Tuesday, December 12, 2017

19.03.2019 Audio Note M1 Phono upgrade story, Cz. 2 RIAA

12.12.2017

Po półtorarocznej przerwie:
http://diytriode.blogspot.de/2016/04/audio-note-m1-phono-ca-1997-upgrade.html

...przyszedł czas na zabranie się za część PHONO RIAA tego przedwzmacniacza.

Niestety pracuje on w trudnych dla urządzeń elektronicznych warunkach, w domku w lesie z kominkiem, właściwie kozą, z palącym domownikiem, z psem (częściowo domowym, częściowo podwórkowym) i generalnie mocno wyluzowanej atmosferze bez histerii na punkcie czystości, więc mimo zapewnień o porządnym wyczyszczeniu urządzenia, upgrade zaczął się od 2.5 godzinnego czyszczenia wnętrza, płytek, obudowy, pod płytkami, okablowania itp...kurzu, czarnej mokrej mazi i zapachu papierosów.


Nie wystarczy tutaj odkurzacz. Nie wystarczy pędzelek, nie wystarczają waciki do uszu. Tutaj trzeba korzystać z płatków do demakijażu i dużych ilości izopropanolu.

W końcu można było zabrać się do pracy:


Zacząłem od podniesienia płytki PHONO RIAA (w głębi) na dłuższych metalowych wspornikach, żeby zmieścić pod spodem kondensatory papierowo-olejowe AN zamiast zielonych kostek ERO.



Co ciekawe, są to kostki o pojemności 0.22uF a na wyjściu płytki mamy potencjometr ok 50k jak sądzę, bo zmierzyłem ok 47k do masy przez zrównoleglenie potencjometru i rezystora wyjściowego do masy na płytce 470k.

Oznacza to, że tworzący się filtr górnoprzepustowy RC zaczyna szybko odcinać bas. Za szybko.

Moje doświadczenie wskazuje na konieczność stosowania takich par: 0.47uF-100k, 0.22uF-250k, 0.1uF-470k i 0.047uF-1M.

W takim razie, na wyjściu płytki powinno być ok 1uF pojemności, czy miniumum 0.47uF a nie 0.22uF.

Pomiędzy stopniami wzmacniającymi na lampach ECC83 w układzie SRPP jest także 470k do masy, więc tutaj wystarczy 0.1uF a nie 0.22uF jak zastosowano. Taki też kondensator AN PIO cu foil miałem i stosowałem go wcześniej w mojej płytce RIAA.



To była pierwsza część jaką wymieniłem po wcześniejszym posłuchaniu wyczyszczonego juz przedwzmacniacza. To co słychać natychmiast po usunięciu dwóch kostek ERO i zmienieniu ich na AN PIO to spowolnienie brzmienia, nadaniu mu wagi i wypełnienia. Nie każdemu może się to podobać, bo coś się odbiera a coś daje, ale w tym przypadku odbiera się także nieprzyjemna twardość i sztuczność. AN PIO po dobrym ułożeniu w układzie, zaczyna by bardzo klarowny z piękną górą pasma, a spowolnienie jest zawsze cecha kondensatorów papierowo olejowych.

Teraz czeka mnie wymiana niektórych rezystorów i pozostałych dwóch kondensatorów ERO.
Założeniem projektu jest....ZERO KOSZTÓW, nie licząc mojego czasu i izopropanolu:-)

Korzystam z tego co mam, więc 2x 47k shinkoh na wejście płytki, czyli obciążenie wkładki gramofonowej - chyba najważniejszy rezystor, 2x 470k tantal na siatkę ECC83 drugiej lampy w torze i 470k tantal na wyjście z płytki phono. 39k tantal na korekcję RIAA. Na wyjście płytki zakładam używane kondensatory AN PIO cu foil 0.39uF, więc lepiej niż obecne 0.22uF, ale raczej ciągle za mało. Do tego dokładam mało używane kondensatory w katody Black Gate NX 100uF/6.3V oraz 220uF/6.3V. Napięcie wystarczające bo w katodzie odkłada się ok 1.3V.

Niestety nie ma budżetu na wymianę 8 rezystorów katodowych 2K2 i rezystora korekcji RIAA 620k.

Koszty wymiany nie są duże, ale zepsułoby to założenie projektu...bezkosztowego.

W późniejszych latach AN pozbyło się dwóch lamp ECC83 i układu SRPP z PHONO na rzecz typowego anode follower, więc wystarczyły dwie lampy ECC83. Później zmieniono jedna z nich na ECC88 i tak już zostało (OTO SE, lampa 6072A lub podobne w M3-8 i układ kaskody?).
Samo pasywne filtrowanie RIAA jest identyczne poza pierwszym rezystorem R1 korekcji, który zmienia swoją wartość z 620k tutaj do 270k w M3-8 i chyba 180k w OTO SE.

18.12.2017

Projekt zakończony na razie.

Zamiast 4 rezystorów katodowych 2K2 włożyłem 2W tantale 2K7 bo akurat takie miałem. Co to oznacza? Minimalnie wyższe napięcie anodowe i na siatce lampy (w tym przypadku -1.33V vs. -1.29V) ale zupełnie bez znaczenia, oraz nieco niższy prąd o mniej więcej......0.1mA, więc także bez znaczenia.

Zdecydowałem się na razie pozostawić na wyjściu układu RIAA kondensatory MKT ERO, ale zmieniłem ich wartość z 0.22uF an 0.47uF, które zostały mi z upgrade Audio Innovations 300 MK2.

Chodziło o to, aby zachować kompromis pomiędzy dynamiką  brzmienia a nasyceniem tonu i chyba się udało.

Wygląda to mniej więcej tak:



Problemem tego przedwzmacniacza jest za duże wzmocnienie, które wymaga stosowania na wejściu wzmacniacza mocy potencjometru, jak robi to np. Audio Note czy Kondo. Ja go nie mam, więc operuje się zaledwie na kilku stopniach kątowych obrotu potencjometru głośności mimo, że mam czułość wzmacniacza na poziomie 500mV do pełnego wysterowania, więc zwykle niższą niż większość urządzeń, co nie jest wygodne i trochę szumi w głośnikach.

Jest jeszcze jeden problem techniczny z tą (bardzo starą) wersją. 
Brakuje w zasilaniu bleedera, czyli rezystora do masy rozładowywującego napięcie B+.
Zwykle ten rezystor ma od 100k do 1M. Po wyłączeniu zasilania, po chwili, zwierając wysokie napięcie do masy, rozładowuje kondensatory w zasilaniu.
Tutaj tego nie ma. Nawet dzień po wyłączeniu M1 mamy ponad 200V podawane na płytkę liniową i RIAA i....to mnie 3 razy popieściło ostro.

Jest to niedopuszczalne wg. współczesnych norm CE i trzeba bardzo uważać, bo po porażeniu mnie prądem, napięcie nie spadło nawet o jeden stopień, więc duża pojemność kondensatorów w zasilaczu stanowi niebezpieczną porcję energii do uwolnienia.
Trzeba po prostu wziąć rezystor, powiedzmy 47k, złapać go kombinerkami i tak zagiąć wyprowadzenia by pasowały rozstawem do wyprowadzeń napięcia na płytce zasilającej i zewrzeć przez rezystor styki przez kilkadziesiąt sekund aż do zmniejszenia napięcia prawie do zera. Trzeba to sprawdzić miernikiem uniwersalnym nastawiając na pomiar napięcia DC.

Co do samej jakości przedwzmacniacza po przeróbkach i jakości brzmienia, to jest dobrze, ale brakuje do mojego AN M3/8 dwóch klas brzmienia (co nawet poniekąd jest zgodne z gradacją urządzeń Audio Note, czyli M1, M2 a potem M3-8, potem M9 i M10).

Brakuje mi trochę czegoś, co chyba było przez chwilę w ofercie Audio Note, czyli M2 Phono Signature, czyli czegoś identycznego do AN OTO SE Signature, tylko bez części wzmacniacza mocy.

M1 jest zbudowany na rezystorach z metalową folią Beyschlag i kondensatorach sygnałowych MKT (choć pono ostatnio także PIO ALU). 
M2 dodaje lampę w zasilaczu i dławik oraz wprowadza kondensatory PIO, choc zwykle z folią aluminiową.
Tutaj brakuje wersji M2 Signature na rezystorach tantalowych i PIO CU foil.
(Podejrzewam, że jego brzmienie i cena przewyższałaby M3, więc dlatego nie ma go w ofercie).
Jest jeszcze wersja zbalansowana M2 w dużej obudowie.
M3 ma dużą obudowę i transformatory na wyjściu i ...zwykłe Beyschlagi.
Kolejne wersje M5 i M8 mają lepsze transformatory, okablowanie i komponenty itd...

M3/8 brzmi dużo lepiej. Nasycenie, klasa, relaks, ton itd, są po prostu lepsze.
M1 może być nieco bardziej dynamiczny, ale jakość innych cech kompensuje ten drobny niedostatek i finalnie wygrywa mój M3/8, lecz ma on niewiele wspólnego z oryginalnym M3 który dawno kupiłem. Srebrne transformatory od M8, najdroższe 2W rezystory tantalowe silver i zwykłe non-magnetic, kondensatory BG WKZ i KAISEI, regulacja głośności na dwóch regulatorach KHOZMO z rezystorem z-foil a nie na potencjometrze NOBLE itd.

W absolutnych wartościach, AN M1 PHONO jest doskonałym urządzeniem... za swoja cenę...
To jest grające lekko urządzenie. Jest dynamiczne, szybkie. Idealne by zestawiać je np z tranzystorowymi końcówkami mocy, np z Sugdenem pracującym w klasie A o pełnym i ciepłym brzmieniu.
Dobra część RIAA PHONO aż się prosi aby być wykorzystana.
To urządzenie ma potencjał upgrade'owy, choć płytki drukowane nie ułatwiają zadania, w przeciwieństwie do montażu przestrzennego w droższych urządzeniach AN. 

Jego brzmienie jest typowe, neutralne, ani ciepłe, ani zimne, więc nie ma tej typowej specyficznej sygnatury Audio Note UK, jak droższe modele (ale nie najdroższe), zdominowane przez pełny, nasycony ton kondensatorów PIO CU oraz rezystorów tantalowych.
Ta sygnatura może być kochana przez miłośników głosów, muzyki kameralnej czy akustycznej i średnio lubiana przez miłośników mocnych brzmień, gdzie pogrubienie tonu, może prowadzić do pewnego ograniczenia dynamicznego i braku "powietrza" w dźwięku. 

Niezwykle ważne w urządzeniach lampowych AN jest porządne wygrzanie ich wcześniej, ze 100 godzin w cyklach grzanie-chłodzenie, zanim się brzmienie ustabilizuje. 
Po tej pierwszej procedurze dla nowego urządzenia ważne jest, by nie zostawiać go zbyt długo wyłączonego (kilka tygodni), bo część z procesu wygrzewania trzeba potem powtórzyć (ca 24h grzania z podawanym sygnałem).

18.03.2019


Po dwóch latach trzeba było znowu zajrzeć do Audio Note M1.

Właściciel stara się go czyścić, ale domek w lesie, pies i paląca papierosy żona to zabojcza mieszanka. Pod płytkami widać wilgotna czarną mazię. Ponad godzinę zajęło mi czyszczenie płytek PCB, okablowania i obudowy alkoholem izopropylowym.

Postanowiłem sprawdzić jak po ponad 20 latach pracy mają się nie wymienione jeszcze kondensatory elektrolityczne. Poza pomiarem pojemności mierzyłem też ESR i okazało się, że żaden nie wymaga wymiany. Widać jednak, że niska temperatura w przedwzmacniaczu jest korzystana dla kondensatorów elektrolitycznych.

Zrobiłem jednak upgrade w sekcji RIAA i wymieniłem zielone kondensatory-kostki ERO 0.47uF (oryginalnie były kiedyś w tym miejscu 0.22uF - ostatnie jakie pozostały w układzie) na kondensatory papierowo-olejowe Audio Note z folią miedzianą 0.39uF, które miałem od wielu lat i pracowały już w sekcji RIAA.
Nowe kosztują około 65USD/sztukę!

Uważam, że w PHONO/RIAA miedziane Audio Note sprawdzają się znakomicie i nie spotkałem jeszcze lepiej brzmiących kondensatorów foliowych w tym miejscu układu jako kondensatory separujące stopnie wzmocnienia.

Zmiana brzmienia jest ogromna. Dźwięk się wypełnił, nieco spowolnił, ale nie na tyle, żeby odczuwać ospałość. Bardzo miła zmiana. Bardzo ciężko było je zmieścić pod płytką PCB RIAA, ale się udało, mocując je nieco pod skosem.


Przy okazji przelutowałem połączenia na uzwojeniu pierwotnym transformatora sieciowego. 25 lat temu było 0-220V. Kilka lat temu zmieniłem na 0-230V. Teraz w gniazkach dominuje 240V, więc na szczęście był też i taki odczep na pierwotnym uzwojeniu transformatora.

Zauważalna jest postępująca zmiana napięcia w sieci na coraz wyższe.
Pewnie chodzi o zminimalizowanie strat przesyłu, związanych głównie z płynącym prądem i jego natężeniem i opornością kabli, więc przy stałym poborze mocy urządzeń odbiorczych, zwiększając napięcie, zmniejszamy prąd. Kto wie...

Oficjalnie mamy 230V, ale gdzie bym nie sprawdzał, to jest około 240V (POLSKA).


8 comments:

  1. Witam,mam pytanie a mianowicie wlutowanie ECONISTOR-a 50kohm zamiast 47kohm na wejsciu preampu gramofonowego bedzie problemem dla ukladu czy troche wieksza opornosc wejsciowa nie stworzy wiekszego problemu.

    ReplyDelete
  2. trzeba posluchac. 47k jest pewna umowna wartoscia...
    http://www.tnt-audio.com/sorgenti/load_the_magnets_e.html

    ReplyDelete
  3. Bardzo dziekuje za odpowiedz i artykul na ten temat.Mysle ze wielkich zmian przy 50kohm nie bedzie a akurat taki mam econister.Kiedys walczylem z pre-gramofonowym Audio Note M10 i wlasnie IN jest 50Kohm.Odlozylem projekt RIAA i dlawiki to ogrom pracy aby je dopasowac.

    ReplyDelete
  4. Czytajac zmagania Pana nad M1 phono i M3-8 kusi i mobilizuje mnie dalsza walka z M 10.Ten uklad ma bardzo duze wzmocnienie,dopasowac korekcje RIAA na dlawikach to mozolna praca.Lubi tez szumiec ze wzmacniaczem o wysokiej czulosci.Pozdrawiam

    ReplyDelete
  5. Wyczerpująco opisany temat, bardzo ciekawy wpis. Ciekawe treści można znaleźć na Twoim blogu.

    ReplyDelete
  6. mnóstwo ciekawych inspiracji!


    ReplyDelete