwszego dławika.

Lcrit = Vdc / Ima


Minimalna/ krytyczna indukcyjność pierwszego dławika Lcrit= Vdc po prostowaniu/ prąd B+ w mA.


Dla GM70 przy 1150V AC i LCLC dla pod obciążeniem 120mA dostaniemy ok 950V DC.


Lcrit=950V/120mA=7.6H - taki jest wymagany minimalny dławik...czyli bezpiecznie 10H.


Przy niższym napięciu do lampy EML20B, potrzebujemy przed prostowaniem ok 550V AC przy LCLC, po prostowaniu pod obciążeniem 35mA będziemy mieli ok 470V DC, czyli:


Lcrit=470V DC/ 35mA=13.4H - musimy zastosować dławik minimum 15H. Zastosuję dławik 20H.


Kolejny problem to wytrzymanie tętnień AC na pierwszym dławiku. Przekroczenie maks. dopuszczalnego napięcia spowoduje intensywne brumienie/ bzyczenie i niewykluczone uszkodzenie dławika z powodu wibracji cewek.


Dobry producent dławików poza specyfikacją indukcyjności i nominalnego prądu podaje też max. ripple w AC. Dla dławików Lundahla jest to zwykle ok 400VAC RMS.


Niestety w przypadku GM70 to nie wystarcza. Symulacja w PSU DESIGNER 




Jak widać, V(L1), pierwszy dławik wymaga min. 500V RMS ripple, więc żaden standardowy dławik Lundahla nie da rady.

Udało mi się jednak wydobyć od Per Landahla informacje o dławiku, który nie wszedł do masowej produkcji model LL2742, który w idealnie pasującej wersji na 24H/ 175mA obsługuje aż 640V RMS tętnień.

Wadą jest dość wysokie RDC wynoszące 80ohm na cewkę czyli w sumie 160ohm. To dużo, bo LL1638 i LL1673 mają poniżej 100ohm. Jest to cena jaką się płaci za wysoki maks. ripple.


Na B+ GM70 obecnie przy CLCLC mam ok 1.5mV tętnień. Po zastosowaniu LCLC będę miał ok 15mV. Sporo więcej, ale mam nadzieję, że lepszy dźwięk to wynagrodzi.
Jak widać pierwsze 24H zdecydowanie przekraczają wymaganie min. 7.6H.

Aktualizacja 8.05
Po dławikach znoszących wysokie tętnienia w układzie LCLC, czas na zamówienie nowych transformatorów. Pomysłem jest taki, żeby miały one poza większym napięciem B+ także odczep standardowy do układu CLCLC, gdyby cały projekt nie wypalił.

Wysłałem specyfikację do sprawdzonej firmy nawijającej trafa.

Oto specyfikacja:

1. Transformator pierwszy do GM70, dwie identyczne sztuki.
Uzwojenie pierwotne: 0-220V-230V-240V - dostosowanie dokładne napięć wyliczonych teoretycznie
Uzwojenia wtórne (liczone pod 0-230V na pierwotnym)
0-770V(odczep)-1160V,  220mA. Wyprowadzenie 80cm, dodatkowo w koszulkach olejowych, ekran elektrostatyczny z wyprowadzeniem 80cm
0-100V, 100mA. Wyprowadzenie 80cm, ekran elektrostatyczny z wyprowadzeniem 80cm - pod ew. Fixed bias.
0-5V, 5A, Wyprowadzenie 80cm- Lampa prostownicza

2. Transformator drugi do EML20B, dwie identyczne sztuki.
Uzwojenie pierwotne: 0-220V-230V-240V.
Uzwojenia wtórne (liczone pod 0-230 V na pierwotnym)
0- 390V(odczep)-550V, 100mA. Wyprowadzenie 80cm, dodatkowo w koszulkach olejowych, ekran elektrostatyczny z wyprowadzeniem 80cm
0-5V, 3A, Wyprowadzenie 80cm- Lampa prostownicza
0-6.3V, 2A, Wyprowadzenie 80cm - grzanie EML20B, układ TentLabs


Aktualizacja 28.05.2014

Pierwszy krok wykonany!
Przyszły dławiki Lundahla do wysokiego napięcia do GM70, radzące sobie z dużymi tętnieniami LCLC, 24H 175mA.







Wednesday, April 30, 2014

08.01.2016 Nowa wkładka gramofonowa+RIAA.

Gramofon był dodatkiem. Szpanerskim dodatkiem, ale jednak tylko dodatkiem.
Dlaczego dodatkiem? ...bo liczy się software a tutaj niewiele przez lata się zmieniało.
Nazwanie kilkudziesięciu płyt kolekcją jest gruba przesadą a do tego jeszcze wiele z nich było pożyczonych.

W tym roku wszystko się zmieniło. Miesięcznie przybywa mi kilkadziesiąt płyt i mam ich już kilkaset, może 200, może 300... Ciężko zliczyć.

Skoro środek ciężkości przesunął się w stronę analogu, po wielu drobnych modyfikacjach i unowocześnieniach związanych z winylem elementów, czas przyszedł na wkładkę gramofonową.

Od początku dostałem niezłą wkładkę MC Goldring Excel VX. Kosztowała sporo i grała dobrze, od czasu jak ją prawidłowo ustawiłem (niedawno, o czym pisałem wcześniej).

Lepsze jest wrogiem dobrego, czas też robi swoje i igły się zużywają, trzeba było pomyśleć o zmianie.

Po długich negocjacjach z lokalnym Dystrybutorem, zdecydowałem się na ZYXa z wyższej półki model R1000 Airy3 S o niskim poziomie wyjściowym i srebrnej cewce. Wcześniej sprawdziłem wersję demonstracyjną jak gra i czy dobrze spasuje się z transformatorem step-up wzmacniającym sygnał do poziomu wkładek MM akceptowanym przez mój przedwzmacniacz RIAA.

Efekt byl znakomity.
Nie chodzi tu jakies aspekty częstotliwościowe. Po prostu ZYX wpychał muzykę do pokoju a słuchacza wciągał w spektakl muzyczny. Goldring przesuwał sluchacza do ostatniego rzędu i spłaszczał cały przekaz muzyczny.

Czeka mnie więc mozolna instalacja wkładki i jej ustawienie, mam nadziej,ę zakończona bananem na twarzy, choć i tutaj niestety mamy do czynienia z procesem rozgrywania się elementu toru dźwiękowego...więc przyjemność będzie rozłożona na raty.

Unboxing....







Aktualizacja 1.05

Po dokładnym ustawieniu wkładki w ramieniu przy pomocy sprytnej matrycy Heliusa:


przyszedł czas na ustawienie nacisku igły.

Producent zaleca 1.7-2.5g. Zaczałem od 2.0g. Niestety dźwięk nie był zbyt dobry. 
ZYX słynie z doskonałej stereofonii i holograficznego detalu, jednak tego nie słyszałem. Można tu oczywiście mówić o nierozegranej wkładce, a proces ten trwa pono 100 godzin, ale jednak pamiętałem z prób inny dźwięk. Postanowiłem otworzyć brzmienie przez zmniejszanie nacisku. Okazuje się, że przy 1.9g następuje transformacja brzmienia i wszystko zaczyna normalnie grać. Niezwykła wrażliwość!
 Finalnie stanęło na ok 1.92g. Zmierzenie z taka dokładnościa jest możliwe dzięki pożyczonej precyzyjnej wadze za kilkaset złotych. Dzięki niej dokonałem flamasterem dokładnej kalibracji swojej wagi wychyłowej za 35zł. Okazało się, że zaniża ona pomiary o ok. maks. 0.1g, więc doskonały to wynik jak na tak manualne i budżetowe rozwiazanie!
Oznaczyłem na niej czerwonym flamastrem 2.0g i czarnym 1.9g.


Aktualizacja 2.05

Nowa wkładka się rozgrywa. Ma bardziej łagodny charakter niż Goldring Excel Vx. Goldring miał może płaska prezentację ale przy właściwym nacisku miał dobrze zarysowane wysokie tony. Zdecydowanie jednowymiarowe ale "cykajace". System of a Down był dobrze zrównoważony. Zmiana na ZYX dała niedosyt. ZYX brzmi neutralnie. Góra jest wielowymiarowa ale nie ma w ostrej muzyce jadu.
 Wiele zabiegów zmiany wagi, kabli itp niewiele dawało. Przy okazji okazało się, że zmniejszanie nacisku igły ma swoje granice i poniżej pewnej granicznej wartości zaczynaja cierpieć nie tylko niskie częstotliwości ale i wysokie i trzeba wracać w granice 1.95-2.0g.

Dzięki zabawom w DIY wiedziałem gdzie należy szukać rozwiazania problemu wyrazistości wysokich tonów. Przedwzmacniacz RIAA.

Zmiana pierwszego kondensatora międzystopniowego z V-CAP CuTF na TFTF dała znowu heavy metalowy drive i wybrzmiewanie perkusji. Trzeba więc dopasowywać komponety do nowej wkładki i jej charakteru.

Mała aktualizacja 8.05

ZYX to niemałe wahania nastroju. Mam ciągłe wrażenie na tym etapie rozgrywania się (podobno do 100 godzin), że wkładka ma za bardzo analogowy charakter. Czuć rozluźnienie i pewne zaokrąglenie góry pasma. Niby mamy do czynienia z dużą rozdzielczością, ale wszystko jest zbyt grzeczne.

Efektem niedosytu była zmiana katodowego rezystora drugiej lampy korekcji RIAA w przedwzmacniaczu z tantalowego Shinkoh na Z-Foil, czyli ochłodzenie i pewne usztywnienie brzmienia konieczne do kompensacji cech wkładki. Za chwilę pójdę jeszcze dalej i zrobię podobną zmianę na rezystorze wejściowym 47k. 

Do pewnego stopnia wrażenia brzmieniowe były też spowodowane odkrytym przy okazji zużyciem lamp 5687. Preamp Audio Note po prostu je pożera. Sprawdzałem napięcia i są ok. 5687 ma nominalnie w punkcie pracy pomiarowym 250V anoda, -12.5V siatka, 12.5mA prąd i transkonduktancja 5.5mA/V.

Pomierzone lampy miały 6mA prądu przy nominalnym napięciu anodowym i polaryzacji siatki i ok 2.5mA/V nachylenia. Wiadomo, że przy tak słabej emisji nie ma co mówić o dynamicznym dźwięku. Spadek transkonduktancji skutkuje wzrostem Rp co przy wyjściu transformatorowym skutkuje upośledzeniem basu co było słychać.

Kolejny dowód na to, że absolutną koniecznością przy posiadaniu całego toru lampowego (przedwzmacniacz, DAC, wzmacniacz mocy) jest tester lamp...

Aktualizacja 12.05

Zrobiłem w czasie weekendu dwie zamiany wkładek, ZYXa na Goldringa. Chyba już wiem wszystko.

Goldring daje twardszy dźwięk i bardzo wyrównany, ale w każdym zakresie pasma dźwięk jest monolityczny. Czy wysokie czy niskie, słychać jakby jedną nutę. Żaden zakres  nie jest uwypuklony czy uprzywilejowany. To bardzo miłe mieć taką equalizację, bo słucha się wszystkiego z przyjemnością. Brak dużej wrażliwości na jakość płyty.

Przejście na ZYXa powoduje rozciągnięcie sceny dźwiękowej w środku pasma i lekkie zaokrąglenie i zmiękczenie krańców pasma. Dźwięk wychodzi do przodu i mięknie. Pojawiają się subtelności. Instrumenty są naturalne, ale przy ostrym graniu brakuje nieco drive'u i czasem brakuje twardości krańców pasma. Trzeba dobierać komponenty toru dźwiękowego o kompensacji tych zmian tak, aby zachować dobre cechy i wzmocnić słabsze.

Jak widać, bardzo wysoka cena nie jest jednocześnie gwarancją spektakularnego sukcesu.
Nie ma jednoznacznego WOW. Jest inaczej. Na pewno do muzyki klasycznej kierunek zmian jest pożądany. Poszukujący naturalnej barwy, odwzorowania lokalizacji instrumentów w sali, niuansów, będą zadowoleni.
Ci co słuchają głownie rocka, ostrzejszego grania, lepiej będą się czuli w towarzystwie tańszych wkładek.

Aktualizacja 13.05

Cholernie długo walczyłem z brzmieniem wkładki. Modyfikowałem nacisk w zakresie 1.8-2.3g czy elementy korekcji przedwzmacniacza RIAA, zmieniając rezystory i kondensatory w torze. 

Oryginalnie miałem pierwszy V-CAP CuTF, drugi V-CAP-TFTF. Taka kombinacja działała idealnie z Goldringiem Excelem Vx. Pierwszy CuTF dawał szybkość i neutralność z dobrą barwą, drugi TFTF wyciągał nieco wysokie tony i schładzał ciepło gramofonu. Obydwa były podparte tantalowymi rezystorami Shinkoh. 

Braki w skrajach pasma postanowiłem naprawić zamianą jednego katodowego rezystora Shinkoh na Z-foil. Kolejnym krokiem była wymiana pierwszego V-CAP CuTF na TFTF. Wszystko to jednak nie rozwiązało problemu. Nie było więcej góry a dźwięk coraz bardziej się stawał sterylny. 
Postanowiłem pójść va banque. Zamieniłem najpierw pierwszy kondensator 0.1uF na Audio Note Cu PIO, potem drugi TFTF na 0.39uF tego samego rodzaju. Eureka!

Wszystko co mówiłem o charakterze AN Cu PIO się sprawdziło. Dźwięk się pogrubił, spowolnił, nieco ubyło dynamiki i detalu, ale za to pojawiała się piękna pełna barwa i krystaliczna dźwięczna góra pasma. Kolejny krok to zamiana pierwszego rezystora wejściowego Shinkoh na Z-foil 47k. 
Docelowo jak finanse pozwolą, będę zamieniał Audio Note na Duelundy...ale to przyszłość. 
Proszę nie zapominać, że ja głownie słucham klasyki i jazzu, ale czasem gram Manu Chao czy System of a Down....

Mój wieloletni znajomy meloman, audiofil i konstruktor DIY, kiedy mu podmieniłem w odsłuchiwanym preampie RIAA kondensatory na AN, od razu je odrzucił. On słucha głównie starego rocka. Dla niego one są zbyt powolne. Ja cenię bardziej barwę. 

Nie ma prawd absolutnych w odtwarzaniu muzyki i audio. Są wrażenia i preferencje, a to już bardzo osobista sprawa....
Czym ktoś coś mówi z większą pewnością, przekonaniem czy nawet pychą o tym co brzmi dobrze a co nie, ten zwykle ma małe pojęcie o brzmieniu i muzyce. Pewność siebie jest świetna przykrywka ignorancji. To gorliwość neofity. 
Brzmienie jest tak ulotnym i zmiennym wrażeniem, że można co najwyżej mówić o czymś z małą dozą pewności....i tyle....tylko tyle....

Aktualizacja 14.05

Wspominałem o problemach z grzaniem lamp płytki liniowej i phono RIAA. 
Szczególnie problem dotyczy RIAA, gdzie można stosować lampy CV4068 lub 6072/12Ay7.

Te pierwsze przy ustawieniu grzania na 12.6V pobierają 300mA każda. Te drugie 175mA każda.
Jeżeli przemnożymy to przez przez 3 lampy to mamy 900mA vs. 525mA.

Jeżeli teraz po prostowniku mostkowym, mamy układ filtrowania C-R-C to w oczywisty sposób napięcie na lampach zależy od prądu, które pobierają, gdyż zmiana prądu powoduje zmianę napięcia odkładanego na rezystorze. 

Nowsze wersje przedwzmacniacza Audio Note mają już stabilizator.
Widać to na poniższym zdjęciu z prawej strony na dole. Pod płytka jest on zamocowany do obudowy.


Niestety u mnie dostosowanie napięcia grzania lamp jest po prostu doborem odpowiedniej wartości rezystora, więc przelutowywanie, go przy każdej zmianie rodzaju lampy.

Co z tym można zrobić?

1. Zastosować rezystor regulowany dużej mocy, co zrobiłem:


2. Zastosować stabilizator, np ulubiony mój 5A LM1084 adj. Dobór stosunku wartości rezystorów wymusza stabilizacje właściwego napięcia do maks. 15V, więc 12.6V będzie ok.
Niestety pojawia się mały problem. Stabilizator musi mieć pewien zapas napięcia, czyli różnicę pomiędzy napięciem wejściowym i wyjściowym. Przy zastosowaniu lamp o dużym poborze prądu grzania, jestem na granicy tej wartości, gdyż i tak muszę zastosować rezystor pomiędzy kondensatorami a stabilizator dać na końcu chyba, że przerobię cały układ, połączę kondensatory w  jeden zaraz po prostowniku, wyrzucę rezystor i dam stabilizator na wyjściu.

Na razie jednak idę w najprostsze rozwiązaniu rezystorowe 4.7ohm, 20W. 
Śrubę gwintowaną 5mm 125mm znalazłem jako wkład do kotwy w Castoramie, gdyż nie ma tak długich śrub M5 luzem. Do tego podkładki i nakrętki do mocowania do płytki lub blachy obudowy.

Przy okazji doszła para rezystorów Z-foil 47k na wejście płytki RIAA. Czas na spróbowanie ich w połączeniu z kondensatorami AN CU PIO. Czy nie za dużo ich będzie?

Attenuator, dwie katody lamp w RIAA....i teraz wejście phono?


Aktualizacja 15.05

Zmiana rezystora dopasowującego napięcie grzania lamp przyniosła jeszcze jeden pozytywny skutek.
Przeniesienie go wysoko pod obudowę z płytki zasilającej spowodowało, że ekran stalowy oddzielający część sygnałową i regulację głośności przestał się nagrzewać i oddawać ciepło potencjometrom czy obecnie attenuatorom prawie do niego przylegającym. Pozbyłem się więc nieprzyjemnego efekty zwiększonego oporu jednego z attenuatorów KHOZMO. Sądziłem, że to jego wada a to po prostu nagrzewanie się powodowało zmienny opór.

Jak brzmienie Z-foil na wejściu RIAA?
Wysłuchałem wczoraj 4 płyt. 
Pierwsza to był dramat. Brzmienie sztywne i zimne. Wypadały zęby.
 Co ciekawe mówimy o wpływie JEDNEGO rezystora w całym torze sygnałowym Audio dla jednego kanału!

Kolejne płyty to wrażenie suchego dźwięku pozbawionego masy i wybrzmiewania. Ostatnia płyta zaczęła brzmieć nieco lepiej, ale to może być spowodowane po prostu dostosowaniem się słuchu.

Z-Foil więc niczym nie zaskoczył, no może tylko tym, jak ważny jest rezystor 47k na wejściu phono.

Poczekamy trochę. Shinkoh jest zdecydowanie bardziej przyjazny i to od samego początku.

Aktualizacja 16.05

Kolejne dwie płyty analogowe wysłuchane na wejściowym rezystorze Vishay Z-Foil. 
Powoli się stabilizuje dźwięk. Jest bardzo wyrównany. Pojawia się mikro detal. Nadal jednak jest to brzmienie nieco bezemocjonalne i brakuje mu krystalicznego wybrzmiewania, ale to chyba jest cecha tego rezystora: 100% obiektywizmu. Tylko czy o to chodzi w muzyce czy jednak o emocje???

Dźwięk jest jakby skalpelem wycięty z materiału muzycznego. 
Czekamy dalej....
kluczowe jest pierwsze 30 godzin. Mam za sobą może 5 godzin tylko. Za wcześnie na decyzję: zostaje czy znika?

Aktualizacja 23.05

Ech. Dużo (spiętrzonej) wody upłynęło w Wiśle zanim wpadłem na rewolucyjny pomysł głębszej analizy przedwzmacniacza RIAA w moim preampie Audio Note.

Schemat mówi i płytka pokazuje pasywną korekcję RIAA na dwóch kondensatorach na kanał 0.0082uF/8.2nF i 0.0028uF/2.8nF. Na niektórych schematach jest to 2.4nF.

Nie mogąc dojść do ładu z dźwiękiem z gramofonu i postanowiłem je pomierzyć. To są nawijane przez AN miedziane kondensatory papierowo-olejowe. Nie ruszałem ich od 10 lat, nie puściły oleju, wyglądają na dobre.

Pomiary przyniosły makabryczne spostrzeżenia. 
Zamiast 8.2nF jeden ma 12.5nF drugi ponad 13nF.
Zamiast 2.8nF, jeden ma 4.7nF, drugi ponad 6nF.

To katastrofalne wyniki, gdyż w korekcji RIAA walczy się aby wartości rezystorów i kondensatorów miały maksymalnie 1% tolerancje!!!

Szybko zamówiłem więc odpowiednie wartości silver mica. Jestem niezmiernie ciekaw jak to wpłynie na dźwięk. Nie jestem w stanie zasymulować jak te zmiany wpłynęły na krzywą RIAA, ale na pewno znacząco.

Czy od początku te wartości były nieprawidłowe? Nie sądzę. Przypuszczam, że to degradacja kondensatora spowodowana czasem i temperaturą. Miedź jest bardzo podatna na odkształcenia termiczne. Olej wchodzi w reakcję z miedzą. Papier co ciekawe tez nie jest zupełnie obojętny chemicznie.
Nie zamierzam próbować nowych kondensatorów mylarowych AN. Spotkałem jedną stronę w internecie opisującą wpływ mylaru na bardzo małe sygnały w kondensatorach a tutaj z takimi mamy do czyniania. Nie był dobry. 

Co do samej korekcji RIAA:

Znalazłem w internecie stronę idealnie liczącą komponenty do pasywnej korekcji RIAA:

Jeżeli pod R1 wstawimy 270000 jak jest w Audio Note, dostaniemy dokładne parametry komponentów:
, ktore zgadzają się ze schematem Audio Note.
Przy okazji zostały rozwiane wątpliwości co do mniejszego kondensatora. Powinien być jednak 2n7 lub 2n8, a nie 2n4 jak czasem się podaje.
8n1 (0.0081uF) jest bliskie 8n2 i w zakresie tolerancji kondensatorów.
39k dla R2 także się pokrywa ze schematem



Zerknijmy na sam układ.
Na wejściu mamy kaskodę triod-dwóch połówek lampy 6072/12Ay7.
Przypomina to działaniem pentodę.
Wadą takie rozwiązania jest mała odporność na zniekształcenia idące z zasilania. Dlatego dołożyłem dodatkowe filtrowanie RC, rezystorem 1k i kondensatorem 22uF. 
Taka odporność nazywa się PSRR (Power Supply Rejection Ratio).
Kolejna wadą jest stosunkowo wysoka impedancja wyjściowa, wynosząca:
Ra || (mu + 2) rp

Ra=82k
mu lampy=40x
Rp lampy=22800ohm

82000 || 957600

teraz ze wzoru na wypadkową rezystancję równoległych oporów dostajemy 1/R=1/R1+1/R2

Impedancja wyjściowa wynosi: 75532ohm, czyli ok 75.5k.

Jak pisze KAB:
"The only concerns are to be sure that the driving amplifier A1 has a low enough output impedance relative to R1 and that the following amplifier A2 has an input impedance of at least 50 times R1 to prevent loading"

A1 to właśnie impedancja wyjściowa kaskody=75.5kohm.

R1 to 270k, czyli widać, że ten warunek jest spełniony, bo 75.5kohm jest sporo mniejsza od wejściowego rezystora RIAA równego 270k.

Drugi warunek dotyczy impedancji wejściowej A2, czyli wzmocnienia pojedynczej triody 6072A/CV4068 na wyjściu płytki RIAA/PHONO.

Tutaj mamy rezystor 1M2 pomiędzy siatka i masą.

Niestety 1M2 podzielone przez 270k, daje 4.44x a nie 50x. Trudno mi powiedzieć jak to wpływa na układ i dźwięk.

Gdybyśmy chcieli spełnić warunek 50x, przy 1M2 musielibyśmy miec R1=24k a to znowu sporo mniej niż impedancja wyjściowa A1.

Należałoby więc mieć impedancję wyjściową A1 poniżej 24k, co jest dość trudne wymagałoby albo triody o dużym wzmocnieniu i małym Rp, lub pośredniego stopnia i wtórnika katodowego czy innych wynalazków.

Znaczący wpływ na Zout A1 ma wartość obciążającego kaskodę rezystora anodowego Ra=82k, ale zmniejszenie go powoduje natychmiastowy spadek wzmocnienia kaskody, co jest kluczowe w phono.
Nie można więc zmniejszyć sztucznie Zout bez przykrych konsekwencji.

Można nieco zmniejszyć wpływ tej proporcji przez zmniejszenie rezystora R1 do wartości ok 75-100k, bo nie da się już zwiekszyć rezystora siatkowego powyżej 1M2. Jest i tak wyjątkowo duży.

Przeprowadźmy małą symulację:


R1=100k
R2=14K5
C1=0.02uF
C2=0.0075uF=7n5

da się....:-)

Dla lampy CV4068 wyliczenia nieco się zmienią, bo Rp lampy jest niższe=14000, ale za to wzmocnienie także=32x...jednak bez większego znaczenia..

Ra || (mu + 2) rp

Ra=82k
mu lampy=32x
Rp lampy=14000ohm

82000 || 476000

Zout=69.9k

CD....
Policzmy dalej kaskodę i zobaczmy czy układ jest ok.

Wzmocnienie kaskody liczymy w uproszczeniu:
A=gm x Ra
dla 6072A/12ay7, mamy nominalnie GM=1.8mA/V, przyjmijmy realnie 1.7mA/V

Ra w naszym przypadku to 82k.
A=0.0017x82000=139.5x - całkiem spore.
Widać dokładnie to co wspominałem wcześniej, że wzmocnienie kaskody zależy bezpośrednio od rezystora anodowego.
Ciężko triodą zastąpić te 140x

Ze schematu widzimy, że siatka górnej triody jest na stałe biasowana dzielnikiem napięciowym 2M2 i 1M2 ohm. 1M2 mamy do masy.
Właściwa wartość widziana jako rezystor siatkowy to 2M2 zrównoleglone z 1M2, czyli 776kohm.
Pytanie teraz jaka jest dopuszczalna maksymalna wartość rezystora siatkowego dla danej lampy. W małych triodach jak i tym razem jest to ok 1Mohm, wiec ok.

Pozostaje jeszcze określenie wielkości kondensatora zwierającego AC do masy siatki drugiej, górnej lampy.
Cg2=1/(2*pi*F*Rg).
F - to częstotliowość odcięcia niskich częstotliwości. Moglibyśmy założyć 20Hz, ale dobrze zwykle przy kondensatorach zakładać ok 5Hz.
Rg już obliczyliśmy i wynosi on 776kohm.
Cg2=0.04uF
Najbliższa wartość to 0.047uF. Przyjmijmy super zapas i dajmy popularne 0.1uF.
Audio Note dał 0.22uF. Zdecydowanie przesadził :-)

Pozostaje jeszcze określenie maksymalnego napięcia pomiędzy katodą lampy górnej o grzaniem lampy.
Dla 6072A mamy 100V.
Na anodzie górnej lampy mamy ok 130V, wiec przyjmują maksymalnie nie więcej niż 2/3 tego napięcia na katodę górnej lampy, mieścimy się w limicie bez konieczności zmiany napięcia odniesienia dla grzania.

Tyle wyliczeń układu....
Pozostaje jeszcze policzenie wzmocnienia całego toru RIAA, ale to już innym razem....

CD.

Aby odpoczać nieco od techniki, porównanie trzech, niezwykle podobnych elektrycznie lamp wykorzystywanych w moim preampie RIAA:


Od lewej: Brimar CV4068, GE 6072 i rosyjskie Electro Harmonix 6072a/12AY7.

Jak widać, fizycznie sa kompletnie różne!
Jeszcze pomiędzy GE i EH sa podobieństwa, ale Brimar to już inna galaktyka

Aktualizacja 26.05 

Jak przetestować porządnie przedwzmacniacz RIAA i jak wygrzewać komponenty bez używania gramofonu?
Do tego używa się układu odwróconej charakterystyki RIAA.

Płytka właśnie przyszła!


Z jednej strony podłączamy np. radio o normalnym liniowym poziomie wyjściowym, podłączamy płytkę INVERSE RIAA, która ma dzielnik napięciowy obniżający napięcie i korygujący charakterystykę wg. odwróconej charakterystyki RIAA i podajemy sygnał na wejście phono przedwzmacniacza. Możemy ustawić dwa poziomy wyjścia sygnału z płytki, na poziomie wkładki MC lub MM. W ten sposób wygrzewamy przedwzmacniacz gramofonowy

Jeżeli chcemy mierzyć charakterystykę przedwzmacniacza RIAA, po prostu podłączamy generator na wejście płytki o impedancji wyjściowej 50ohm i np. oscyloskop na wyjście przedwzmacniacza.

Oto schemat układu i krzywa RIAA:



Na wejście podaje się sygnał 1V RMS dla 1kHz, więc typowy z dowolnego fizycznego generatora czy komputerowego programu i karty dźwiękowej.

Dlaczego potrzebna jest taka płytka?
Zmieniając na wejściu płytki korekcyjnej liniowy sygnał na zmodyfikowany odwróconą krzywą RIAA, po przejściu przez korekcję RIAA w przedwzmacniaczu, powinniśmy otrzymać na wyjściu przedwzmacniacza sygnał liniowy, łatwy do przeanalizowania. Inaczej byłoby niezwykle trudno określić ewentualne odchylenia od krzywej. Trzeba by mierzyć w kilkunastu punktach odchylenia, znając ich teoretyczne poziomy.

Aktualizacja 27.05

Dzięki wspaniałej płytce odwróconej RIAA moglem przetestować jak rozjechane parametry kondensatorów wpłynęły na charakterystykę przenoszenia wejścia phono i korekcji RIAA.

Najpierw próbowałem wykorzystać komputer i kartę dźwiękową, ale niestety poziomy wyjściowe z przedwzmacniacza były zbyt niskie do poprawnego testu.
Podłączyłem więc sprawdzony generator z wyjściem regulowanym 50ohm, ustawiłem dla 1kHz 1Vrms na wyjściu, podłączyłem płytkę i na wyjście przedwzmacniacza oscyloskop.

Głośność ustawiłem tak, aby na wyjściu było ok 0.7V, co mniej więcej odpowiada wychyleniu potencjometru przy normalnym słuchaniu muzyki.

Rozrysowałem odręcznie z grubsza charakterystykę.

Pasmo przenoszenia jest mniej więcej na tym samym poziomie w zakresie 20Hz-100Hz i 5kHz-10kHz. Powyżej 10kHz lekko spada, natomiast najciekawsze rzeczy dzieją się w środku pasma.


Pomiędzy 100Hz a 500Hz następuje wzrost charakterystyki, która stabilizuje się przy 500Hz i jest płaska do ok 1.5-2kHz aby zacząć opadać do ok 5kHz.

Widać więc dokładnie gdzie są punkty korekcyjne RIAA, czyli 50Hz, 500Hz i 2122kHz.
Jedynie 50Hz jest zachowane, reszta kompletnie rozjechana.

Mamy więc wspaniały przedwzmacnicz phono do klasyki, wokali itp :-)

-3dB są orientacyjne. Różnica może dochodzić nawet do 4-5dB. Nie mierzyłem dokładnie. Sinusoida zmniejszyła się mniej więcej o połowę.

Około dwukrotne zwiększenie pojemności kondensatorów korekcji ma takie konsekwencje dla pasma.

Przypomnę:
Zamiast 8.2nF jeden ma 12.5nF drugi ponad 13nF.
Zamiast 2.8nF, jeden ma 4.7nF, drugi ponad 6nF.

Aktualizacja 30.05 w kilku ratach

Co za przyjemna chwila!
Tuż przed weekendem przyszły nowe kondensatory do RIAA - Silver Mica.
Nie wiem czy ich brzmienie mi będzie odpowiadało, ale zawsze pozostają jeszcze Styroflexy polistyrenowe....gdyby okazało się, że SM będą zbyt dokładne.


Tak więc włożyłem nowe kondensatory w miejsce rozjechanych AN.
Po za małą przyjemnością bycia porażonym 300V, które znalazły się na obudowie/ masie, pomiary wyszły znakomicie!
Pasmo jest idealnie płaskie i ma tylko na krańcach 20Hz i 20kHz ok -1dB, ale to po przejściu przez cały preamp, płytkę liniowa i transformatory wyjściowe.
Nawet przebieg prostokątny jest dla 10kHz nadal bardzo przyzwoity.
Kondensatory maja taką sobie tolerancję, bo dla 8n2 zmierzyłem 8.07nF i 8.27nF. Dla 2n7 bylo lepiej i tutaj praktycznie pojemności były w punkt.
Nie przelożyło się to jednak na zauważalny wpływ na pasmo.

Teraz czas wygrzewania. Niesamowita jest płytka odwróconej RIAA. Gram nawet przez transformator gramofonowy step-up i przy ustawieniu wyjścia z płytki -60dB i step-up 1:10 gra to bardzo dobrze ze źródła cyfrowego liniowego. 

Zauważalna konsekwencja całej wymiany kondensatorów jest dużo większe wzmocnienie całego toru RIAA. Po prostu na liniowym poziomie był tylko środek pasma a reszta ok 3dB niżej, co przekłada się obecnie na ok. dwukrotnie wyższy poziom głośności po wyrównaniu pasma przenoszenia.

HALL OF SHAME:-(

Te większe pomierzone wartości 14-15nF to oryginalnie 0.0082uF, czyli 8.2nF.
Mniejsze wartości ok 6-7nF to oryginalne 0.0028uF, czyli 2.8nF.
Cóż za wspaniała powtarzalność, ok DWUKROTNE zwiększenie pojemności w ciągu ok. 10 lat (przy założeniu, że na początku była prawidłowa).



Jaki kondensatory do korekcji pasywnej RIAA?

Po pierwsze wybrane przeze mnie SILVER MICA. Stosowane głownie w układach wysokich częstotliwości:


Kolejne polecane to polipropylenowe AMTRANS AMCH:

Nie sposób pominąć doskonałych polistyrenowych Styroflexów


i w końcu polipropylenowa WIMA FKP-3


Najczęściej jednak spotykamy Styroflexy i Silver Mica. 
Częściej są polecane te pierwsze za doskonały zrównoważony dźwięk.

Ciężko polecać PIO, które jak widać przy tak małych pojemnościach nie trzymają parametrów i z czasem odjeżdżają zbyt mocno od wartości nominalnych.

Aktualizacja 02.06.2014


Dzisiaj o brzmieniu lamp CV4068, 12AY7 i 6072.

Jako, że w układzie PHONO jest 6 triod, po jednej kaskodzie na kanał i jednej wspólnej lampie na wyjściu układu, czyli po jednej triodzie, wpływ określonego wykonania lampy jest znaczący. To nie jest jedna podwójna trioda, lecz trzy, więc cechy brzmieniowe się wzmacniają.

BRIMAR CV4068

Używana w wyższych wersjach przedwzmacniaczy PHONO Audio Note UK.

Brzmienie pełne, głębokie, dużo parzystych harmonicznych. Góra nieco schowana ale czysta i wybrzmiewająca długo. Idealna do jaśniej brzmiących systemów.

GE 6072 *****, potrójna mica (triple mica)

Drogie lampy, uważane na TOP wśród 6072. 

Brzmienie lekkie, zwiewne, gładkie i czyste. Nieco dwuwymiarowe i nijakie. Pasuje bardziej do Mozarta czy Haydna niż Bacha czy Handla. 

Rosyjskie Electro Harmonix 12AY7/6072. Żółte napisy, srebrne nóżki

Brzmienie świeże, żywiołowe, nieco metaliczne i szorstkie. Dobre do "przegrzanego" brzmienia. 
3 lampy w układzie szybko pokażą nieprzyjemne cechy nagrań czy nadmiernie rozjaśniające brzmienie komponenty. 

Jak widać, mamy pełne spektrum brzmień. Teraz trzeba spróbować je pomieszać. Idealnie pasuje tutaj układ 2+1, czyli dwie identyczne lampy na kaskody i jedna inna, wspólna na wyjście.

Aktualizacja 13.06

W moim systemie najlepiej chyba brzmi zestawienie lamp 6072A EH w kaskodach (dają nieco chłodne, ostre i szczegółowe brzmienie) z bogatymi brzmieniowo CV4068 na wyjściu RIAA, po jednej triodzie na kanał. Pożeniłem więc ogień z wodą. Oczywiście gdybym wyrzucił kondensatory AN PIO 0.1uF pomiędzy stopniami i zastąpił V-CAP czy zmienił wszystkie rezystory na Z-foil, rosyjskie 6072A by sie nie ostały długo. Wszystko to część voicingu toru i nie można tego zestawienia polecać jako bezwzględnie najlepszego rozwiązania.

Aktualizacja 17.06

Przyszły zastępcze rosyjskie kondensatory silver mica do korekcji RIAA. Pono są lepsze niż nowoczesne ze stalowymi wyprowadzeniami. Zobaczymy!

Aktualizacja 26.08

Po wielu próbach, brzmienie się doskonale ustabilizowało i na rosyjskich silver mica i pierwsze lampy GE triple mica 6072 jako pierwsza kaskoda i wspólna lampa CV4068 na wyjściu RIAA.

Aktualizacja 18.03.2015

Gramofon gra nieźle, ale trochę zbyt konturowo. Silver mica daje ogromna precyzję i okazuje się, że czasem zbyt dużą. Mamy detal, ale muzyka trochę cierpi. Oczywiście wychodzi to dopiero po dłuższym graniu, kilku miesiącach.

Postanowiłem jeszcze raz podejść do sprawy korekcji RIAA i wypróbować trzech różnych typów kondesatorów, polipropelynowych Amtrans AMCH, Polistyrenowych Styroflexów i Audio Note miedzianych z folią mylarową.

Zobaczymy....


2 x AMCH-240 - 8200pF 100Vdc Amtrans AMCH capacitor - £5.80 (£2.90 each)

SKU: AMCH-240


2 x AMCH-180 - 2700pF 100Vdc Amtrans AMCH capacitor - £4.50 (£2.25 each)

SKU: AMCH-180


2 x (CPS57/2700) - 2700pF 630V Polystyrene Capacitor - £4.40 (£2.20 each)

SKU: CPS57/2700


2 x (CPS70/8200) - 8200pF 630V Polystyrene Capacitor - £4.40 (£2.20 each)

SKU: CPS70/8200


2 x (CAP-3140) - 0.0028uF 600V Audio Note Copper Foil Capacitor - £39.00 (£19.50 each)

SKU: CAP-3140


2 x (CAP-3160) - 0.0082uF 600V Audio Note Copper Foil Capacitor - £39.00 (£19.50 each)


SKU: CAP-3160


Aktualizacja 23.03.2015


HIFICollective.co.uk się bardzo ładnie zachował, bo przetestował pojemność kondensatorów przed wysłaniem ich do mnie i....nie ma zaskoczenia, napisał, że wstrzymuje wysyłkę bo kondensatory Audio Note nie trzymają tolerancji!


Sądziłem, że po pierwsze, nowa wersja mylarowa będzie stabilniejsza, po drugie, że potworny rozjazd parametrów to wynik starzenia się i ciepła, a tutaj nowe kondensatory już mają problem.


Odesłali je do AN, poczekamy wiec chwilę.

Zamówiłem więc coś innego przy okazji, tym razem w Parts Connexion, ale o tym później :-)


Aktualizacja 10.04.2015

Nowe kondensatory do RIAA właśnie doszły!
Mam nadzieję, że tym razem kondzie AN trzymają parametry.

Ta sama pojemność a takie różnice w wielkości....
Audio Note copper foil/mylar foil, srebrne polistyrenowe Styroflexy, polipropylenowe czarne Amtransy




Aktualizacja 20.04.2015

Ale mnie to zdrowia kosztowało....:-(
Przebudowałem całą płytkę RIAA, uporządkowałem naprędce przylutowane komponenty. Ciężko rozpracowywać pająk. Cały czas musiałem mieć otwarty schemat na komputerze i krok po kroku lutować.
Włożyłem kondensatory RIAA Audio Note 2.8nF i 8.2nF, jako, że były najdroższe i takie były oryginalnie i znając ich charakter, zamieniłem kondensator międzystopniowy 0.1uF Audio Note na szybszy i jaśniej brzmiący Jupiter CU foil 0.1uF. Po podłączeniu do układu pre-ampa płytki sprawdziłem czy lampy mają właściwe punkty pracy na rezystorach anodowych i katodowych lamp. Wszystko było ok.
Po podłączeniu przedwzmacniacza, nie działał jeden kanał. Szlag mnie trafił, bo nie cierpię takich sytuacji i odstawiłem pre-amp na tydzień, żeby ochłonąć.

Po tygodniu przygotować mentalnych, podłączyłem generator na wejście phono, ustawiłem 1-2V, 1kHz sinus i podłączyłem przez płytkę inverese RIAA (genialny wynalazek!). Krok po kroku przystawiałem miernik uniwersalny ustawiony na pomiar napięcia przemiennego do miejsc gdzie biegnie sygnał. W ten sposób dowiedziałem się, że płytka RIAA jest ok (!), tylko nie kontaktuje lampa części liniowej!. Wszystko w końcu zaczęło działać.
Teraz czas na wygrzewanie układu. Podłączyłem więc przez płytkę odwróconej korekcji RIAA sygnał liniowy z DAC i zacząłem wygrzewać preamp przez weekend. Czasem nawet miałem wrażenie, że dźwięk przez RIAA był bardziej wciągający niż czysty przez wejście liniowe!
Szczególnie dotyczyło to lamp w części RIAA CV4068. Mają one bardzo lampowe brzmienie, nieco ocieplone ale bardzo wciągające i dźwięczne.  Zmiana na GE 6072A ***** rozjaśnia całe brzmienie i nieco odbiera mu magii. Potwierdza to wcześniejsze obserwacje. Z przyjemnością słuchałem w ten sposób muzyki przez cały weekend. Da się:-)


Aktualizacja 08.06.2015

Kolejna przeróbka RIAA. Ciągłe problemy z niedziałającym jednym kanałem. Okazało się że jedno łączenie 4 miejsc nie było dobrze zlutowane i raz stykało raz nie. Bardzo trudne do wykrycia.

Nie do końca podobało mi się to co pokazały kondensatory korekcyjne Audio Note CU- foil. Brzmienie po prostu było za grube, zbyt zamknięte, a sporo czasu minęło. To przeciwległy koniec do Silver Mica.
Trzeba było więc spróbować kondensatorów polistyrenowych - Styroflexów.
Praca z nimi jest łatwa. Niewielki rozmiar, cienkie wyprowadzenia. Oczywiście pomyliłem się i w czasie nocnego lutowania zamieniłem w jednym kanale kondzie. Szybko to odkryłem, bo podłączyłem do wejścia generator przez płytkę odwróconej RIAA i mierzyłem napięcie AC na wyjściu płytki RIAA. Na jednym kanale było ok. 5V na drugim 3V. Po zmianie konfiguracji lamp i braku większych różnic, wiedziałem już, że coś wlutowałem nie tak.
Zamiana pojemności radykalnie zmieniła krzywą korekcji i stąd mniejsze wzmocnienie jednego toru.
Napięcia na rezystorach katodowych lamp były ok, podłączyłem do zestawu Audio i zagrało. Od razu dobrze, studyjnie, równo w całym paśmie.

Styroflexy od dawna są stosowane w tym miejscu. Piszę się o tym wiele...


Jest więc nadzieja, że zakończę na razie poszukiwania brzmienia gramofonowego, choć zostały mi jeszcze korekcyjne czarne AMTRANS AMCH :-)

Aktualizacja 11.06.2015

Bardzo ładnie się płytka rozgrzewa po wymianie kondensatorów na Styroflexy. Płytka odwróconej korekcji RIAA z dzielnikiem napięciowym jest genialna i bardzo neutralnie brzmiąca. Przełączając kabel sygnałowy pomiędzy wejściem liniowym przedwzmacniacza i wejściem RIAA przez płytkę Inverese RIAA od razu słychać ile dodaje i co zmienia płytka RIAA. Dzięki temu przez modyfikację lamp, komponentów, jak rodzaj rezystora czy kondensatora można dążyć do maksymalnego upodobnienia płytki RIAA w premapie do wejścia liniowego. Prawie się to udało i można powiedzieć, że płytka RIAA w przedwzmacniaczu jest niemal neurtralna brzmieniowo, co jest niezwykłe zważywszy ile procesowania dźwięku jest po drodze, Inverese RIAA, wzmacnianie, osłabianie, podwójna korekcja RIAA, kondensatory i rezystory itd.

Rano włączam sprzęt, ustawiam na Tidalu muzyke w strumieniu 96kb, żeby nie przesadzać z transferem internetowym, przez LINNA DS, DACa lampowego i w końcu przez płytkę Inverese RIAA i wejście RIAA w preamie, wszystko się wygrzewa przez cały dzień. Na noc studzenie i kolejny dzień to samo. Po dwóch sesjach grało już dobrze.

Aktualizacja 19.06.2015

Płytka zaczęła grać przyzwoicie jak wyrzuciłem z niej kondensatory sygnałowe Jupiter copper foil i zastąpiłem Audio Note PIO Cu Mylar foil. To już nie pierwszy raz. Wyjątkowo wrażliwy jest pierwszy kondensator 0.1uF w tym układzie RIAA. Audio Note nie daje tutaj spowolnienia czy oleistego brzmienia jakie często mają PIO, ale jest dźwięczy, przezroczysty, bogaty, doskonały. Przy nim Jupiter brzmiał jakby elektrony nie mogły się przez niego przedostać. Grało ciszej, szaro, nijako, choć np wysokich tonów było sporo.

Aktualizacja 27.09.2015

Płytka PHONO przeszła kolejne eksperymenty.
Nie sprawdziły się rezystory AMTRANS AMRG. Brzmienie jednak zbyt brudne. Włożone zarówno do katody jak i anody.
Świetnie za to sprawdzają się Econistory-rezystory precyzyjne i zmiana jednej lampy na cieplejszą i pełniej brzmiącą CV4068.
Czasem mam wrażenie, że brzmi przez płytkę lepiej sygnał liniowy skorygowany płytką odwróconej RIAA niż bezpośrednio! Działa to jak bufor lampowy, co np. bardzo dobrze robi sygnałowi wprost z Linna Sneaky, który grał słabo i gorzej niż DAC lampowy zasilany z tego Linna przez cyfrowy SPDIF.


Aktualizacja 08.01.2016

Po kilku miesiącach zmieniłem wkładkę na starego Goldringa Excel Vx.
Po przyzwyczajeniu się do brzmienia ZYXa, powrót do Goldriga pokazał jak wiele daje zmiana wkładki. Goldring gra TWARDO. Jak wcześniej pisałem jest trochę monotoniczny (nie wiem czy można tak powiedzieć , ale jakoś mi się ciśnie to słowo na usta). Ma twardy, bas, środek i górę pasma. Nie czaruje przestrzenią, niuansami i miękkością. Zamiast 1000 tonów ma ich 100, ale za to dobrze zarysowane. Muzyka dawna cierpi. Czasem zgra metalicznie i twardo, ale za to wysokie tony są dobre, ostre i dźwięczne. Sam nie wiem co mi się bardziej podoba. Chciałoby się powiedzieć, że ZYX jest zniewieściały a Gordring męski:-)
Dobrze mieć wybór. Na pewno ZYX wymaga bardziej przezroczystego i czystego toru dźwiekowego bo inaczej gra za miękko. Pod kątem ZYX migrowałem od Shinkoh do Squaristorów, żeby dodać ZYX trochę więcej wyrazu i zadziorności. Na Goldringu, teraz brzmi to czasem za ostro.
Dobrze jest mieć wybór!